
Tak jak w Manchesterze. A raczej w całej aglomarecji manchesterskiej + Liverpool (tak będzie z 3-4 miliony ludzi). Jets tutaj już tylko ejdna gupa, czyli Cordao de Ouro. Jeden professor, ma treningi 6 razy w tygodniu. Była jakaś grupa Capoeira tenujace angole, ale już chyba ich nie ma.
Wydaję mi się, że powodem na to czemu, na wyspach jest stosunkowo mało grup wynika z faktu, ze większosć Brazylijczyków uderza, tam gdzie jest im najłatwiej wyjechać - czyli do Portugalii, a potem "rozpełzają" się po kontynencie. A jak już się rozpełzac, to najlepiej w brazylijskim towarzystwie i pewnie dlatego w Holandii i w Niemczech jest najwięcej brazylijczyków i największa konkurencja. Kasa, tak jak pisał Uirapuru zapewna odgrywa w tym nie mała rolę.