Skocz do zawartości


budo_agnieszka20

Rejestracja: Ponad rok temu
Poza forum Ostatnio: --
-----

Moje tematy

Jak poradzic sobie z nadmiernym strachem?

Ponad rok temu

Czesc, mam problem, moj chlopak bardzo sie boi, boi sie wszystkiego, boi sie nawet tego co go bezposrednio nie dotyczy. Kiedys zdazyl sie incydent na jego ulicy ze kilku chlopakow zaczelo go gonic. Zdarzylo sie to tylko raz, a on, mimo iz od tametgo czasu minelo juz kilka miesiecy wciaz wraca do domu przed 21, co czasem jest wkurzajace bo nie chce juz ze mna chodzic nawet na dyskoteki, bo boi sie poznego wracania.
Kiedys odprowadzal mnie do domu, czekalismy na autobus na przystanku niedaleko jego domu, w pewnym momencie on zauwarzyl jakichs malolatow ktorzy stali pod wiata, a poniewaz padal okropnie deszcz, ja tez chcialam sie tam schowac. W pewnym momencie Marek zaczal robic jakies dziwne gesty, zaczal mnie szczypac w ramie, i policzki mu sie trzesly jak galareta, pozniej, jak juz wsiedlismy do autobusu okazalo sie ze przestraszyl sie tych malolatow gdyz " wydawalo" mu sie ze to byli ci sami co go wczesniej gonili, chociaz pewnosci nie mial. Ale samo to ze tak strasznie panicznie sie bal, jest zjawizkiem nienormalnym, tym bardziej ze ci malolaci zupelnie mu nic nie zrobili, ani nie zwracali na niego uwagi, a nawet jesli to byli oni, to swoim przestraszeniem mogl ich sprowokowac do zaatakowania. Najgorsze jest to ze mnie sie za to dostalo, bo ja chcialam tam kolo nich stac ( mimo iz nie wiedzialam o co chodzi, nie wiedzialam ze to byc moze ci huligani), dodatkowo moj luby powiedzial mi ze ja pewnie popieram tych bandziorow bo pewnie sama jestem bandziorem. Takich i innych wyzwisk i porownan do bandytow sie juz nasluchalam na wlasny temat od niego, tylko dlatego ze w ulewny deszcz stalam razem z jakimis malolatami, ktorych nie znalam pod wiata na przystanku, a pozniej staralam mu sie wytlumaczyc ze nie mial sie czego bac, bo sam nie byl pewien czy to sa ci sami co go napadli. Poza tym, on wszystkich takich jak to on nazywa " ogolonych na lyso" wsadza do jednego worka, omija takich facetow szerokim lukiem, bo uwaza ze kazdy kto ma lysine MUSI byc niebezpieczny i na pewno zrobi mu krzywde.
Ostatnio tez bardzo przestraszyl sie ta afera z zabiciem tej mlodej dziewczyny w pociagu. Bardzo sie tym przejol i bardzo sie teraz boi jechac, nawet w dzien razem ze mna na wczasy do Ustronia. Ja mysle ze to jest jakas fobia, to jest bardzo chorobliwy strach, on nawet swoim zachowaniem czesto prowokuje innych do tego zeby ktos go w koncu skrzywdzil. A do tego te obrazliwe wyzwiska i oskarzenia ktore on na mnie naklada. On uwaza ze ja bronie bandytow, co jest totalna bzdura, ja po prostu sie o niego martwie bo ten jego strach nie jest normalny, to jakas choroba, to fobia, chcialabym mu pomoc, chcialabym zeby wyzbyl sie tego strachu bo kazda kobieta chce sie czuc przy swoim mezczyznie bezpiecznie, a jak ja mam sie czuc przy kims kto sie panicznie boi wszystkiego. To nie jest juz strach z powodu wysokosci, czy zbyt malej lub duzej przestrzeni. To nie jest strach przed dentysta, to jest strach ktory paralizuje go w prowadzeniu normalnego zycia. On nie zyje pelnia zycia, ciagle chodzi zastraszony, bojac sie ze za chwile cos sie moze stac. Nie mozna przeciez tak sie pograzac w takim strachu bo mozna stracic najlepsze chwile w swoim zyciu. Napiszczie prosze co mam robic, jak powinnam go traktowc, bo sama juz nie wiem, bo cokolwiek robie to on uwaza ze ja popieram tych, co go chca skrzywdzic, ze pewnie sama jestem spod ciemnej gwiazdy. Co mam robic, bo mnie to juz zalamuje...
Pozdrawiam
Agnieszka

Forum: 2002 : 2003 : 2004 : 2005 : 2006 : 2007 : 2008 : 2009 : 2010 : 2011 : 2012 : 2013 : 2014 : 2015 : 2016 : 2017 : 2018 : 2019 : 2020 : 2021 : 2022 : 2023 : 2024