Skocz do zawartości


budo_storm

Rejestracja: Ponad rok temu
Poza forum Ostatnio: --
-----

Moje tematy

Przemoc zwalczać przemocą !!!

Ponad rok temu

Witam wszystkich

Nie ważne czy są to dresiarze, psełdokibice, blokersi, czy też głupie menelstwo, w konfrontacji ulicznej ze zwykłym Kowalskim w 98 % przypadków odnoszą zwycięstwo. Dzieje sie tak dlatego ponieważ:
1) atakują w grupach dwu lub więcej osobowych
2) wykorzystują elemnent zaskoczenia
3) ich działanie jest wstępnie zaplanowane
4) są przygotowani na odparcie ciosu
5) mają doświadczenie w walkach ulicznych

Powyższe czynniki sprawiają, że zwykli ludzie od lat są napadani, okradani, bici, a nawet zabijani. Najgorsze w tym wszytkim jest to, że nikt nie może liczyć na żadną pomoc, a dochodzenie sprawiedliwości na policji jest po prostu stratą czasu. W związku z czym najlepiej byłoby sprawiedliwości szukać samemu, wykorzystując wyżej wymienione punkty przeciwko samemu agresorowi.

Siedząc na budo wielokrotnie czytam kto ile lat trenuje, jakie ma doświadczenie, jakim sprzętem potrafi się psoługiwać, ile to zna systemów walki i w ogóle jakim to dobrym jest fighterem. Czy nie można by takich umiejętności wykorzystać na ulicy w słusznej sprawie ?? Tyle się na forum pisze o walkach ulicznych, psychice do tego potrzebnej itd. Wnioskuję, że wiekszość z nas chętnie sprawdziłaby sie w warunkach bojowych i zdobyła najprawdziwsze doświadczenie. W dodatku jestem zdania, że kilka lat treningu jest niczym w porównaniu z kilkoma akcjami na ulicy. Czemu w takim razie by się nie zorganizować i walczyć bądz co bądz w słusznej sprawie ? Jestem przekonany, że w każdym większym mieście znajdzie się spora grupa stałych bywalców na budo i w dodatku wysokiej klasy fachowców od walki. Przecież bez problemu możnaby się skrzyknąć i przeprowadzać kilka razy w tygodniu treningi na... ulicy. Wystarczyłaby powiedzmy grupa piecio osobowa, jeden idzie na wabia i przechodzi obok grupy jakiś czatujący penerów . W pobliżu w ukryciu czeka cztero osobowa grupa szturmowa ( w kominiareczkach, uzbrojona w sprzęt na wszelki wypadek). Przy najmniejszym okazaniu agresji fizycznej, cała czwórka z doskonałym planem działania rzuca się do ataku. Następnie od 20 do 30 sekund maksymalnej masakry i wszyscy rozpływaja się w powietrzu. Tak skatowany pener napewno szybko nie zaczepi zwykłego Kowalskiego i tym samym będzie mniej przemocy w na ulicy. Tym sposobem można zyskać jednocześnie doświadczenie na ulicy i pomóc niewinnym ludziom.

Kieruje zatem do was wszystkich pytanie, co sądzicie o zorganizowaniu w większych miastach grup szturmowych zwalczających przemoc za pomocą przemocy ? Może takie grupy już istnieją ?? A może są wśród nas tacy którzy samotnie walczą ??? ( słyszałem juz kilka opowieści o takich współczesnych bohaterach-superexpertach, ale czy to do końca jest prawdą ?)

Pozdrawiam wszystkich

Przygody z kanarami

Ponad rok temu

Witam wszystkich

Zapewne większość z nas nie posiada jeszcze swojej bemki i jest skazana na korzystanie z dobrodziejstw MPK. Rachunek prawdopodobieństwa w bardzo łatwy sposób przedstawia, iż nie warto bawić się w kasowanie biletów, bo szanse spotkania kanarów są nikłe. Co prawda może się zdarzyć, że pewnego dnia usłyszymy "bileciki do kontroli". W takiej przykrej dla nas sytuacji wyjść jest kilka i przytoczę tutaj trzy historyjki.

Jakiś miesiąc temu jechałem na uczelnię i wsiadłem na pętli w tramwaj. Jako, iz była godzina siódma rano nie miałem ochoty się rozglądać w poszukiwaniu za kanarami i myślałem, że na pętli po prostu nie wsiadają. Ledwie tramwaj ruszył i nagle z każdego zakamarka wyskoczył jakiś kontroler. Było ich aż 5!!! ( 3 facetów, 2 kobiety), do tego byli tak doskonale zamaskowani, że nie można było ich wczęśniej wyczuć. Gdyby nie te kobiety może bym i wykorzystał poranny nadmiar energi na szybką akcyjkę, ale wiecie co bym zrobił z kanarzycami. Postanowiłem zgrywać, że zapomniałem zabrać z chaty dokumentów i sieci. Po nieco dłuższej rozmowie ustaliliśmy,że idziemy na policję. Cała rozmowa przebiegała w bardzo grzeczny oraz kulturalny sposób i udało mi się zdobyć przychylność, a nawet sympatię. Po wyjściu z tramwaju z całą piątką udałem się na posterunek. Oczywiście od samego początku planowałem zwiać, ale chciałem zrobic to z klasą. Otóż stoimy już przed komisariatem (bardzo ruchliwa ulica w Poznaniu) i czekamy aż ktoś otworzy drzwi. Ponieważ w pobliżu znajdowała się skrzyżowanie, ja tylko czekałem aż ruszy z niego kawalkada samochodów, aby móc przebiec tuz przed nimi. Pomysł był po prostu wyśmienity, kiedy zapaliło się zielone światło i samochody dojechały w pobliże komisarjatu z całych sił wysprintowałem przez ulicę. Zrobiłem to w ostatniej chwili, bo czułem jak niebieski fiat uno niemalże ociera się o moją dupe. Przez pierwsze trzysta metrów pełna wiksa, po czym lekko zwolniłem aby obejrzeć się za siebie i wiecie co zobaczyłem... Pusta ulica, nawet nie próbowali. Wniosek jest oczywisty, element zaskoczenia to podstawa na ulicy, do tego można jeszcze dorzucić dobry pomysł dzięki któremu zyskamy na czasie i sukces murowany. Aha zapomniałem dodać, że setke pokonuje w niecałe 12 sekund, więc i tak bym spierdolił tym ćwokom bez żadnego zaskoczeia czy planu. Część z was może pomyśleć, że dałem dupy i zwiewałem zamiast zafudować kanarom przebudowe twarzy. Ale pomyślcie to tylko kanary, ludzie uczciwie pracujący. Jeśli bym wdał się w bujkę to dla otoczenia byłbym zwykłym dresiarzem, nikim więcej!!!

