- Forum-kulturystyka.pl
- → Przeglądanie profilu: Tematy: budo_jumbo
Statystyki
- Grupa: Użytkownik
- Całość postów: 2040
- Odwiedzin: 806
- Wiek: Wiek nie został ustalony
- Urodziny: Data urodzin nie została podana
-
Płeć
Nie podano
0
Neutralna
Narzędzia użytkownika
Znajomi
budo_jumbo nie posiada znajomych
Moje tematy
Kopromed testy stali
Ponad rok temu
Po kilku testach noży firmy Kopromed, przyszła kolej na najbardziej ciekawe testy, a mianowicie na testy, które pozwalają określić skład chemiczny stali, a co za tym idzie – gatunek stali.
Testy takie przeprowadza się przy pomocy odpowiedniego sprzętu i w domu ich nie zrobimy, gdyż:
badany kawałek szlifujemy na takiej ogromnej szlifierce do uzyskania płaszczyzn równoległych z obu stron najlepiej, zbieramy powyzej 0,1mm na stronę przy pomocy ściernicy o określonej ziarnistości (nie znam jej, ale robią się ogromniaste rysy).
Potem próbkę wkładamy do zamkniętej komory i dajemy iskrę elektryczną między próbką, a elektrodą, a wszystko w atmosferze argonu. Z widma błysku uzyskujemy odczyt wybranych pierwiastków i ... gotowe!
Takich „strzałów” iskry powinno być 2-3, by jak najdokładniej określić próbkę.
Takim właśnie sposobem, potraktowane zostały trzy ostrza firmy Kopromed. Testy wyszły bardzo ciekawie, więc po kolei.
Pierwszy testowany nóż to WZ 29 S
Producent na swojej stronie podaje, iż ostrze tego noża wykonane jest ze stali 420 i jest nierdzewne.
Test odkrył nam taki skład:
0,24%C
8,2%Cr
0,05%Mo
0,2%Ni
0,03%V
0,02%W
0,016N
Według składu stali udało się określić, iż jest to 1.4710 lub 30crsi7-węgry STA, coś jak stal do pracy na gorąco. Rdzewna, ale to już było widać podczas zwykłych testów. W każdym bądź razie zdecydowanie nie jest to stal 420.
Drugim testowanym nożem był WZ 33 M
Producent na swojej stronie podaje, iż ostrze tego noża wykonane jest ze stali 440 C i jest nierdzewne.
Test odkrył nam taki skład:
0,45%C
13%Cr
0,24%Ni
0,06%Mo
0,0,2%Ni
0,19%Cu
0,03%V
0,025%W
0,02%N
Owszem, stal jest faktycznie nierdzewna, ale nie jest to stal 440C. Według składu jest to 4h13/din: x45cr13/aisi koło 420. Także chociażby niewiadomo jak patrzeć, nie jest to 440C.
Trzeci testowany nóż to WZ 22
Producent na swojej stronie podaje, iż ostrze tego noża wykonane jest ze stali 440 C i jest nierdzewne.
Test odkrył nam taki skład:
0,35%C
15%Cr
0,11%Mo
0,37%Ni
0,135Cu
0,05%V
0,04%W
0,028N
Ten skład nie był łatwy do określenia stali, ale jest to stal zbliżona do 3h14/4h14/aisi jak 430/z30crm francja, nierdzewna. Czyli i tutaj nie jest to stal 440C.
Cóż, jak widać testy pokazały sprawę co najmniej dziwną i dającą do myślenia...
Wnioski.... myślę, iż każdy jest w stanie je sam wyciągnąć i moje rozważania nie są tutaj potrzebne.
Jako, iż to koniec zabawy z nożami firmy Kopromed, pragnę gorąco i serdecznie podziękować osobom, dzięki którym mogłem owe testy wykonać. Dziękuję tym, którzy bezinteresownie przekazali mi swoje noże do testów, wiedząc, iż zostaną zniszczone. Dziękuję również tym, którzy pomogli mi zebrać fundusze niezbędne do przeprowadzenia testów stali. Dziękuję również tym, którzy podjęli się przeprowadzenia takowych testów stali i pomogli w kwestii merytorycznej.
A na koniec dwa zdjęcia próbek, które były poddawane testom.
Dziękuję raz jeszcze!!
Testy takie przeprowadza się przy pomocy odpowiedniego sprzętu i w domu ich nie zrobimy, gdyż:
badany kawałek szlifujemy na takiej ogromnej szlifierce do uzyskania płaszczyzn równoległych z obu stron najlepiej, zbieramy powyzej 0,1mm na stronę przy pomocy ściernicy o określonej ziarnistości (nie znam jej, ale robią się ogromniaste rysy).
Potem próbkę wkładamy do zamkniętej komory i dajemy iskrę elektryczną między próbką, a elektrodą, a wszystko w atmosferze argonu. Z widma błysku uzyskujemy odczyt wybranych pierwiastków i ... gotowe!
Takich „strzałów” iskry powinno być 2-3, by jak najdokładniej określić próbkę.
