Skocz do zawartości


budo_yagyu

Rejestracja: Ponad rok temu
Poza forum Ostatnio: --
-----

Moje posty

W temacie: Sztuka walki dwiema katanami

Ponad rok temu

Błędny utarł się pogląd że styl walki Musashiego to korzystanie wyłącznie z katany i wakizashi??

Musashi raczej w Gorin no sho mówił o dwóch długich mieczach (tachi i katanie).

Teraz większość ćwicząc myśli o daisho, ale sam Musashi, zgodnie z podaniami był ogromny i silny, więc zapewne z tego korzystał.

W temacie: Uprawnienia instruktorskie - iaijutsu

Ponad rok temu

Proszę nie popadać w przesadę... że to niby koryu ma się tłumaczyć ze swoich podstaw.

Pomieszaliście zasadniczo dwie kwestie. Czyli legitymacje korzeni szkoły a legitymacje samych nauczycieli. W tym pierwszym to wybaczcie ale stworzenie organizacji kendo nie powoduje, że kendo stało się jakoś dobrze określoną szkołą. Bo nie jest zaliczane do koryu i nigdy nie będzie. Przecież nie można powiedzieć, że szkoły od świątyni Katori albo Kashima są jakieś eklektyczne...
Bo czymże jest kendo? Zasadniczo jest sztuką walki która ma dużo wspólnego ze sportem. I właśnie w kendo widać eklektyzm, gdzie daje się trochę starych form (nihon kendo kata), gdzie robi się seitei iai itd. To jest właśnie kwintesencja eklektyzmu.

Natomiast co do nauczycieli to faktycznie zdarzają się przypadki ludzi którzy nauczają (ba nawet czasem wymyślają własne szkoły) bez żadnych podstaw. Tutaj organizacje sobie lepiej radzą bo tam idzie weryfikacja w papierach i cała organizacja czuwa nad tym żeby ktoś nie wyskoczył z nazywaniem czegoś np. kendo...
Ale stare szkoły też sobie przecież z tym radzą, nauczyciele mają odpowiednie stopnie (np. menkyo kaiden) i mogą odpowiednio nadawać stopnie. Nie ma organizacji bo i kiedyś ich nie było. Ludzi można wciąż łatwo zweryfikować. A jeśli ktoś sobie wymyśla np. Darthvaderjutsu to jego sprawa... przecież to nie jest problem legitymacji takich szkół jak Kashima albo Shinkage ryu.

W dodatku przecież niektóre organizacje są tworzone w tak patologiczny sposób, że służą w zasadzie tylko do nabijania stopni w kółku wzajemnej adoracji. Jakieś 10 dany i shihany na każdym kroku to przecież w niektórych organizacjach normalne....

Więc tu żadna strona nie jest doskonała, koryu mają swoje problemy, często naturą wykraczające poza rzeczywistość treningową... ale nie mówcie mi takich głupot że są w jakiś sposób rozmyte... a przynajmniej bardziej niż kendo lub iaido które są niedookreślone.

Pozdrawiam

W temacie: Testy cięć/krojeń/pchnięć FECHTSCHULE GDAŃSK

Ponad rok temu

Wshód ma jakąś taką mentalność, w której niby jest poszanowanie życia, ale zarazem brak oporów moralnych przed dokonywaniem najstraszniejszych zbrodnii. Wystarczy spojrzeć jak wymyślne sposoby torturowania przez wieki opracowali chińczycy.


Tu nie ma się co doszukiwać jakiegoś wielkiego paradoksu. Trzeba sobie tylko zdać sprawę ze znaczenia podziału stanowego. To samo działo się na całym świecie, choćby w starożytnym Rzymie gdzie niewolników nie wliczano do obywateli i uważano za zwierzęta, które po prostu umieją mówić ale nie potrafią poza tym myśleć. Zabicie niewolnika ogólnie nie było wielką zbrodnią, czasem tylko trzeba było zapłacić odszkodowanie ale nie brano ich za "ludzi"

To samo w średniowieczu z chłopami, choć tutaj w sumie chrześcijaństwo wypracowało pewną ogólną moralność w stosunku do istot ludzkich, to jednak wciąż wyższe stany miały mniemanie o niższych, że nie są zdolne do myślenia i do niczego poza wykonywaniem poleceń i pracą się nie nadają. Dlatego w wielu krajach nie byli oni podmiotem wielu praw.

