
W moim przypadku to Capoeira mnie wchłonęła już dokładnie, doslownie i w przenoścni.. np. rano to wstaje "role" z łóżka.
Jak mam czas i jest ładna pogoda staram sie wraz ze znajomymi skakać ile się da, aż umre z wycieńczenia

Gdzie nie pojade , musze kogoś namowić tam aby spróbował capoeira.. dzieki temu namówiełm mnóstwo ludzi w pewnym miasteczku a tam nie ma capoeira


No ale tak nawizujac, to po ogromnym i wykończajacym treningu gdy wychodzi sie spoconym na maxa, to wiadomo wtedy, że coś sie z niego napewno wyniosło.. !!

Jeżeli ktoś kocha Capoeira, to zrobi wszysto aby móc sie dalej rowijać w tym kierunku..

Pozdrawiam AXE