A pomyślał ktoś że taką formę narzuca tamten portal?
Tak czy inaczej.
Instruktor ma do zaoferowania produkt - czyli zajęcia na których sprzedaje swoją wiedzę. Opłata jest zazwyczaj zryczałtowana w skali miesięcznej, jak za te darmowe minuty w komórce.
Tak was boli że w gruncie rzeczy zamiast tajemnej sztuki walki i przeżyć z granic ludzkiego poznania to co robicie to po prostu konsumpcja wytwarzanego przez kogoś dobra? Brzmi jak z hipermarketu bo zasada działania jest ta sama.
Absolutnie się z tym zgadzam, ale skoro "ogłoszenie" - produkt nie spełnia warunków do tego żeby go "sprzedać" w ten sposób (mam na myśli treść i charakter portalu) to.... a zresztą ...
chodzi o smak i klasę jak dla mnie ...
a tego Panu T.S moim skromnym zdanie zawsze brakowało.
S