Dlatego jak juz będzie wiadomo gdzie i kiedy to prosze tu o informację. Też chcę być.
Jak tylko się dowiem to dam znać. Na razie nic nie wiadomo jeszcze.
Leszka poznałem już po jego odejściu z Gromu (kiedy to 'minister' w swetrze był łaskaw na podstawie fałszywych pomówień zwolnić z jednostki jej założyciela wraz z zastępcami).
Pamiętam nasze pierwsze spotkanie i ogromne wrażenie jakie na mnie wywarł.
Przyszedłem do siedziby Fundacji (wtedy jeszcze na ul. Saskiej) i drzwi otworzył mi właśnie Leszek - pierwsze co rzuciło mi się w oczy to potężna klata;) i spokojna pewność siebie.
Od tego człowieka emanował spokój i autorytet. Nigdy nie słyszałem żeby musiał podnosić głos. Mimo, że trenowałem u Niego czysto rekraacyjnie to dopiero po latach mogę w pełni docenić kunszt trenerski. Nie zdarzyło się na treningach żeby ktokolwiek odniósł uraz podczas demonstracji jakiejś techniki przez Leszka. Nie znaczy, że nie bolało, o nie;)
Ale nigdy nie miała miejsca sytuacja (co się zdarzało innym trenerom), że np. podczas demonstracji techniki ktoś został uderzony w twarz, komuś się stała krzywda.
Dużą wagę przykładał do właściwej rozgrzewki, która potrafiła być mordercza, ale co ciekawe wyzwalała energie do dalszego treningu.
Oczywiście sam Leszek miał żelazną kondycje żaden z nas nie był w stanie mu dorównać.
Do tego był człowiekiem niesłychanie pozytywnym - mimo tego co się wtedy działo wokół Gromu, mimo bezprawnego usunięcia go z jednostki, mimo tego, ze wojsko zupełnie nie zajmowało się komandosami po odejściu z jednostki, to Lechu zamiast narzekać po prostu robił swoje. Zawsze z uśmiechem, zawsze pozytywnie nastawiony do ludzi, z dużym poczuciem humoru i ogromną energią. Zawsze się dziwiłem skąd on bierze czas na wszystkie rzeczy którymi się zajmował. Do tego ogromna wiedza - raz, że o działaniu jednostek specjalnych ale również o sztukach walki. Pamiętam jak na treningach czasami starałem się 'przeszkadzać' Leszkowi w wykonaniu jakiejś techniki - z uśmiechem obchodził moje próby bądź płynnie przechodził do innej techniki. Poruszał się jak atakująca kobra- z całkowitego bezruchu, płynnie przechodził do ataku.
Nie umiem dobrze pisać i nie potrafię oddać całej wyjątkowości tego człowieka i mimo, że wiem iż zabrzmi to banalnie to naprawdę ogromna to strata dla nas wszystkich, że ktoś taki odszedł w dodatku w tak młodym wieku.
Nie potrafię wyrazić jak bardzo mi jest żal z powodu Jego odejścia, jak bardzo żałuje, że nie mogę już do Niego zadzwonić, spotkać się, pogadać. Odszedł naprawdę wspaniały człowiek.
Przy okazji - jeżeli czyta to forum ktoś z grupy trenującej na Legii w poniedziałki i środy (kiedyś wtorki i czwartki) na 20 (20:30) to proszę o kontakt na pw.