Skocz do zawartości


budo_lebowski

Rejestracja: Ponad rok temu
Poza forum Ostatnio: --
-----

Moje posty

W temacie: Etyka a chińskie sztuki walki

Ponad rok temu

CYTAT ! "że radziłbym najpierw przekonać się jak to naprawdę w naszej Akademii jest, zamiast fantazjować na forum" Skąd wiesz czy nie jestem aktulnym lub obecnym "słuchaczem" twojej akademii ????. Czy słyszałeś coś o Lao zi czy o Zhang Sanfengau ? A może początki chińskich sztuk walki ??? Czy naprawdę myślisz że masz patent na prawdę ? CYTAT " Szkodliwy mit. Dlaczego szkodliwy? " Że Chińskie Sztuki Walki powstały w klasztorach. Przepraszam ale musiałbyś zmienić całą historię chińskich sztuk walki. Miałam się nie odzywać, ale już poznałam "Jedyną Prawdę" mieszkając tyle lat w Polsce i Chinach. Problem wszystkich mieszkających w Chinach jak również starających się o wizy chińskie polega na tym żeby nie drażnić tygrysa. Ale jest to wasz problem ludzi z Pekinu i Szanghaiu. Dacheng, CYTAT : Naprawdę chciałbym mieć nadzieję, że nie ćwiczysz jakiejś ściemy" chyba nie jest poważny. To jest vortal na którym dyskutujemy i wyjaśniamy sobie to i owo. Wiele uczę się z Twoich tekstów , ale nie biorę tego za JEDYNĄ OCZYWISTĄ PRAWDĘ!!!!Jak mawiała moja mama, prawda jest jak DUPA każdy ma swoją. I obiecuję że więcej nie dam się sprowokować i idę ćwiczyć. Dacheng pijesz piwo? Może kiedyś się spotkamy, bo autentycznie Cię podziwiam chociaż nie zawsze zgadzam się z tym co piszesz.

W temacie: Etyka a chińskie sztuki walki

Ponad rok temu

Miałabym parę odpowiedzi na uwagi dachenga, ale jakby schodzimy z tematu głównego. Widzę że tamat nie jest jasny dla wszyskich. CHIŃSKIE SZTUKI WALKI mają swoje korzenie w Chinach starożytnych. Zostały wprowadzone przez mnichów taoistycznych i buddyjskich. Mnisi mieli już głęboko zakorzenione wartości moralne i etyczne, więc można ich było uczyć DODATKOWO sztuki walki. Tak w ogólnym skrócie. Sztuka ta rozwijała się głównie w klasztorach. Do tego trzeba dodać konfucjanizm oraz taoizm filozoficzny. Zainteresowanym polecam Historię Chin. Chińskie Sztuki Walki to też filozofia, medycyna oraz chińskie społeczeństwo które dużą uwagę przywiązywało do właściwego trybu życia adepta i trzymania się przez niego wskazówek etycznych. W dniu dzisiejszym powstają liczne "szkoły" czy "akademie" zarówno w Polsce jak i na Zachodzie które mają charakter komercyjny lub sekciarski, obcy duchowi oryginalnej Chińskiej Sztuce Walki. Rozdaje się dyplomy, robi egzaminy, rankingi , zawody, prowadzi przyspieszone kursy dla nieczerpliwych nowych adeptów. Uczy się wyrwanych z całego kontekstu ( moralnego, psychicznego) ćwiczeń, które oderwane od całości mogą dać wręcz odwrotny skutek. Jeżeli uważamy że CHSW powstały głównie w XVIII i XIX wieku, to zgadzam się z uwagami dachenga. Ale powoływanie się na współczesne Chiny uważam za duże nieporozumienie. To tak jakby uczyć się posługiwania szlachecką szablą w PRL-u. Kto jest w stanie odróżnić prawdę od fałszu w dziedzinie chińskich sztuk walki jeżeli sami Chińczycy tego nie potrafią. A tak na marginesie czy słowo WU -SZU nie powstało w latach 50tych XX wieku w Chinach Ludowych ? . I to by było tyle moich wypowiedzi na tym vortalu. I tak za dużo czasu straciłam przy komputerze kosztem moich ćwiczeń Chińskich Sztuk Walki. Pozdrawiam wszystkich miłośników takowych i buziaczki dla Dachenga.

W temacie: Etyka a chińskie sztuki walki

Ponad rok temu

Nie chodzi o to cytuję " kiedy walka się skończyła. Kiedy przeciwnik ewidentnie nie jest zdolny i chętny do walki to wypadałoby przestać go bić, kopać..." ale o to żeby jej w ogóle nie była. Znany mistrz karate mówił że można iść środkiem jezdni i walczyć z samochodami, ale zawsze jest tak że któryś nie ustąpi Ci drogi. ZAWSZE znajdzie się ktoś lepszy. I SZTUKĄ jest pamiętać o tej prawdzie i starć się unikać konfliktów. Zawsze można powiedzieć PRZEPRASZAM . A jeżeli chodzi o program YIQUAN to doczytałam program zajęć na stronie Akademii Yiquan. BUŹKA

W temacie: Etyka a chińskie sztuki walki

Ponad rok temu

Pozwolę sobie zadać pytanie sprawcy tego zamieszania:
Co ma wspólnego etyka z walką na ulicy?[/quote] Masz rację.
Nie powinnam mówić co masz robić. Ale moje pytanie na początku było związane z tym co zobaczyłam na stronie Yiquan. Tak jak w poprzedniej mojej wypowiedzi. Chiński znak " szu" ma dwa znaczenia pierwsze ART czyli sztuka drugie jako umiejętność. Jakie znaczenie słowne, nadasz temu co robisz jest to Twoja sprawa. Robienie na drutach jest dla kogoś sztuką a dla drugiego umiejętnością. Dla mnie moje ćwiczenia są sztuką a dla Ciebie mogą być "Akademią Jedai". Ty masz prawo do swojego zdania, a ja do swojego. O ile pamiętam w Chinach ( oczywiście dawnych ) trzeba było podstawowe formy ćwiczyć parę lat. Później przechodziło się do ćwiczeń z przeciwnikiem. Teraz np. w Yiquan można przyjść z "ulicy" i brać udział w ćwiczeniach walki. I później ktoś zadaje pytanie : co ma wspólnego etyka z walką na ulicy. Do tej pory myślałam że w SZTUKACH walki chodzi o to głównie, że walczymy ze sobą a nie z przeciwnikiem na ulicy. Maksymą mojego Nauczyciela jest UNIKAJ KONFLIKTÓW. I to by było na tyle.

W temacie: Etyka a chińskie sztuki walki

Ponad rok temu

Pozwolę sobie zadać pytanie sprawcy tego zamieszania:
Co ma wspólnego etyka z walką na ulicy?

Jak chcesz walczyć na ulicy to nie potrzebna Ci żadna chińska sztuka wali. Zapisz się na kraw maga albo na inną naukę kopania w "orzeszki" :-) )))

Ikona FaceBook

Plany treningowe i dietetyczne
 

Forum: 2002 : 2003 : 2004 : 2005 : 2006 : 2007 : 2008 : 2009 : 2010 : 2011 : 2012 : 2013 : 2014 : 2015 : 2016 : 2017 : 2018 : 2019 : 2020 : 2021 : 2022 : 2023 : 2024 : 2025