Takim właśnie sposobem, potraktowane zostały trzy ostrza firmy Kopromed. Testy wyszły bardzo ciekawie, więc po kolei.
Pierwszy testowany nóż to WZ 29 S
Producent na swojej stronie podaje, iż ostrze tego noża wykonane jest ze stali 420 i jest nierdzewne.
Test odkrył nam taki skład:
0,24%C
8,2%Cr
0,05%Mo
0,2%Ni
0,03%V
0,02%W
0,016N
Według składu stali udało się określić, iż jest to 1.4710 lub 30crsi7-węgry STA, coś jak stal do pracy na gorąco. Rdzewna, ale to już było widać podczas zwykłych testów. W każdym bądź razie zdecydowanie nie jest to stal 420.
Drugim testowanym nożem był WZ 33 M
Producent na swojej stronie podaje, iż ostrze tego noża wykonane jest ze stali 440 C i jest nierdzewne.
Test odkrył nam taki skład:
0,45%C
13%Cr
0,24%Ni
0,06%Mo
0,0,2%Ni
0,19%Cu
0,03%V
0,025%W
0,02%N
Owszem, stal jest faktycznie nierdzewna, ale nie jest to stal 440C. Według składu jest to 4h13/din: x45cr13/aisi koło 420. Także chociażby niewiadomo jak patrzeć, nie jest to 440C.
Trzeci testowany nóż to WZ 22
Producent na swojej stronie podaje, iż ostrze tego noża wykonane jest ze stali 440 C i jest nierdzewne.
Test odkrył nam taki skład:
0,35%C
15%Cr
0,11%Mo
0,37%Ni
0,135Cu
0,05%V
0,04%W
0,028N
Ten skład nie był łatwy do określenia stali, ale jest to stal zbliżona do 3h14/4h14/aisi jak 430/z30crm francja, nierdzewna. Czyli i tutaj nie jest to stal 440C.
Cóż, jak widać testy pokazały sprawę co najmniej dziwną i dającą do myślenia...
Wnioski.... myślę, iż każdy jest w stanie je sam wyciągnąć i moje rozważania nie są tutaj potrzebne.
Jako, iż to koniec zabawy z nożami firmy Kopromed, pragnę gorąco i serdecznie podziękować osobom, dzięki którym mogłem owe testy wykonać. Dziękuję tym, którzy bezinteresownie przekazali mi swoje noże do testów, wiedząc, iż zostaną zniszczone. Dziękuję również tym, którzy pomogli mi zebrać fundusze niezbędne do przeprowadzenia testów stali. Dziękuję również tym, którzy podjęli się przeprowadzenia takowych testów stali i pomogli w kwestii merytorycznej.
A na koniec dwa zdjęcia próbek, które były poddawane testom.
Dziękuję raz jeszcze!!
Kopromed - test szósty
Ponad rok temu
I wreszcie zabawa z kolejnym fixedem, tym razem z wyższej półki cenowej, gdyż kosztujący 175 zł model oznaczony jako wz.25.
Nóż jest... nie, najpierw zdjęcia:
Nóż popracował trochę w lesie, w terenie i w domu. Ciężkie ostrze wydawałoby się, iż będzie bardzo konkretne, ale jednak okazało się inaczej. Już pierwsze chwycenie noża do ręki pozostawia dziwne uczucie, gdy nasz kciuk znajdzie się na nacięciach, które wykonane są tak, iż palec praktycznie bez oporu ślizga się po nich.
Po pracach terenowych i klasycznym dbaniu o nóż w terenie, na bolsterze pojawiły się wykwity rdzy. Te które były jeszcze na powierzchniach, dało się zetrzeć, ale te co pojawiły się na połączeniu z klingą – nie ma jak usunąć bez rysowania (uszkodzenia klingi).
Poroże zostało brzydko spasowane z rękojeścią i widać gołym okiem różnice w pasowaniu. Złe spasowanie poroża ze stalą widoczne jest na zdjęciach. W te szpary szybko wchodzi wilgoć i nie jest łatwo ją usunąć w warunkach polowych. Dodatkowo, poroże zostało przygotowane tak, iż widać na nim tzw. gąbkę, która nasiąka wodą i się szybko brudzi. Daje do duży dyskomfort w pracy, bo po każdym użyciu należy nóż wyczyścić szybko, a wilgoć z nasiąkniętej gąbki odparować w ciepłym otoczeniu. Jeżeli tego nie zrobimy, gąbka zacznie na początku pleśnieć, a potem gnić. Łatwo sobie wyobrazić, jak może wyglądać stal pod taką okładziną po powiedzmy roku używania.
Sama klinga nie jest źle wykonana i szlify są całkiem przyzwoite. Ale obróbka termiczna znów pozbawiła Nas radości użytkowania. krawędź tnąca po próbie ostrzenia kija pofalowała się. Triangle i jedziemy. Udało się na nowo wyprowadzić krawędź, ale nie na długo cieszyłem się ostrością. Ostrze tępi się bardzo szybko i dłuższa nim praca to iluzja. Chyba, że będziemy noża używali jako śledzia do namiotu (dość drogiego śledzia). Na klindze również pojawiło się kilka ognisk rdzy, pomimo iż jest to stal stainless. Nóż nie przeleżał tygodnia w wodzie, a był normalnie używany, więc trochę zdziwiło mnie, iż pojawiły się wykwity rdzy przy dość lekkim traktowaniu.
