budo_prajat

Poprawka:
-publiczna 3,6m-6m
-społeczna 1,2m-3,6m
-osobista 0,45m-1,2m
-intymna 0m-0,45m

Sorki:]

Dziękuję za wszystkie odpowiedzi jeszcze raz. A co do tego gościa, to nie wyglądał na zbyt romantycznego, chociaz wzrok miał mętny (ale podejrzewam, że raczej od pewnych napojów ).

Pozdrawiam

Hm..Trudno mi będzie dokladnie opisać, bo ćwiczyłam raczej praktycznie:) Ale większość to chyba podstawowe techniki samoobrony, czyli kopnięcie i uderzenie w czulę punkty na ciele człowieka(to w przypadkach kiedy bedę miała wyraźne powody ku temu)Jeden sposób tata zademonstrował mi w markecie i to wyglądało jakbym mialą problemy rodzinne ;)Polegało ono na tym, że podchodzilam do niego jeszcze blizej chwytalam gwałtownie za ramię ściskając z calej siły i 'delikatnie'odsuwalam...Tyle że jest to dość prowokujące i na bardziej trzeźwego osobnika pewnie zadziałałoby rozjuszająco...Hm...Z trenerem ćwiczylam głównie co mogę zastosować przy poszczególnych osobach- czyli w niektórych przypadkach zwykłe stanowcze obejście bez tracenia kontaktu wzrokowego, w innych odepchnięcie, po wsadzanie palca w oko(Karate Tsunami ) Skończyło się na tym,że doszliśmy do rozpatrywania całych scenek ataków 'po tym' z wykorzystaniem dźwigni, wykręceń rąk itp. Najważniejsze chyba jednak,żeby być stanowczym i nie dać się zaskoczyć 8O ...Tyle, że niemożliwym jest stwierdzenie 'z wyprzedzeniem' w jaki sposób agresor zaatakuje, a trudno przećwiczyć samoobronę na wszystkie możliwe:/ i to jest największy problem...No, ale przynajmniej na taką kolejną sytuację juz jestem przygotowana;)

Strefa publiczna---> 3,6m- 6m
Strefaspoleczna---> 1,2m- 3,6m
Strefa spoleczna--->0,45m- 1,2m
Strefa Intymna--->0m-0,45m


Tak...Poczulam się tak jakby ktoś mnie bezpośrednio zaatakował, bo wszedł w moją strefę intymną- gdyby tak nie było nie kwalifikowałabym tego w moim pierwszym poście jako jednego z ataków.

Wydaje mi się, że Twój przyklad, aczkolwiek bardzo brutalny i mogłoby się wydawać mało prawdopodobny, byłby możliwy. Na szczęście gościu miał chyba tylko fazę na patrzenie :?

Sytuacja bardzo mnie zirytowała także z tego powodu, że nie byłam do tamtej pory przygotowana na tego rodzaju 'atak'. Byłam zdezorientowana- nie wiedziałam jak zareagować. Ale bardzo szybko poprosilam o radę, co robić w takich przypadkach- ojca, brata i trenera, więc mam już szeroką gamę zachowań do wyboru:)Mam nadzieję, że nie będę musiała jej jednak juz stosować...

Pozdrawiam

Sneferu...To prawda, że to był mój bląd, że gościu zbliżyl się tak blisko do mnie, ale z drugiej strony mialam opór żeby zareagowac silą, bo w sumie to on tylko stał i to było najgorsze...Z punktu widzenia jakiegoś przechodnia to nie mialam żadnych podstaw zeby tak zareagować. Tak nawiasem mówiąc, to jestem ciekawa czy bylyby jakieś konsekwencje, gdybym go jednak uderzyla i cos by mu się stało... Pozdrawiam

Ups...Brat przyjechal i juz mi wyłapał bląd w mojej poprzedniej odpowiedzi;) Czyli gratulacje 'tylko' dla Krzycha;)

Pozdrawiam