Światkiem drugiej historii był mój brachol. Do tramwaju weszło dwóch kanarów, po czym zaczęło sprawdzać bileciki. Niby wszystko przebiegało spokojnie, aż tu nagle kanar leci pod sufitem i ląduje na krzesełku łamiąc je !!!! Po chwili dobiega do niego psełdokibol o gabarytach dresa i masakruje mu twarz ( a oni to potrafią walić na chama) Po kilkunastu silnych ciosach drugi kanar zaczyna spieszyć swojemu koledze na ratunek, jednakże widząc zaciętość kibola w połowie drogi zawraca ze strachu. Niestety za późno, bo otrzymuje prawdziwego combosa na kręgosłu i pada nieprzytomny. Jak psełdokibol zobaczył efekt swojej akcji trochę spanikował i przymierzał się do szturmowania drzwi, które nie byłby dla niego żadną zaporą. Gdyby tak zrobił wyszedłby bez szwanku z opresji, postanowił jednakże, że poczeka na przystanek. Był to koniec trasy i motorniczy musiał wezwać jakoś policję, a że tej na pętli nigdy nie brakuje to nim tramwaj staną już czekało 4 większych panów w czarnych mundurach. Psełdokibol był naprawdę zdeterminowany bo się na nich rzucił, kiedy jeden przeleciał kilka metrów nad ziemią i się zatrzymał na ścianie pozostała trójka obaliła na ziemię i przygwoździła agresora. Po chwili przyjechały dwie erki i zabrały kanarów, jak się później okazało jeden miał poważny uraz kręgosłupa. Zaraz po odjeździe karetek psełdokibola wsadzili skutego w kajdanki do radiowozu. Co było dalej można się domyslać, ale według mnie gościu ma przerąbane, czy nie lepiej byłoby zapłacić już tą karę....

Trzecia historia jest chyba najbardziej banalna. Otóz w zimę na święta byłem u babci i rano jechałem autobusem. Na dworzu było trochę zimno ( - 16 stopni) toteż miałem na sobię kominiareczkę, w dodatku jako iż byłem na obcym terenie wolałem zabezpieczyć się w nożyk ( mulea, model mirage), który był zainstalowany na nodze w sposób bardzo widoczny . Do tego jeszcze czrna kurtka, spodnie i trapery, co przy mojej sylwetce 186 cm/90kg dało wysoce agresywny wygląd. Kiedy do abutobusu weszły kanary to chociaż stałem na samym środku, dziwnym trafem jakby mnie w ogóle nie zauważyli i omineli wielkim łukiem. W taki oto prostu sposób wybroniłem się od starcia.

Trzy różne sytuacje wzięte z życia i trzy zupełnie odmienne rozwiązania. W związku z tym kieruję do was zapytanie czy w również mieliście w swoim życiu jakieś przygody z kanarami ? i kiedy usłyszymy "bileciki do kontroli" nie mająć biletu co najlepiej waszym zdaniem zrobić, bić, uciekać, czy może po prostu odżałować 38 zeta na kare ???

Kusza

Ponad rok temu

Witam wszystkich

Zajmuję się rekonstrukcją borni strzeleckiej pochodzącej ze średniowiecza. Obecnie na warsztat wziąłem kusze. Na razie jestem na etapie zbierania informacji (zdjęcia, schematy, historia itp.). Jeśli ktoś wie gdzie mógłbym znaleźć materiały dot. kuszy na necie to będę bardzo wdzięczny za wszelkie linki. Mile byłby tez widziane adresy emailowe do ludzi, którzy taką broń budowali, posiadają lub się po prostu na tym znają. Do tej pory zgromadziłem już trochę rzeczy na ten temat i jeśli ktoś by był zainteresowany to chętnie się z nim podzielę swoją wiedzą.

P.S. Wszelkiego radzaju broń wykorzystuje tylko do celów sportowych :D

Ikona FaceBook

Plany treningowe i dietetyczne
 

Forum: 2002 : 2003 : 2004 : 2005 : 2006 : 2007 : 2008 : 2009 : 2010 : 2011 : 2012 : 2013 : 2014 : 2015 : 2016 : 2017 : 2018 : 2019 : 2020 : 2021 : 2022 : 2023 : 2024