Nie znam (... YXZ - przyp. Julineczek) to nie wiem, ale moze raczej chodzi o zwykle rozbujanie emocjonalne tak charakterystyczne dla plci pieknej?
Jak zwykle trafiles w sedno : to hormony ktore na psyche wplywaja i czekoladowo barwia swiat trosk.
Moze wystarzy zwykla wiara w siebie samego? Polska kultura nie rozwija tej wiary od malego,
Drogi szczepanie toz kazde panstwo tlamsi ta wiare w siebie samego .
Wyobrazasz sobie panstwo pelne inteligentnych, gleboko odczuwajaych otaczajaca ich rzeczywistosc i na do datek pelnych wiary w siebie obywateli?
Toz to by znaczylo , ze "Panstwo" jako takie padlo by jak ...hmm.... komunizm?
Przez co, emigrujac, musimy nadrabiac blyskawicznie, zeby przetrwac w dzunglii i
Szczepan ja bym powiedzial: przetrwac w bagnie , a nie w dzungli - ostatnio moj kumpel przy piwie powiedzial mi: OK Julineczek, tys troche inteligentniejszy jak te psy co szczekaja - ale Tys z polski - u nas w Germani male szanse masz by Cie ktos wysluchal - my sind Deutsche ....yo Szczepan jak zem go zapytal co znaczy Deutsch etymologicznie - to nie wiedzial ...jak wiekszosc szwabow.
Co znaczy Deutsch?
HMmm?
Cwiczenie SW niezwykle rozwija wiare w siebie samego, gdyz w kazdej niemal chwili jestesmy stawiani w sytuacji przekraczania wlasnych barier, i staje sie to raczej rutyna niz czyms nadzwyczajnym. wyksztalca sie przy okazji narzedzia psychiczne ktore mozna swiadomie stosowac w takich sytuacjach.
Mirko - kcialbym bys sie tak od duszy do tego ustosunkowala jako niecwiczaca sztuk walki.
Prosze.
Widzisz Szczepan latem polazowalem do Dojo by se popykac na gruszce i worku i przy okazji troche pogimnastykowac.
Przalazowal Jugol taki - sympatyczny - skrzyzowanie Hooste Ernesta z Peterem Aertsem - z dawnych czasow - zesmy sie pykali (ja meter siedemdziesiatsiedem) - a ze kcialem troche dramatycznie wiec po prosilem go co by mnie atakowal (tylko box) - ja nie bede kontrow robil tylko uniki i zejscia.
Zeby go troche zmotywowac to zem cos o kroatach i Serbach wrzucil ....
Na tak - dppadl mnie w rogu..... padlem nieprzytomny .... na szczescie wiedzial co ma robic - doswiadczony zawodnik Kick -boxing .... doszedlem do siebie .... na drugi dzien moglem juz cwiczyc - Jugol - nie !
Uszkodzil se sciegna prawej reki na mojej glowie - gips - trzy tygodnie - potem szyna - wdalo sie jakies zapaleni czy cos ....
Znaczy sie watpie czy mirka w takich kategoriach wogole w przyblizeniu czy z jakiejkolwiek innej jej bliskiej perspektywy Twoj tekst odebrac moze.
Musisz go chyba troche rozszerzyc.
Innym czynnikiem moze byc zmiana srodowiska na takie w ktorym czlowiek by sie czul dowartosciowany - to pomaga wzmocnic ta wiare.
Nawet medytujac musisz kregoslop prosto trzymac cala noc i tu nikt Ci chyba nie pomoze - jestes tylko na samego siebie zdany - albo przetrwasz i urodzisz sie jako bog w przyszlym zyciu albo nie - zasniesz - i obudzisz sie jako Julineczek w bialo czarne latki zujacy trawe na lace powtarzajac : mu, mu.mu .muuuuu i jeszcze raz mu.
Coraz bardziej sie przekonuje, ze zadne zwyczajne srodki w rodzaju jakichs diet ci mirka nie pomoga
I tu zgadzam sie w stu procentach - dla ludzi po czterdziestce nie pomagaja zazwyczaj zadne diety - najbardziej wymyslne .
Ale diametralna zmiana trybu zycia tyz nie jest mozliwa w tym wieku .
Wiec co?
Pozdrowienia - Julineczel