ov_Darkness, jeżeli nie znasz odpowiedzi, nie masz ochoty pomóc, albo jeżeli jest to dla Ciebie strata czasu i energii, to DARUJ SOBIE. Nie odpowiadaj, nie pomagaj, nie trać czasu i energii. Szczególnie, jak Ci to średnio wychodzi.
Nie każdy może sobie pozwolić na ciągłe siedzenie w internecie i przegladanie guglowych linków w poszukiwaniu potrzebnych informacji. Jednym z rozwiązań jest skorzystanie z forum, na którym są ludzie, którzy bez problemu i z chęcią podzielą się swoją wiedzą, w szczególności jeśliby odpowiedź zajęła dwa zdania. Być może są to ludzie, którzy właśnie znaleźli rozwiązanie na podobną kwestię, być może są to ludzie, którzy sami udzielali już podobnej odpowiedzi i pamiętają jak to szybko znaleźć albo, być może, są to ludzie, którzy zaintrygowani sami znajdą sprawnie potrzebne rozwiązania.
Z forum nie korzystają jedynie userzy z kilkutysięcznym dorobkiem postowym, potrafiący „porozumiewać się” wklejając linki do tematów sprzed kilku lat. Czasem ktoś ma ochotę coś odświerzyć i na nowo podyskutować. TY! Jeżeli nie masz ochoty NIE MUSISZ w tym uczestniczyć. Może znajdziesz czas by użyć swego „mózgu” do czegoś pożyteczniejszego.
Trudne pytanie... odpowiedzi google udzielił dopiero za drugim razem....
Pytanie jest łatwe, a google odpowiedzi udzielił częściowo. Jeżeli za odpowiedź uznać anegdotę o ojcu, który wyklejał sobie podeszwy butów sklejką, żeby te skrzypiały, bo uznawał to za szpan.
tak się szuka odpowiedzi na forum
Owszem, tak się szuka, ale czy na pewno tak się znajduję? Wkleiłeś zapytanie, gugel odpowiedział, coś Ci „skrzypnęło” w mózgu i już pomyślałeś, że się ze mną, w chamski sposób, podzielisz tym odkryciem. Dziękuję.
Podpowiem jeszcze, że interesuje Cię temat pierwszy i czwarty.
Ty już może nie podpowiadaj.
Na przyszłość użyj mózgu i Google
Używanie mózgu, to nie tylko wklejanie zapytań do gugla, czyli do „grzebania w śmietniku”. To w szczególności umiejętność znajdowania prostszych i szybszych (czyt. ekonomiczniejszych) rozwiązań. Np. skorzystania z forum.
, a dopiero potem pytaj.
O nie szanowny Panie Userze. Pytać to ja będę, kiedy tylko będę miał ochotę. I nie Tobie o tym decydować. Ty możesz odpowiedzieć, albo nie.
Wracając do tematu. W linkach wklejonych mi przez Darknessa znalazłem jedno tylko rozwiazanie dotyczące butów. Mianowicie pastowanie ich zwykłą pastą aż do odpowiedniego rozmiękczenia skóry. Widocznie do tej pory robiłem to niewłaściwie. Spróbuję inaczej.
Nie znalazłem jednak odpowiedzi na skrzypiącą „olejoodporną” podeszwę „desantów”. Czy jest jakiś sposób na to?
Jeżeli nie sprawi to komuś problemu, to niech mi odpowie. Konkretnie, bez zbędnych epitetów i innych bzdetów.