W jakiś sposób jesteśmy wybitni, bo 90% naszych znajomych nie kopnie nawet na wysokość klatki piersiowej, a sprint do autobusu kończy się dla nich stanem przedzawałowym. Ale czy można to określić aż takim słowem... każdy kto robi coś, czego nie widziała na oczy wiekszość społeczeństwa jest w jakiś sposób wybitny, obojętnie czy to sport, czy nagrywanie muzyki, czy granie w szachy bez planszy.
Wybitny? Wybitny to chyba duze slowo, to ze czesc ludzi jest w jakis sposob fizycznie/mentalnie ograniczona nie oznacza wcale, ze reszta moze sie szczycic jakas wybitnoscia - to cecha ludzi, ktorzy cos naprawde nowego wnosza w nasze zywociki.