Skocz do zawartości


budo_ever

Rejestracja: Ponad rok temu
Poza forum Ostatnio: --
-----

Moje posty

W temacie: zmarł Leszek Drewniak

Ponad rok temu

Dlatego jak juz będzie wiadomo gdzie i kiedy to prosze tu o informację. Też chcę być.


Jak tylko się dowiem to dam znać. Na razie nic nie wiadomo jeszcze.

Leszka poznałem już po jego odejściu z Gromu (kiedy to 'minister' w swetrze był łaskaw na podstawie fałszywych pomówień zwolnić z jednostki jej założyciela wraz z zastępcami).
Pamiętam nasze pierwsze spotkanie i ogromne wrażenie jakie na mnie wywarł.
Przyszedłem do siedziby Fundacji (wtedy jeszcze na ul. Saskiej) i drzwi otworzył mi właśnie Leszek - pierwsze co rzuciło mi się w oczy to potężna klata;) i spokojna pewność siebie.
Od tego człowieka emanował spokój i autorytet. Nigdy nie słyszałem żeby musiał podnosić głos. Mimo, że trenowałem u Niego czysto rekraacyjnie to dopiero po latach mogę w pełni docenić kunszt trenerski. Nie zdarzyło się na treningach żeby ktokolwiek odniósł uraz podczas demonstracji jakiejś techniki przez Leszka. Nie znaczy, że nie bolało, o nie;)
Ale nigdy nie miała miejsca sytuacja (co się zdarzało innym trenerom), że np. podczas demonstracji techniki ktoś został uderzony w twarz, komuś się stała krzywda.
Dużą wagę przykładał do właściwej rozgrzewki, która potrafiła być mordercza, ale co ciekawe wyzwalała energie do dalszego treningu.
Oczywiście sam Leszek miał żelazną kondycje żaden z nas nie był w stanie mu dorównać.
Do tego był człowiekiem niesłychanie pozytywnym - mimo tego co się wtedy działo wokół Gromu, mimo bezprawnego usunięcia go z jednostki, mimo tego, ze wojsko zupełnie nie zajmowało się komandosami po odejściu z jednostki, to Lechu zamiast narzekać po prostu robił swoje. Zawsze z uśmiechem, zawsze pozytywnie nastawiony do ludzi, z dużym poczuciem humoru i ogromną energią. Zawsze się dziwiłem skąd on bierze czas na wszystkie rzeczy którymi się zajmował. Do tego ogromna wiedza - raz, że o działaniu jednostek specjalnych ale również o sztukach walki. Pamiętam jak na treningach czasami starałem się 'przeszkadzać' Leszkowi w wykonaniu jakiejś techniki - z uśmiechem obchodził moje próby bądź płynnie przechodził do innej techniki. Poruszał się jak atakująca kobra- z całkowitego bezruchu, płynnie przechodził do ataku.
Nie umiem dobrze pisać i nie potrafię oddać całej wyjątkowości tego człowieka i mimo, że wiem iż zabrzmi to banalnie to naprawdę ogromna to strata dla nas wszystkich, że ktoś taki odszedł w dodatku w tak młodym wieku.
Nie potrafię wyrazić jak bardzo mi jest żal z powodu Jego odejścia, jak bardzo żałuje, że nie mogę już do Niego zadzwonić, spotkać się, pogadać. Odszedł naprawdę wspaniały człowiek.

Przy okazji - jeżeli czyta to forum ktoś z grupy trenującej na Legii w poniedziałki i środy (kiedyś wtorki i czwartki) na 20 (20:30) to proszę o kontakt na pw.

W temacie: zmarł Leszek Drewniak

Ponad rok temu

To nie jest dobry wiek by umierać!
Wydaje mi się, że przyczyna smierci była zapewne jakaś choroba...
A może ci, którzy ćwiczyli z Sensei Drewniakiem napiszą coś o nim?

Z wyrazami szacunku dla zmarłego i zadumą nad śmiercią...


Nie była to raczej choroba. Rozmawiałem z Nim 2 tygodnie temu - prowadził
normalnie treningi.
Szok, po prostu szok, brak mi słów:(

W temacie: Krzysztof Sawicki

Ponad rok temu

znowu ktoś, komu żal d…. ściska, konkurencja boli i wypisuje głupoty
[...]

hm.. to bylo do mnie?

W temacie: Krzysztof Sawicki

Ponad rok temu

Pan Sawicki zna sie na tym co robi, na treningi się spóźnia jak dojeżdza z innego miasta za to nigdy nie widziałem żeby wychodził przed końcem.Kultura osobista nie urzeka ale czy to ważne. :) .Co do jakiś oszustw itp jest mi to temat obcy ale jak poznam jakieś istone fakty to na pewno sie nimi podziele :)


faktycznie sie na treningi nie spoznial.
gorzej, że (przynajmniej w wawie) na treningach to on jest rzadkim (i to bardzo) gosciem.
dobrze bylo jak raz w miesiacu sie pojawil. Wiec zajecia prowadzili jego uczniowie. Czasami zupelnie bez ladu i skladu, nie mowiac juz o braku ciaglosci pomiedzy zajeciami. do tego zajecia z 30-40 osobami na sali to porazka. Aczkolwiek sam Sawicki jest dobrym fachowcem. Szkoda tylko, ze uczestnicy jego kursow maja male szanse sie o tym przekonac.

W temacie: Tri-Angle czy można myć w zmywarce?

Ponad rok temu

w zmywarce płamie Cie delikatne pręty

kup cilit bang - doczyścisz tym do białego
polej pręty, zostaw na pare minut, potem polej i wyszoruj szczotą i ew na koniec jeszczep olej i zostaw na pare minut - bedą białe jak nówki

cilit bang świetnie usuwa nawet rdze a i damast nim trawiłem (broń boże nei stosować na noże z powłoką bo usuwa powłoke momentalnie)


Właśnie połamania prętów się troche boje.
Ale z tym cilit bangiem dobry pomysl - dzieki sprobuje.

Ikona FaceBook

Plany treningowe i dietetyczne
 

Forum: 2002 : 2003 : 2004 : 2005 : 2006 : 2007 : 2008 : 2009 : 2010 : 2011 : 2012 : 2013 : 2014 : 2015 : 2016 : 2017 : 2018 : 2019 : 2020 : 2021 : 2022 : 2023 : 2024