Pochwa to w sumie osobny temat, ale jak widać na stronie www firmy Kopromed, została ona już zmieniona na inną. Widać, iż trafiła mi się jeszcze wersja, która powaliła swoją budową. Po prostu pochwa z nożem samoistnie układa się w poziomie i tylko cegła na sznurku ustawia pochwę w dobrym położeniu. Dopiero otwory w pasku na pochwie i kawałek sznurka pozwoliły jako tako wybalansować pochwę, by spełniała swoje zadanie.
http://img486.images...promed105sh.jpg
http://img486.images...promed114dp.jpg
Nóż podczas testów złamał się. W sumie czubek się złamał. Po wbiciu noża w drewno na głębokość 6 milimetrów, podczas wyjmowania z lekkim przekręceniem nie wytrzymał lekkiego naprężenia i strzelił. Zrobił się małe tanto, które nie ucieszyło mnie jednak. Wydłubałem złamany kawałek i widać całość na zdjęciach:
http://img486.images...promed124pk.jpg
http://img486.images...promed130tt.jpg
http://img486.images...promed147ug.jpg
Po złamaniu noża porąbałem jeszcze trochę jesiennych suchych gałęzi i po pracy zrobiłem zdjęcie krawędzi tnącej:
http://img486.images...promed156jr.jpg
Thanks to ImageShack for Free Image Hosting
No, co tutaj można napisać w podsumowaniu...
Za 175 złotych dostajemy nóż, który, eeeeeee, ten tego... po prostu....
Na tym zakańczam kwestię testowania noży firmy Kopromed. Co prawda jeżeli dobrze pójdzie, to będę miał możliwość potestowania jeszcze jednego fixeda z górnej półki, ale nie jest to pewne, więc na razie sprawę zamykam.
Wnioski o produktach firmy nasuwają się same i nie muszę ich raczej wypunktowywać. Nie ma sensu po prostu, bo chyba każdy kto przeczytał moje recenzje, potrafi spojrzeć obiektywnie na noże firmy Kopromed.
Dziękują tym, dzięki którym mogłem przeprowadzić testy i którzy poświęcili swoje noże, by można było spozycjonować firmę Kopromed w dzisiejszym świecie nożowym.
Pozostaje mieć wielką nadzieję, iż firma Kopromed po przeczytaniu tych recenzji (pozdrawiam tutaj użytkownika BUDO o pseudonimie lolo oraz użytkownika Knives o pseudonimie Pusia), weźmie wyciągnie pewne wnioski. Miło by było, gdyby produkty sygnowane słowem POLAND niosły za sobą pewien potencjał jakości i godnie reprezentowały Nasz kraj na arenie nożowej. Szkoda by było, by słowo POLAND w świecie ludzi zajmujących się nożami powodowało negatywne odczucia i budziły niechęć do naszych produktów, które na tą chwilę, nie potrafią dorównać produktom wytwarzanym przez polskim knifemakerów w warunkach domowych.
Z pozdrowieniami
Jumbo
http://img479.images...hpim02701ym.jpg
Nóż jest... nie, najpierw zdjęcia:
Nóż popracował trochę w lesie, w terenie i w domu. Ciężkie ostrze wydawałoby się, iż będzie bardzo konkretne, ale jednak okazało się inaczej. Już pierwsze chwycenie noża do ręki pozostawia dziwne uczucie, gdy nasz kciuk znajdzie się na nacięciach, które wykonane są tak, iż palec praktycznie bez oporu ślizga się po nich.
Po pracach terenowych i klasycznym dbaniu o nóż w terenie, na bolsterze pojawiły się wykwity rdzy. Te które były jeszcze na powierzchniach, dało się zetrzeć, ale te co pojawiły się na połączeniu z klingą – nie ma jak usunąć bez rysowania (uszkodzenia klingi).
Poroże zostało brzydko spasowane z rękojeścią i widać gołym okiem różnice w pasowaniu. Złe spasowanie poroża ze stalą widoczne jest na zdjęciach. W te szpary szybko wchodzi wilgoć i nie jest łatwo ją usunąć w warunkach polowych. Dodatkowo, poroże zostało przygotowane tak, iż widać na nim tzw. gąbkę, która nasiąka wodą i się szybko brudzi. Daje do duży dyskomfort w pracy, bo po każdym użyciu należy nóż wyczyścić szybko, a wilgoć z nasiąkniętej gąbki odparować w ciepłym otoczeniu. Jeżeli tego nie zrobimy, gąbka zacznie na początku pleśnieć, a potem gnić. Łatwo sobie wyobrazić, jak może wyglądać stal pod taką okładziną po powiedzmy roku używania.
