Trzy dni temu miałem dosyć poważny w skutkach wypadek na trenigu. Przy robieniu ukemi (przewrotu) do tyłu uderzyłem z całą siłą lewym kolanem o matę. Bolało strasznie, ale zignorowałem to, ćwicząc dalej. Po powrocie do domu nasmarowałem sie fastum, kolano trochę spuchło i bolało całą noc. Na drugi dzień przyznałem sie rodzicom Od 3 dni robie okłady z altacetu, żeby pozbyć sie ogromnego siniaka z całego kolana (duża częśc już zeszła). Nic tą nogą nie robię, staram się jak najmniej ją obciążać. Praktycznie cały czas leżę. Mam takie uczucie, jakby to kolano było spuchnięte gdzieś od wewnątrz, jest jakby ciężkie, gumowe. Co prawda zginam i wyprostowuje tą nogę bez większego bólu, ale przy chodzeniu ciągle kuleję. Wizytę u ortopedy mam dopiero... 24 lutego Czy ktos z was miał kiedyś podobną przygodę? Ile to może trwać? Czy to zwykłe stłuczenie? Czy takie są objawy stłuczenia? Prosze o pomoc! Pozdrawiam
Ten temat został dotknięty w jednym z ostatnich postów (był to o ile mnie pamięć nie "O aikido z ambon"), jednak chciałbym jeden wątek z tamtego tematu rozwinac tutaj. Moje pytanie brzmi: jak sie ma medytacja do religii katolickiej? Czy elementy te zaczerpnięte z filozofii i tradycji Dalekiego Wschodu mają jakiś wpływ na wiarę? Ostatnio jeden z instruktorów w naszej sekcji powiedział, że robi z nami sporadycznie medytacje przed treninigem, bo sam jest związany z kościołem i to jakby koliduje z jego wiarą. Ale przecież w moim mniemaniu medytacja to chwila uspokojenia sie, wyciszenia, wyłączenia, odciecia na moment od problemów życia codziennego, więc jaki ma to wpływ na religie chrzescijańską? Przecież to chyba nie wpisuje sie w żadno z 10 przykazań? Wiem, że niektórzy z was odeslą mnie z tym pytaniem do księdza, ale jednak tych bardziej rozmownych prosze o wyrażenie własnego poglądu na ten temat. Pozdrawiam
Mam ostatnio pewien problem. Trenuje aikido (od mniej wiecej dwoch miesiecy). Stało sie to w czwartek, czyli 5 dni temu. Przy robieniu ukemi(przewrotu przez bark) zleciałem nie tak jak trzeba, troche szorując barkiem o mate. Bolało jak cholera, co uniemożliwilo mi robienie ukemi przez prawy bark do konca rozgrzewki. A ze jestem "twardki" to zlekcewazylem to i cwiczylismy dalej Tak sie zlozylo, ze byl to trening łączony i cwiczylem z gosciem z gr. zaawansowanej. Dosyc mocno wykaczał mnie po macie Po powrocie do domu bolała mnie prawa reka do tego stopnia, ze nie moglem spac na tej stronie. 3 dni latania sie maścmi i problem barku ustapił. Pozostal jeszcze jeden problem. Prawa reka jest już sprawna... jeśli nie robie gwaltownych ruchow. Moze to najlepiej zobrazuje - przy robieniu bokserskiego prawego sierpowego(taki zamach) ból ciągnie sie jakby od barku poprzez pache, ale trudno go zlokalizowac Czy ktos z was mial kiedys cos takiego? Czy to zwykłe stłuczenie (jesli tak, to jak długo może się to utrzymywać)? Pytam bo jestem troche zaniepokojony,juz opuścilem z tego powodu kilka treningów Póki co smaruje się żelem(Fastum), ale jakoś opornie to idzie...
Pytanie może z tego gatunku naiwnych (jak sądzę, znajdą się tacy, którzy będą tak twierdzić), ale czy ktos zna jakis link/strone skad mozna ściągnąć logo federacji Renshin (chciałbym ustawić je jako tapete w windowsie). Przekopałem dziesiątki stron,ale nie dotarłem do tego. Będę wdzięczny za pomoc. Pozdrawiam
Nie bardzo rozumiem o co chodzi autorowi. Wszyscy jesteśmy ludźmi, to chyba dobrze, że na forum można poczytać cos niecoś o technikach, jak i znaleźć dobre żarty, posmiać sie , odprężyć. Nie samym chlebem człowiek żyje.