Pewien profesor logiki został w nocy napadnięty przez kilku żuli, którzy chcieli jego portfel. On zaskoczony sytuacją i nie wiedząc co zrobić powiedział: "Panowie, ale ja jestem logikiem!", po czym kompletnie zdezorientowani napastnicy uciekli

Poza tym mam pewną teorię dlaczego nie wszyscy rozumieją punkt widzenia sally sprzed kilku stron. Jak zauważyłem, użytkowniczka sally pochodzi z Krakowa, a tam, z tego co się orientuję, walki na kosy czy maczety to nie żadna ekstrawagancja. Także prawdopodobieństwo posiadania noża przez męta jest dużo większe niż w niektórych innych miejscach Polski, zatem rozsądniejszym wyjściem jest uniknięcie walki. Inna sprawa, że wg mnie taka zasada zawsze obowiązuje - chyba że jestem napierdolony


Poza tym przy sprzeczkach motoryzacyjnych, gdy kolo jest zbyt bojowy i widzicie już, że zmierza w stronę waszego samochodu, niezłym patentem jest zacząć kręcić film. Najlepiej usiąść sobie wygodnie, zamknąć zamki i kręcić. Wtedy napastnik nie ma pola manewru, jest wkurwiony na maksa i nic nie może zrobić a ty tylko śmiejesz mu się w twarz. Jedynie co może zrobić to napierdalać w samochód, w szybę lusterko, ale wtedy dowód w postaci filmu przekazujemy prosto w ręce policji