Sama klinga nie jest źle wykonana i szlify są całkiem przyzwoite. Ale obróbka termiczna znów pozbawiła Nas radości użytkowania. krawędź tnąca po próbie ostrzenia kija pofalowała się. Triangle i jedziemy. Udało się na nowo wyprowadzić krawędź, ale nie na długo cieszyłem się ostrością. Ostrze tępi się bardzo szybko i dłuższa nim praca to iluzja. Chyba, że będziemy noża używali jako śledzia do namiotu (dość drogiego śledzia). Na klindze również pojawiło się kilka ognisk rdzy, pomimo iż jest to stal stainless. Nóż nie przeleżał tygodnia w wodzie, a był normalnie używany, więc trochę zdziwiło mnie, iż pojawiły się wykwity rdzy przy dość lekkim traktowaniu.
Pochwa to w sumie osobny temat, ale jak widać na stronie www firmy Kopromed, została ona już zmieniona na inną. Widać, iż trafiła mi się jeszcze wersja, która powaliła swoją budową. Po prostu pochwa z nożem samoistnie układa się w poziomie i tylko cegła na sznurku ustawia pochwę w dobrym położeniu. Dopiero otwory w pasku na pochwie i kawałek sznurka pozwoliły jako tako wybalansować pochwę, by spełniała swoje zadanie.
http://img486.images...promed105sh.jpg
http://img486.images...promed114dp.jpg
Nóż podczas testów złamał się. W sumie czubek się złamał. Po wbiciu noża w drewno na głębokość 6 milimetrów, podczas wyjmowania z lekkim przekręceniem nie wytrzymał lekkiego naprężenia i strzelił. Zrobił się małe tanto, które nie ucieszyło mnie jednak. Wydłubałem złamany kawałek i widać całość na zdjęciach:
http://img486.images...promed124pk.jpg
http://img486.images...promed130tt.jpg
http://img486.images...promed147ug.jpg
Po złamaniu noża porąbałem jeszcze trochę jesiennych suchych gałęzi i po pracy zrobiłem zdjęcie krawędzi tnącej:
http://img486.images...promed156jr.jpg
Thanks to ImageShack for Free Image Hosting
No, co tutaj można napisać w podsumowaniu...
Za 175 złotych dostajemy nóż, który, eeeeeee, ten tego... po prostu....
Na tym zakańczam kwestię testowania noży firmy Kopromed. Co prawda jeżeli dobrze pójdzie, to będę miał możliwość potestowania jeszcze jednego fixeda z górnej półki, ale nie jest to pewne, więc na razie sprawę zamykam.
Wnioski o produktach firmy nasuwają się same i nie muszę ich raczej wypunktowywać. Nie ma sensu po prostu, bo chyba każdy kto przeczytał moje recenzje, potrafi spojrzeć obiektywnie na noże firmy Kopromed.
Dziękują tym, dzięki którym mogłem przeprowadzić testy i którzy poświęcili swoje noże, by można było spozycjonować firmę Kopromed w dzisiejszym świecie nożowym.
Pozostaje mieć wielką nadzieję, iż firma Kopromed po przeczytaniu tych recenzji (pozdrawiam tutaj użytkownika BUDO o pseudonimie lolo oraz użytkownika Knives o pseudonimie Pusia), weźmie wyciągnie pewne wnioski. Miło by było, gdyby produkty sygnowane słowem POLAND niosły za sobą pewien potencjał jakości i godnie reprezentowały Nasz kraj na arenie nożowej. Szkoda by było, by słowo POLAND w świecie ludzi zajmujących się nożami powodowało negatywne odczucia i budziły niechęć do naszych produktów, które na tą chwilę, nie potrafią dorównać produktom wytwarzanym przez polskim knifemakerów w warunkach domowych.
Z pozdrowieniami
Jumbo
http://img479.images...hpim02701ym.jpg
Kopromed - test piąty
Ponad rok temu
I przyszła pora na zabawę z kolejnym produktem firmy Kopromed. Tym razem wybór padł na niedrogi fixed wz.13.
Sam wygląd noża już zaskakuje, bowiem przy całkiem sporej rękojeści, ostrze wydaje się cokolwiek małe i jakby podebrane z innego noża i na siłę zamocowane w rękojeści. W tym przekonaniu utwierdza także bliższe przyjrzenie się całej konstrukcji.
Nóż lekki, dziwny i ... niestety nie nadający się za bardzo do pracy zarówno w kuchni, jak i terenie. W kuchni ciężko się nim pracuje, gdyż dolna garda skutecznie przeszkadza w pracy, a w terenie nóż się nie sprawdza, gdyż jest najzwyczajniej za lekki. Owszem, sprawdzi się pewnie przy smarowaniu chleba masłem i pasztetem.
Wykonanie noża jest na całkiem klasycznym poziomie, czyli nie za bardzo eleganckim. Widać złe spasowanie drewna z klingą, brzydko zamocowane nity i ogólne wrażenie w tym momencie nie jest najlepsze. Sytuację ratuje pochwa, która jest z solidnej skóry i zszyta jest bardzo ładnie.
