Właśnie o tę "klasę" chodzi - dr Leszek Samitowski - zajęcia z biomechaniki z nim miałem jako student i równoczesnie Staszek mój kolega ze studiów - karate było dla nich jak "religia" a Oyama jak Guru największy. A sensei to był "Ktoś" przez duże K. Oczywiście szanuję też sportowy rys w karate bo szanuje wszystkich którzy w to co robią wkładają wysiłek i serce. Ale serce rwie sie raczej do tamtych, ideowych trochę czasów. Młodych pozdrawiam i życzę żeby z tego "Ducha" Karate jeszcze coś poznali.pamiętam to inna bajka tej kalsy dzis wielu sensei brakuje
-
Jakie feromony moglibyście polecić?
- 2 tygodni temu
-
Tabletki Penilarge
- Miesiąc temu
-
Brak ochoty na seks po treningu
- Miesiąc temu
-
Witam wszystkich
- Miesiąc temu
-
Meltamin - Odchudzanie
- Miesiąc temu
-
Suplementy Zdrowia i Urody
- 2 miesiące temu
-
Suplementy Zdrowia i Urody
- 2 miesiące temu
-
Nicotinon - Pozbywanie sie Palenia
- 2 miesiące temu
-
Zdalna księgowość dla małej firmy.
- 4 miesiące temu
-
Najlepsza kawa w Olsztynie - gdzie?
- 4 miesiące temu