poproszę o dokładną ilość ćwiczących i dokładną ilość cwiącząych, którzy maja lub mieli konflikt z prawem
tu już zaczyna się demagogia.
Przeciętnie do jednej sekcji od początku lat osiemdziesiątych przychodziło średnio rocznie ok. 100 osób. Teraz jest znacznie mniej ale to już inna sprawa.
Wystarczy spojrzeć na ilość sekcji i stowarzyszeń mamy wtedy jakiś pogląd.
Od tego czasu słyszałem może o ok. 10 przypadkach spektakularnych przekroczeń prawa przez ćwiczących.
Nie mówię tu o osobie, która przyszła na kilka treningów i okradła staruszkę.
Przybliżając od ok. 79 roku od kiedy miałem do czynienia ze sztukami walki przez moje sekcje przewinęło się ok. 12 - 15 tys. osób, z tego był jeden przypadek zabójstwa instruktora należącego do gangu i może ze dwa przypadki poważniejszych naruszeń prawa przez ćwiczących.
Jak widać nie jest to dużo.
:roll:
Podaje tu tylko swoje sekcje.
Mając kontakt z innymi instruktorami także mam przekonanie, że to nie jest jakiś problem.
A najważniejsze to, że ktoś został aresztowany nie znaczy, że jest winny a tylko tyle, że jest zatrzymany.
Za kilka miesięcy może będzie można przeczytać, że już został zwolniony bez postawienia zarzutów, a to już nie będzie przedmiotem dyskusji gdyż nikt na to nie zwróci uwagi.
:roll: 8) 8)