Nóż jest bardzo prosty i wydawać by się mogło, iż w takiej konstrukcji ciężko coś popsuć. Ale poza efektami wizualnymi, również i stal ostrza nie przedstawia się w dobrym świetle. Ostrze chyba zostało źle potraktowane termicznie, przez co szybko doszło do pofalowania krawędzi tnącej. Ostrzenie na trianglu przywróciło ostrość, która niestety szybko odeszła w zapomnienie po pracy na gałązkach i ostrzeniu kijka.
Thanks to ImageShack for Free Image Hosting
Cena za ten model to około 40 zł. W tej cenie można kupić chociażby noże firmy FROSTS, które co by nie spojrzeć, wykonane są całkiem przyzwoicie, a i z całkiem miłej stali.
Miałem nadzieję, że wz.13 będzie kontynuacją noża wz.33 w wersji z drewnianą rękojeścią, ale niestety to całkiem inna para kaloszy.
Sam wygląd noża już zaskakuje, bowiem przy całkiem sporej rękojeści, ostrze wydaje się cokolwiek małe i jakby podebrane z innego noża i na siłę zamocowane w rękojeści. W tym przekonaniu utwierdza także bliższe przyjrzenie się całej konstrukcji.
Nóż lekki, dziwny i ... niestety nie nadający się za bardzo do pracy zarówno w kuchni, jak i terenie. W kuchni ciężko się nim pracuje, gdyż dolna garda skutecznie przeszkadza w pracy, a w terenie nóż się nie sprawdza, gdyż jest najzwyczajniej za lekki. Owszem, sprawdzi się pewnie przy smarowaniu chleba masłem i pasztetem.
Wykonanie noża jest na całkiem klasycznym poziomie, czyli nie za bardzo eleganckim. Widać złe spasowanie drewna z klingą, brzydko zamocowane nity i ogólne wrażenie w tym momencie nie jest najlepsze. Sytuację ratuje pochwa, która jest z solidnej skóry i zszyta jest bardzo ładnie.
Nóż jest bardzo prosty i wydawać by się mogło, iż w takiej konstrukcji ciężko coś popsuć. Ale poza efektami wizualnymi, również i stal ostrza nie przedstawia się w dobrym świetle. Ostrze chyba zostało źle potraktowane termicznie, przez co szybko doszło do pofalowania krawędzi tnącej. Ostrzenie na trianglu przywróciło ostrość, która niestety szybko odeszła w zapomnienie po pracy na gałązkach i ostrzeniu kijka.
Thanks to ImageShack for Free Image Hosting
Cena za ten model to około 40 zł. W tej cenie można kupić chociażby noże firmy FROSTS, które co by nie spojrzeć, wykonane są całkiem przyzwoicie, a i z całkiem miłej stali.
Miałem nadzieję, że wz.13 będzie kontynuacją noża wz.33 w wersji z drewnianą rękojeścią, ale niestety to całkiem inna para kaloszy.
Kopromed - test czwarty
Ponad rok temu
Przyszła pora na pierwszy test noża z ostrzem stałym. Na pierwszy ogień poszedł tani model – wz.33M.
Pochwa z czarnej taśmy. Bardzo taktycznie to wygląda, zwłaszcza, iż pochwa jest stosunkowo duża w porównaniu do noża. Pierwsza rzecz jaka się rzuca w oczy, to nierówne szycie. Otóż 2mm przesunięcia materiału względem siebie, psują wizualną stronę pochewki, która wydawała się dość dobra. Druga sprawa, to rzepy. Producent poskąpił kawałka nitki i kawałki rzepa przyszyte są z trzech stron. Dzięki temu rozwiązaniu, powstają pod rzepem kieszonki, do których co prawda nic nie włożymy, ale które za to wspaniale gromadzą brud.
Dłuższą chwilę trwało rozpoznanie, jak ową pochwę mocuje się na pasie. Doszedłem do wniosku, iż brak jakiejkolwiek szlufki dyskwalifikuje jednak taką formę transportu noża. Owszem, można zawadiacko wsunąć nóż za pas przez część pochwy, ale... to nie jest chyba rozwiązanie godne pochwy do fixeda.
Na zdjęciach na czerwono zaznaczyłem omawiane elementy.
Sam nóż jest co najmniej ciekawy. Wykonanie całości w sumie całkiem przyzwoite i nie widać jakiś błędów. Krawędź tnąca może nie jest rewelacyjnie wyprowadzona, ale chwila na szlifierce i da się poprawić. Stal użyta na nóż sprawia wrażenie bardzo twardej, gdyż czuć to na szlifierce, a i na trianglu wyraźnie stawia opór. Dodatkowo całość jest sprężysta i mimo dość mocnego nacisku, nie pęka, ale elegancko pracuje.
Wkurza brzydko nawiercony otwór, który nie wiedzieć czemu, uciekł od środka główki rękojeści (chyba, iż było to zamierzone).
Muszę przyznać, iż ten nóż przypadł mi do gustu, gdyż całkiem sympatycznie się nim pracuje w kuchni. Głownia o grubości 2mm mile wcina się w artykuły żywnościowe, a niska waga noża sprawia, iż operuje się nim lekko i przyjemnie. Pełny płaski szlif zgrabnie toruje sobie drogę przez chleb, czy też mięso.
