nie trudno spotkac kogos lepszego od wlasnego lokalnego instruktora, wystarczy jechac na staz z jakims shihanem i masz jak na dloni roznice poziomow - ale przeciez nie rzucisz wszystkiego w diably i nie pojedziesz np do Japonii bo ten facet jest lepszy;
No niekoniecznie....Szczepan rzucil wszystko w diably i pojechal do Kanady... /Szczepan mozesz potwierdzic?/
Kwestia priorytetow