budo_krecik

Ja wyciagnąłem nóż nieprzemyślanie (równie dobrze mogłem od razu zacząć spieprzać) ale dał mi kilka metrów więcej;) Pytanie numer 2 czy są wśród nas (jeszcze;) tacy którym także zdażyło się sięgnąć po nóż a się na tym przejechali (dres wyciąnął kukri zza pazuchy)

Cynik: Do parku Jordana mam 15 min piechotą. A jak juz przeczytalem uważnie i ze zromzumieniem to doszlo do mnie ze poranne treningi sa tylko w niedziele a u mnie jednak na priorytecie pozostanie BJJ :wink: wiec wpadne dopiero w weekend

Czy ktoś całkiem nie kumaty w walkę bronią może przyjśc i nie będzie przeszkadzał? Jakby co napiszcie jak się zbeiracie

Dla mnie jest tak: przegrana przegranej nierówna
Można przegrać jak Gołota, który przecież jest bardzo dobrym bokserem (nie będę polemizował bo się nie znam)
I można jak Nastula.
Po prostu porażka z Minotauro niczego nie przekreśla a jej styl daje nam nadzieję że w walce kimś mniej wymagającym i po zebraniu niezbędnego doświadczenia będziemy się cieszyć czymś znacznie więcej niż tylko wspaniała porażką. Przecież to z tego powodu się "cieszymy" a nie dlatego że przegrał walkę. Następną walkę Gołoty będę oglądał w sportowych skrótach a na Pride z Nastulą czekał do rana.
A niezależnie od tego czy dzięki Nastuli będziemy się cieszyć po każdym Pride czy też będziemy znowu narzekać na kolejną niespełnioną nadzieję Mistrzowi należy się szacunek za to co już osiągnął w innym nie orsdzy przecież sporcie choć to chyba oczywiste.

"A jezeli mówię że się BAŁEM i to była obrona konieczna bo on (oni) mnie napadł, to prokurator musi mi UDOWODNIC przed sądem że było inaczej: tzn. że się nie bałem - ze byłem opanowany w czasie napadu... "

Nie bardzo. Praktycznie niewzkonalne jest zeby prokurator udowodnil ci ze sie nie bales czy nie byles wzburzony. Na tym nikt sie nie bedzie skupial. Problemem jest uzasadnienie tegoz strachu czy wzburzenia a tu juz dzialaja przede wszystkim ocena faktow.