![:)](http://forum-kulturystyka.pl/public/style_emoticons/default/smile.png)
jeszcze do przykladow "tamtego" aikido moge dodac senseja Slawka z Pily, pewnie niejeden go tu zna. Nie mam pojecia z jakiej paki, ale ma 2 dana. Na Asaiu z nim cwiczylem shiho nage, to nie za bardzo potrafil tekatane i wogole smiac mi sie chcialo... nie jestem zadnym autorytetem, czwicze bardzo krotko ale cwiczylem na stazach z roznymi ludzmi cwiczacymi dlugo i krotko, i nie moge sie powstrzymac (tak, brak mi pokory) od napisania: pelno ludzi w Polsce (gdzie indziej pewnie tez) cwiczy badziewie, nie aikido. Wydaje im sie ze trenuja sztuke walki, a w rzeczywistosci to jest jakies grono wzajemnej adoracji, utwierdzajace sie wzajemnie w przekonaniu ze "to jest dobre" i "z tymi brutalami nie cwiczymy". Dochodzi do tego ze na stazach niektorzy boja sie mojej siostry
![:lol:](http://forum-kulturystyka.pl/public/style_emoticons/default/lol.gif)
Nie licze ze cos sie zmnieni, pisze to zeby zasygnalizowac ze sa ludzie, ktorzy to widza i ktorzy sie od czegos takiego odcinaja. A kolko adoracji wroci na mate do siebie, potrenuje "aikido" i nawet sie nie spoci
![:)](http://forum-kulturystyka.pl/public/style_emoticons/default/smile.png)