Widzisz, SW tym sie roznia od sportow, ze integruja kompletnie umiejetnosci walki z wlasna psyche i z codziennoscia zycia. Np. jesli ktos ma parszywy charakter i jego instruktor go nie zlamie, to w koncu zostanie kryminalista, lub takim trenerem-sadysta, albo bedzie prowadzil treningi dla kryminalistow.
Ale może pozostali uczestnicy (ci normalnie rozwinięci wewnętrznie) nie mają ochoty na zapoznawanie się praktyczne z jakąś duchową filozofią danej sztuki walki. Trener, powinien być "normalny" i w czasie treningów może wpajać jakieś szczególne wartości np. swoim przykładem. Od rozwoju duchowego to raczej powinna być rodzina, kościół, etc.
Wiesz, spodziewałem się tego, że się z tym co napisałem nie zgodzisz. Bo chyba bardzo rzadko zdarza się, że ktoś dorosły przejmie się krytyką.ps jakbys mial jakies inne agumenty oprocz nudziarskiego powtarzania ze wszystko z czym sie nie zgadzasz to bzdura to daj mi znac :roll:
Jak ktoś się nie nauczył (nie został nauczony) w dzieciństwie "nie uogólniaj", nie pisz na ścianach "Żydzi są głupi" (nie twierdzę, że tak robisz, to tylko analogia. ) to jakie jest prawdopodobieństwo, że zmieni to w dorosłym życiu ?