A co do filmu. Wielu krytykuje go za patos i przesadę. Gdyby podobne postawy pokazane były we filmie o polskiej szlachcie, angielskim średnowiecznym rycerstwie, legionistach rzymskich, czy francuskiej szlachcie w dobie monarchii absolutnej... moznaby było kpić z patosu. Tutaj jednak są samurajowie, prezentujacy kulturę, dyscyplinę, szacunek dla przeciwnika, kodeks moralny, które nam, Europejczykom (nawet aikidokom

Film choć długi, nie nudzi, ani przez chwilkę, cały czas wzrusza, bądź trzyma w napieciu. Tom pokazał, że jest świetnym aktorem (choć pokazał to już wcześniej w Magnolii), świetne zdjecia i muzyka, walki oraz sceny batalistyczne doskonałe. W wielu ujęciach można się dopatrzeć hołdu dla Kurosawy. Wątek miłosny, jakby go w ogóle nie było, dlatego taki piekny... Jeden z najlepszych filmów jakie widziałem od lat
Co do umieszczenia rannego Toma na rekonwalescencję w domu kobiety, której męża ubił- Jest to przykład na rzeczy, w kulturze dawnej Japonii, które sa trudne dla Nas do pojecia...
Co do nauki ju-jitsu i miecza w pół roku- to tylko film, a opza tym bohater nie był zupełnym laikiem, lecz wyszkolonym żołnierzem, poza tym przez te pół roku nic innego nie robił we wiosce, a nie przychodził na treningi 3x w tygodniu po 1,5 godziny po opłaceniu wpisowego i składek członkowskich...

Pozdrawiam