budo_gadzik23

Mam 20 lat. W wieku ok15 lat przez parę ms uczęszczałem na karate kyokushin ale absolutnie nie zaliczam tego do prawdziwego trenowania. Z prawdziwym treningiem miałem styczność dopiero w tym roku gdy postanowiłem spróbować przygody z Muay - Thai było na prawdę rewelacyjnie wspaniali ludzie dobry trener i na prawde spodobało mi się. Przykładałem się ostro do treningu trenowałem poza treningami, ćwiczyłem na silce, biegałem wszystko szło stanowczo w przód, a owocem ciężkiego treningu okazała się propozycja przejścia do grupy zaawansowanej z krórej skorzystałem. Myślałem że od tego momentu zacznie się już totalna przygoda. Nim zaczolem trenować dostałem parę razy na ulicy po bani ale nie za mocno na treningu grupy podstawowej kilka razy rękawicą w miare lekko , lub troszkę mocniej przypadkowo od jakiegoś kumpla. Zaś na treningu na którym byłem pierwszy raz nikt się nie pytał czy jestem obity mam jakąś praktykę i ile trenuje tylko normalna siła ciosu nawet podczas technik, nie mówiąc nawet o niby "lekkich" (w nazwie) sparingach. I teraz mój problem po pierwszym gongu dużo bardziej doświadczonego typa poczułem życie i te walki raczej wyglądają tak że ja staram się ich trafić a oni mnie mocno "punktują" czy to tak ma wyglądać ?????????????? Ostatnio byłem na trenindu ms temu dortałem 3 low kicki pod rząd w tą samą nogę z czego 2 poleciały w kolano stąd moja przerwa. Jutro zamierzam tam wrócić i chcialbym żebyście mi napisali czy tak mają wyglądać te lekkie sparingi czy nie? , co mi poradzicie na moją nieoklepaną buźke? jak nie dać im się sprać? Nie jestem cipką ale jak tak będe z nimi trenował to kontuzja za kontuzją i po miesiącu twarz jak Silva. Dzieki za odpowiedzi. Pozdrawiam miłośników i fanatyków Sztuk Walki.