Oplot założony dobrze, chociaż mógłby być ciut mocniej naciągnięty. Co prawda zastanawia mnie użyte na stronie Kopromedu stwierdzenie: oryginalna rękojeść, ale pozostawmy tą kwestię bez komentarza.
Śmiało mogę powiedzieć, iż na tą chwilę, ten nóż to okręt flagowy Kopromedu. Nóż prosty, bez udziwnień i bez wodotrysków. Nóż doskonale sprawdzi się w kuchni, na wyjeździe i w sumie wszędzie tam, gdzie po prostu trzeba przyrządzić posiłek. Jedynie pochwa denerwuje, bo nic nie stoi na przeszkodzie, by zszyć ją równo. Owszem, nóż jest delikatny i na pewno można go złamać, ale ja od początku założyłem, iż jest to nóż kuchenny i jego abusowanie nie ma sensu.
Panie i Panowie, nóż wz.33M to na tą chwilę najlepszy i najdokładniej wykonany produkt firmy Kopromed z tych, które miałem okazję oglądać i testować. Może dzięki temu, iż w takiej konstrukcji po prostu nie ma co sknocić... A może ten nóż to właśnie szczyt możliwości w kwestii wykonania? Już niedługo się przekonamy, bo w przyszłym tygodniu... recenzja dwóch fixedów z wyższej kategorii cenowej.
Pochwa z czarnej taśmy. Bardzo taktycznie to wygląda, zwłaszcza, iż pochwa jest stosunkowo duża w porównaniu do noża. Pierwsza rzecz jaka się rzuca w oczy, to nierówne szycie. Otóż 2mm przesunięcia materiału względem siebie, psują wizualną stronę pochewki, która wydawała się dość dobra. Druga sprawa, to rzepy. Producent poskąpił kawałka nitki i kawałki rzepa przyszyte są z trzech stron. Dzięki temu rozwiązaniu, powstają pod rzepem kieszonki, do których co prawda nic nie włożymy, ale które za to wspaniale gromadzą brud.
Dłuższą chwilę trwało rozpoznanie, jak ową pochwę mocuje się na pasie. Doszedłem do wniosku, iż brak jakiejkolwiek szlufki dyskwalifikuje jednak taką formę transportu noża. Owszem, można zawadiacko wsunąć nóż za pas przez część pochwy, ale... to nie jest chyba rozwiązanie godne pochwy do fixeda.
Na zdjęciach na czerwono zaznaczyłem omawiane elementy.
Sam nóż jest co najmniej ciekawy. Wykonanie całości w sumie całkiem przyzwoite i nie widać jakiś błędów. Krawędź tnąca może nie jest rewelacyjnie wyprowadzona, ale chwila na szlifierce i da się poprawić. Stal użyta na nóż sprawia wrażenie bardzo twardej, gdyż czuć to na szlifierce, a i na trianglu wyraźnie stawia opór. Dodatkowo całość jest sprężysta i mimo dość mocnego nacisku, nie pęka, ale elegancko pracuje.
Wkurza brzydko nawiercony otwór, który nie wiedzieć czemu, uciekł od środka główki rękojeści (chyba, iż było to zamierzone).
Muszę przyznać, iż ten nóż przypadł mi do gustu, gdyż całkiem sympatycznie się nim pracuje w kuchni. Głownia o grubości 2mm mile wcina się w artykuły żywnościowe, a niska waga noża sprawia, iż operuje się nim lekko i przyjemnie. Pełny płaski szlif zgrabnie toruje sobie drogę przez chleb, czy też mięso.
Oplot założony dobrze, chociaż mógłby być ciut mocniej naciągnięty. Co prawda zastanawia mnie użyte na stronie Kopromedu stwierdzenie: oryginalna rękojeść, ale pozostawmy tą kwestię bez komentarza.
Śmiało mogę powiedzieć, iż na tą chwilę, ten nóż to okręt flagowy Kopromedu. Nóż prosty, bez udziwnień i bez wodotrysków. Nóż doskonale sprawdzi się w kuchni, na wyjeździe i w sumie wszędzie tam, gdzie po prostu trzeba przyrządzić posiłek. Jedynie pochwa denerwuje, bo nic nie stoi na przeszkodzie, by zszyć ją równo. Owszem, nóż jest delikatny i na pewno można go złamać, ale ja od początku założyłem, iż jest to nóż kuchenny i jego abusowanie nie ma sensu.
Panie i Panowie, nóż wz.33M to na tą chwilę najlepszy i najdokładniej wykonany produkt firmy Kopromed z tych, które miałem okazję oglądać i testować. Może dzięki temu, iż w takiej konstrukcji po prostu nie ma co sknocić... A może ten nóż to właśnie szczyt możliwości w kwestii wykonania? Już niedługo się przekonamy, bo w przyszłym tygodniu... recenzja dwóch fixedów z wyższej kategorii cenowej.
