
Pisałem raczej o poważniejszych sprawach, np. masz uszkodzone kolano, które musisz oszczędzać. Walczysz z 'wilczkiem' - możesz być o niebo lepszy od niego techniczne, on nie może przejść gardy i zaczyna się wkurzać. W pewnym momencie robi jakieś przejście gardy z przytupem i całą parę kieruje w stronę tego kolana (choć wie o Twojej kontuzji). Co robi zużyty nad miarę staw? Nie wytrzymuje, a Ty masz z głowy ćwiczenie nie wiele tygodni, być może miesięcy, a może i w ogóle. To samo dotyczy łokcia, barku, dowolnego problemu zdrowotnego.
Masz ograniczenia gibkościowe związane z jakimiś kontuzjami, a na siłę próbujesz się uczyć cudów z pająka, DLR czy worm guard czy drilujesz berimbolo, a Twoje ciało głównie się z tego śmieje. Dodatkowo czasie walki, jeśli druga strona wkurzona przyciśnie siłowo, te ograniczenia przekształcają się w poważną kontuzję. Piszę głównie o zaczynających przygodę z bjj. Osobiście mam bardzo duże doświadczenie, więc mogę się bawić w jakieś 'cuda', o ile ciało mi na to pozwoli, bo mam już dobrą bazę techniczną. Ktoś kto zaczyna i musi dzielić czas na pracę, rodzinę oraz wiele innych obowiązków, musi rozsądniej gospodarować czasem poświęconym na rozwój techniczny, jeśli chce zrobić progres w rozsądnym czasie.
Gibkość i elastyczność zaczynają maleć już tak koło 20-ki, podobnie jak szereg innych cech motorycznych.
Gracie z Gracie University poświęcili jeden ze swoich filmików ćwiczeniu bjj do wieku 95 lat. Warto obejrzeć.