Cieszę sięCypis, powinieneś się cieszyć, że komuś chciało się odgrzebać dyskusję i szturchnąć trochę umierający dział umierającego forum ;-)
Zatem kontynuujmy.
Komentarze do przytoczonych wypowiedzi:http://www.rozmawiamy.jezuici.pl/forum/81/n/2224
http://www.rozmawiam...n/4680/#HQ_4699
Zachęcam do przeczytania świadectwa byłego dyrektora technicznego ds. karate. Otwiera oczy i nie można powiedzieć, że uprawianie tego typu walki nie ma znaczenia dla naszej więzi z Panem: http://newage.pingwi...wnik_Maryi.html
Płytki komentarz ojca Rosłonia. To, że ktoś chodzi na karate, to wcale nie znaczy, że mu to nie przeszkadza być dobrym księdzem...
nie dziwi mnie że ojciec nie widzi zagrożenia ztej strony. ale efekty przyjdą i nie od razu. J na studiach chodziłem na karate kyokushin. i jak ja mieszkałem z satanistami to jak przy nich powiedziałem że chodzę na karate i tam jest medytacja wschodnia to dziewczyna podeszła do chłopaka i cicho sie spytała cytuję" otworzył się już?" on spojrzał na mnie i mrygnął oczami o niej. Przecież to wy powinniście przestrzegać innych. Wiedziesz owce do rzeźni a nie do Jezusa.ma ojciec otwarte drzwi dla zła i ono nie od razu na drugi dzień wejdzie . ale przyjdzie na pewno.Trzeba się z tego wyspowiadać i udać do kapłana egzorcysty...