Kopromed - test trzeci
Ponad rok temu
Oto i kolejny produkt firmy Kopromed. Tym razem jest to model wz.22, czyli folder, nie będący już tak tani jak dotychczasowe testowane noże.
Nóż otrzymałem od testów od jednego z forumowiczów, więc nie był nowy. Widać na nim ślady użytkowania, więc nóż popracował.
Ostrze to 9 cm, a długość całkowita to 205 mm. Przy tych wymiarach i przy stalowych bolsterach, nóż jest ciężki, a jego wagę dodatkowo podnoszą mosiężne linersy i blokada backlock. Waga noża to aż 171 gram.
Pierwsze chwycenie noża do ręki i dokładne oględziny.
Jak widać na zdjęciach, również w tym modelu nie uniknięto błędów. Pierwszą rzeczą jaka wywołuj dyskomfort, jest złe spasowanie blokady, przez co nóż się nie zamyka do końca. Jest to o tyle denerwujące, iż wystający czubek ostrza może pociąć nam kieszeń, a dodatkowo backlock znów wystaje ponad rękojeść.
Ostrze ma bladeplay w granicach 2 mm na boki i w górę. Przyczyna leży w wadliwym montażu ostrza, gdyż wyraźnie widać błędy pasowania elementów. Zabrakło tutaj chwili z pilnikiem, tudzież szlifierką.
Pomimo 5 nitów trzymających okładziny i linersy na swoim miejscu, a grzbiecie wyraźnie widać jak linersy rozjeżdżają się troszeczkę, czyniąc szczelinę między backlockiem, a właśnie linersami.
Niedoróbki typu brzydko wyprofilowane elementy, tudzież nadlewki na nitach są widoczne gołym okiem i psują całość kompozycji.
Drewno zostało przyzwoicie spasowane i tutaj nie ma sensu czepiać się minimalnej szpary między drewnem a bolsterem, gdyż wynosi ona około 0,5 mm. Złe spasowanie ma miejsce jednak przy bolsterach, od strony linersów. Znów widać szparki, które będą zbierać brud i wilgoć.
Do otwierania ostrza mamy klasyczne scyzorkowate nacięcie, które w tym przypadku jest ciut za małe i otwarcie noża nie jest zbyt eleganckie i przyjemne.
Całość wygląda solidnie, jednak sama blokada pozostawia wiele do życzenia. Podczas testów noża w terenie, kilkakrotnie wbiłem nóż w suche drzewo i przy którymś uderzeniu z kolei, blokada puściła i ostrze się zamknęło. Dobrze, że przezornie miałem roboczą rękawicę. Co prawda ciężko zwyrokować, czy blokada puściła ze względu błędu konstrukcyjnego, czy też po prostu stalowe elementy wyrobiły się podczas użytkowania.
Nóż w dłoni leży stosunkowo dobrze, lecz jego ciężar skutecznie utrudnia pracę. Oskrobanie ziemniaków, czy też próby obrania jabłka owocują szybkim zmęczeniem nadgarsta. Przy co by nie spojrzeć małym ostrzu, jest to również o tyle niewygodne, iż rękojeść ściąga ostrze w swoim kierunku. Nie daje to komfortu pracy i utrudnia precyzyjne operowanie.
Szlif ostrza nie jest może ideałem, ale nie jest też tragicznie wykonany. Gorzej sprawa ma się ze stalą. Otóż już podczas ostrzenia czuć, iż ostrze jest bardzo miękkie. Na trianglu po wyprowadzeniu przyzwoitej krawędzi, miałem duże kłopoty z zawijaniem stali. Podczas pracy, nóż bardzo szybko się tępił, co może świadczyć o złej obróbce cieplnej.
Podsumowując.
Nóż ten został opisany w magazynie BLADE przy okazji opisu firmy. Opisano w nim kwestię oprawiania dzika i doskonałości wlaściwości tnących ostrza i wolnym jego tępieniu. Moje testy rzuciły trochę inne światło na ten nóż, chociaż możliwe, iż noże produkowane na zachodni rynek traktowane są przez producenta inaczej.
Nóż nie jest może tragiczny, ale bolą niedoróbki, których spokojnie można było uniknąć. Co by nie spojrzeć, nie jest to tani nóż i w konkurencji ze zbliżonymi cenowo folderami innych firm, nie powala na kolana swoimi parametrami. Co by nie spojrzeć, te 200 zł to nie jest tanio i za tą cenę można by było bardziej zadbać o dopieszczenie tego noża.
Jako nóż dla myśliwego, folder nie jest zbyt dobrym pomysłem, gdyż zabrudzenia jakimi nóż poddaje się podczas pracy, porządnie potrafią dać nożowi w kość. Chyba, iż ktoś lubi czyszczenie mechaniki noża bez możliwości rozkręcenia go na poszczególne elementy.
Nóż otrzymałem od testów od jednego z forumowiczów, więc nie był nowy. Widać na nim ślady użytkowania, więc nóż popracował.
