budo_kocur

Witam
Ten przyrzad to super sprawa - choc racja -trzeba na poczatku podejsc po lekku, zeby się nie zarwac.
Masz dwa warianty cwiczenia:
latwiejszy - kleczysz na kolanach i z tej pozycji "jezdzisz"
trudniejszy - zaczynasz z pozycji stojacej (tak jak kiedys pokazywal w telewizji Kaszpirowski)

Jesli zaczynasz - to narazie próbuj z kolan. Ja uzywam tego przyrzadu i naprawde dziala. Rozwija nie tylko brzuch, ale przede wszystkim grzbiet i ogólna sile ( a to przydaje sie np. w "kulaniu").
Moze tradycyjnych brzuszków do konca tym nie zastapisz (bo "brzuszki to bardziej wyizolowane cwiczenie), ale na pewno warto ten przyrzad stosowac.

Pozdrówka

Czesc wszystkim

To ja tez dorzuce swój powrót. Kiedys cwiczylem Kick boxing, box, kung-fu.
W 1999 roku wyjechalem do innego miasta (niezla praca - wszystko po to, żeby moim (przyszłym) dzieciom było lepiej niż mnie
Tam ćwiczyłem BARDZO rzadko (kilka treningów w miesiącu. Ale sami rozumiecie - charówka, mało życia prywatnego.

Teraz (w lutym) wróciłem - mam swoją małą firmę, więc mam też trochę czasu dla siebie.

No i zacząłem: boks, a wkrótce BJJ - to w klubie. Samemu rozciągam się i kopię.

Aha - i dodam jeszcze, że jestem już chyba "emerytem" - mam 35 lat, ale się jakoś staram "trzymać" :-)

Pozdrowienia dla wszystkihc upartych, którzy się nie znudzili i dalej "coś robią".
I dzięki za fajny wątek.

A moge na raty? )))

No tak - to racja, ze ktos lepszy sprawia, ze my sami tez sie poprawiamy.

Ja cwicze w klubie, ale to oczywiscie malo. I tak reszte czasu musze cwiczyc sam. I tu jest pies (kocur:) pogrzebany:(
pozdro:)

Ha ha Uzurpator - to niezla zabawa ) Dzieki. No, moze nie chodzilo mi tylko o cos wirtualnego, ale na tej stronece w ogole sa smieszne rzeczy

SuHY - tylko gdzie ja te malpe dostane - moze w miesnym )))

Ja mam 2 koty i te to dopiero maja refleks. A przeciez skubance nic nie cwicza tylko spia skubance calymi dniami.

Dzieki i pozdro. A jak ktos jeszcze ma jakies rady, to czekam na info
Pa

Czesc
Pozwólcie, ze dodam moja mala historie z psem. Mój znajomy ma boksera (psa oczywiscie:).
Bylismy kiedys w lesie i gralismy z tym bokserem w pilke. Pies biegal, a my podawalismy sobie nawzajem.
Raz niechcacy zamiast w pilke - trafilem psa noga w pysk. No, nie bylo to kopniecie z calej sily, ale dosc mocne. Pies nawet nie pisnal. Sprawial wrazenie, ze w ogóle nie wie, że dostal. Ja mielem na bucie troche krwi, a on (bokser) dalej radosnie biegal za pilka.

Dodam, ze piesek byl juz niezle rozochocony bieganina.

Pies to trudny przeciwnik. Bez broni - raczej nie obejdzie sie bez ran.
Poza tym - kazdy, kto bawi sie z psem (juz nie wspominajac o kotkach, ale one raczej nie sa grozne ) - wie, ze czworonogi maja o wiele szybszy refleks niz my.

Ktos wczesniej pisał, ze do psa trzeba przemawiac jego jezykiem. Polecam ksiazke:
"Zapomniany jezyk psów" Jan Fennel.

Pozdro