Ale jak kobieta ma sie bronic gdy gwalcicielem jest instruktor sztuk walki? Czy zwykla kobieta ma jakies szanse, czy zgory jest skazana na porazke?
Jesli ma szanse, to jaka taktyke przyjac? Co stosowac? Czy na kursach samoobrony dla kobiet ktokolwiek wspominal o takiej mozliwosci?
a skąd kobieta ma wiedzieć, że kolo jest instr. SW? Czy on wyciągne legitymację klubu i powie: "rozkładaj nogi, uczę chłopaków boksu!"?
Jeśli ona wie, że to instruktor, to tym gorzej dla niego, bo może go namierzyć, powiedzieć policji, że gwałciciel uczy danej SW w tym i tym klubie.
Obawiam się, że to pytanie jest za bardzo "pod Borutę", który kiedyś nieźle Cię zaginał w dyskusjach i Twoja frustracja rosła...