Ostrze to 9 cm, a długość całkowita to 205 mm. Przy tych wymiarach i przy stalowych bolsterach, nóż jest ciężki, a jego wagę dodatkowo podnoszą mosiężne linersy i blokada backlock. Waga noża to aż 171 gram.
Pierwsze chwycenie noża do ręki i dokładne oględziny.
Jak widać na zdjęciach, również w tym modelu nie uniknięto błędów. Pierwszą rzeczą jaka wywołuj dyskomfort, jest złe spasowanie blokady, przez co nóż się nie zamyka do końca. Jest to o tyle denerwujące, iż wystający czubek ostrza może pociąć nam kieszeń, a dodatkowo backlock znów wystaje ponad rękojeść.
Ostrze ma bladeplay w granicach 2 mm na boki i w górę. Przyczyna leży w wadliwym montażu ostrza, gdyż wyraźnie widać błędy pasowania elementów. Zabrakło tutaj chwili z pilnikiem, tudzież szlifierką.
Pomimo 5 nitów trzymających okładziny i linersy na swoim miejscu, a grzbiecie wyraźnie widać jak linersy rozjeżdżają się troszeczkę, czyniąc szczelinę między backlockiem, a właśnie linersami.
Niedoróbki typu brzydko wyprofilowane elementy, tudzież nadlewki na nitach są widoczne gołym okiem i psują całość kompozycji.
Drewno zostało przyzwoicie spasowane i tutaj nie ma sensu czepiać się minimalnej szpary między drewnem a bolsterem, gdyż wynosi ona około 0,5 mm. Złe spasowanie ma miejsce jednak przy bolsterach, od strony linersów. Znów widać szparki, które będą zbierać brud i wilgoć.
Do otwierania ostrza mamy klasyczne scyzorkowate nacięcie, które w tym przypadku jest ciut za małe i otwarcie noża nie jest zbyt eleganckie i przyjemne.
Całość wygląda solidnie, jednak sama blokada pozostawia wiele do życzenia. Podczas testów noża w terenie, kilkakrotnie wbiłem nóż w suche drzewo i przy którymś uderzeniu z kolei, blokada puściła i ostrze się zamknęło. Dobrze, że przezornie miałem roboczą rękawicę. Co prawda ciężko zwyrokować, czy blokada puściła ze względu błędu konstrukcyjnego, czy też po prostu stalowe elementy wyrobiły się podczas użytkowania.
Nóż w dłoni leży stosunkowo dobrze, lecz jego ciężar skutecznie utrudnia pracę. Oskrobanie ziemniaków, czy też próby obrania jabłka owocują szybkim zmęczeniem nadgarsta. Przy co by nie spojrzeć małym ostrzu, jest to również o tyle niewygodne, iż rękojeść ściąga ostrze w swoim kierunku. Nie daje to komfortu pracy i utrudnia precyzyjne operowanie.
Szlif ostrza nie jest może ideałem, ale nie jest też tragicznie wykonany. Gorzej sprawa ma się ze stalą. Otóż już podczas ostrzenia czuć, iż ostrze jest bardzo miękkie. Na trianglu po wyprowadzeniu przyzwoitej krawędzi, miałem duże kłopoty z zawijaniem stali. Podczas pracy, nóż bardzo szybko się tępił, co może świadczyć o złej obróbce cieplnej.
Podsumowując.
Nóż ten został opisany w magazynie BLADE przy okazji opisu firmy. Opisano w nim kwestię oprawiania dzika i doskonałości wlaściwości tnących ostrza i wolnym jego tępieniu. Moje testy rzuciły trochę inne światło na ten nóż, chociaż możliwe, iż noże produkowane na zachodni rynek traktowane są przez producenta inaczej.
Nóż nie jest może tragiczny, ale bolą niedoróbki, których spokojnie można było uniknąć. Co by nie spojrzeć, nie jest to tani nóż i w konkurencji ze zbliżonymi cenowo folderami innych firm, nie powala na kolana swoimi parametrami. Co by nie spojrzeć, te 200 zł to nie jest tanio i za tą cenę można by było bardziej zadbać o dopieszczenie tego noża.
Jako nóż dla myśliwego, folder nie jest zbyt dobrym pomysłem, gdyż zabrudzenia jakimi nóż poddaje się podczas pracy, porządnie potrafią dać nożowi w kość. Chyba, iż ktoś lubi czyszczenie mechaniki noża bez możliwości rozkręcenia go na poszczególne elementy.
-
Zapraszam na Oficialna strone
- Tydzień temu
-
Witam was Serdecznie
- 2 tygodni temu
-
Jakie feromony moglibyście polecić?
- 2 miesiące temu
-
Tabletki Penilarge
- 2 miesiące temu
-
Brak ochoty na seks po treningu
- 3 miesiące temu
-
Witam wszystkich
- 3 miesiące temu
-
Meltamin - Odchudzanie
- 3 miesiące temu
-
Suplementy Zdrowia i Urody
- 3 miesiące temu
-
Suplementy Zdrowia i Urody
- 3 miesiące temu
-
Zdalna księgowość dla małej firmy.
- 6 miesięcy temu