budo_piotr z.

z czasów aikido pamiętam, że często robiliśmy tzw. żabki na rozgrzewce.

teraz ćwiczę bjj w dwóch klubach równolegle, byłem na paru treningach w jeszcze innym, i w żadnym nie robiono żabek. ani jednej.

jakby dziwne, bo ćwiczenie jest proste, ciężkie i zdaje się, że pasowałoby do dyscypliny.

no to musi być chyba jakiś tego powód??

tu na Budo znalazłem wzmiankę, że żabki są niezbyt zdrowe.

czy to prawda?

czy w swoich klubach robicie je na rozgrzewce?

z czystej ciekawości chętnie bym się dowiedział, na czym polega problem żabek :-)

wędrując znalazłem takie tanie gi http://jiujitsuproge...f60c4e3f9bd467e

tzn. najtańsze jest w wersji "unbleached tan" (za białe już 20 baksów drożej)

stąd wzięła mnie ciekawość, jak w ogóle wygląda takie unbleached?? zetknął się z tym ktoś? wie?

czy nie przypomina to przypadkiem wora na ziemniaki?

dzięki za odpowiedzi

co uważacie o nadawaniu stopni na drodze egzaminu?

wiem że to budzi kontrowersje.

chyba regułą w bjj jest nadawanie pasów.
chociaż w przypadku seminarium z "VIPem", który nie zna ludzi, forma egzaminu sama się nasuwa.

jak wygląda ta sprawa w Polsce, i jak w ogóle wyglądają te egzaminy??

czy uważacie że system promocji będzie przesuwał się w stronę egzaminowania?

pzdr

szukałem takiego tematu w tym dziale, ale nie znalazłem.


niedawno wybrałem się pierwszy raz na zawody bjj i naciąłem się na typa który był silny jak koń.
jak tylko dałem się złapać to zwyczajnie mnie wydusił bez żadnych fajerwerków i nie miałem w tym momencie nic do powiedzenia bo zacisk był taki że by mi gały wyszły zanim bym się gdziekolwiek odwinął

na pociechę miałem to, że dalej nieźle sobie radził (w absoluto wygrał z masywniejszym kolesiem itd).


ale dopiero kiedy zobaczyłem, jak łaził bez bluzy - zrozumiałem na czym polegała pewna istotna różnica


i zastanowiło mnie to, co w temacie. czy bez siłowni w ogóle jest podstawa, żeby liczyć na sukcesy na zawodach?


ankietę dodaję ot tak sobie. najbardziej jestem ciekaw uzasadnionych opinii.

dzięki, pozdrawiam.


PS. w gi

Rzecz chyba niespotyka poza BJJ; detaliczne wykazy osób (zawodników) ćwiczących w danym klubie. Na stronach internetowych ma się rozumieć.

Każdy, z poczatkującymi bez osiągnień włącznie, ma swoją fotkę, oczywiście, ksywę (czasami w stylu "Jan Kowalski, ksywa: Jasiu")... Ba, na www.graciemelbourne.com.au wszyscy są tak rozpracowani, że można się nawet dowiedzieć, jaka jest ulubiona potrawa instruktora i jaką muzykę lubi a jakiej nie

Nie wydaje się to wam trochę dziecinne, takie w stylu GI Joe? Tylko bez urazy - temat jest lekki więc potraktujcie go z przymrużeniem oka. No, ale czy nikomu to nigdy nie przyszło do głowy?