Albo choćby kobiety, które uważano za istoty ludzkie ale przecież do XX w. negowano ich zdolność do samostanowienia o sobie.

I te same zależności miały miejsce w Japonii oraz wielu krajach ameryki południowej. Po prostu za "ludzi" uważano określoną wysoką klasę... reszta tak jakby była myślącymi mniej lub bardziej zwierzętami.

Druga wojna światowa i okrucieństwo w niej Japończyków opiera się właśnie na przeświadczeniu o swojej wyższości i niższości w łańcuchu rozwoju innych narodowości. To był ten okres po filozofii Nietzschego, i podobnych koncepcji moralności silniejszego. Dojście do głosu psychologicznych koncepcji indywidualizmu i równości ludzi względem siebie jest stosunkowo młodym wynalazkiem. Trzeba rozpatrując różne historyczne przypadki popatrzeć na uwarunkowania społeczne, polityczne, gospodarcze i filozoficzne danych czasów. Wtedy można próbować zrozumieć co oznaczał np. postulat równości w Rewolucji francuskiej, albo "za wolność naszą i waszą".... ale o tym nie tutaj ;)

W temacie: Trzymanie miecza

Ponad rok temu

[quote]Zaczynam się zastanawiać, czy Ty, Drogi Maćku, kiedyś odpowiesz na zadane pytania?

1.Czy to znaczy, że ćwicząc formy w powietrzu, i zatrzymując je przed celem, nauczę się zatrzymywać uderzenia głebiej?

2.Czy jest jakakolwiek praktyczna umiejętność związana z uderzaniem jakimś narzędziem, która zakłada, że zatrzymując uderzenie przed celem, nauczę sie jak uderzać?[/quote]

Pozwolę sobie wtrącić swoje trzyn grosze do dyskusji. [/quote]

Pozwolę sobie wtrącić swoje trzy grosze do dyskusji.

Otóż według mnie takie ćwiczenie kata (form) w powietrzu, z zatrzymywaniem uderzenia przed celem służy przede wszystkim temu aby wypracować wszystkie inne aspekty techniczne pozwalające nie tylko na dobre cięcie ale również na odpowiednie zachowanie się w walce.

Ćwiczy się pozycje, ułożenie ciała, dystans, celność oraz samą technike. U nas w Katori Shinto Ryu przywiązujemy ogromną wagę do tego aby każde cięcie mimo tego, że zatrzymywane przed celem, było wyprowadzane z odpowiednią siłą i rozeznaniem. Przecież nie oszukujmy się ale jeśli się przywali komuś żelaznym ostrym mieczem albo jakimś solidnym bo w głowe albo w ręke albo głowe... to myśle, że nawet jak się o tenouchi zapomni to i tak wynik będzie dość drastyczny....

Czy tak naprawdę trzeba komuś głowę ucinać, albo rękę żeby wyeliminować go z walki albo zabić?? Ludzie giną od mniejszych obrażeń.


Oczywiście praktyczne nauczenie się cięć np. mat, ma swoje walory poznawcze i może pomóc w odpowiednim zrozumieniu istoty cięcia. Ale jestem przekonany, że samo cięcie mat nie czyni z kogoś wprawnego szermierza. Przeciwnik będzie starał się samemu zadać cios a nie czekać na niego...

Ja mam ogromne zaufanie do technik starych szkół (koryu) w końcu przed wiekami korzystano z nich na polach bitew więc skoro przetrwały to musiały w jakimś stopniu się sprawdzać. Wtedy było prościej, trenowałeś, uczestniczyłeś w bitwie i albo wróciłeś albo nie i to decydowało czy się sprawdziła nauka czy też cały trening poszedł na marne.

Pozdrawiam

Ikona FaceBook

Plany treningowe i dietetyczne
 

Forum: 2002 : 2003 : 2004 : 2005 : 2006 : 2007 : 2008 : 2009 : 2010 : 2011 : 2012 : 2013 : 2014 : 2015 : 2016 : 2017 : 2018 : 2019 : 2020 : 2021 : 2022 : 2023 : 2024