Od pewnego czasu myślałem o schudnięciu. Zrobił mi się w tym roku po raz pierwszy w życiu "brzuszek", najpewniej od nadmiernych ilości pizzy (mam pizzerię tuż pod blokiem -20 zł za pyszną półmetrową pizzę z kurczakiem, kukurydzą, szynką i pieczarkami... - ciężko powiedzieć temu: "nie").
Na pewno nie mam takiej masy, jakiej wielu z was by sobie życzyło (nigdy nie byłem na siłowni, chodzę co jakiś czas na basen, jeżdżę na rowerze), ale nie zależy mi na wielkich mięśniach, ew. pomyślę o cyklu "masa->redukcja" za jakieś pół roku, po zorientowaniu się w tym, jak jest obecnie .
To, na czym mi zależy, to utrata tkanki tłuszczowej bez utraty posiadanych (nawet szczątkowych) mięśni. Troszkę ich może jednak mam, nie jestem typem "chudzielca"
Nie będąc jeszcze na żadnej diecie, ani nie ćwicząc w żaden kontrolowany sposób, trafiłem na ten - za pewno mało profesjonalny - artykuł:
http://foxhoundstudi...t-your-ribcage/
Na pewno jego autor nie jest dla Was żadnym autorytetem - ale to było pierwsze, na co trafiłem, i zdaje się, że sprawdziło się w przypadku autora artykułu - więc mu zaufałem. Ułożyłem sobie dietę w proporcjach:
- 40% kalorii z białka głównie z mięsa, jajek, mleka i (za kilka dni) ew. wpc 80%,
- 30% węgli, docelowo głównie z roślin zielonych, jajek, płatków owsianych/orkiszowych ew. ciemnego pieczywa,
- 30% tłuszczy, w większości roślinnych - pestki dyni, nasiona słonecznika, siemię lniane, orzechy włoskie
Poza tym, iż widzę, że często polecane są tu na forum większe ilości węgli, dieta wydaje mi się fajna. Oczywiście, jeśli uważacie inaczej - walić, ale - bardzo proszę - wytłumaczyć mi, dlaczego tak.
Przykładowy jadłospis załączam do posta. Warto zwrócić uwagę na orzechy o 23:50 - pewnie to niedobry pomysł, ale czy ma bardzo zły wpływ, jeśli szedłem spać dopiero o 2 w nocy?
Gorzej z treningiem. Autor przywołanego wyżej artykułu pisał, jakoby schudł w miesiąc 10 kg jedynie na opisywanej diecie (1500 kcal, proporcje jak napisałem wyżej), połączonej z treningiem HIIT trzy razy w tygodniu. I posłuszny jego słowem, nie robię właściwie nic poza tym HIITem (czasem rower, ew. basen, ale zdarza się często, że siedzę cały dzień w domu, pracując przed komputerem). Czy to możliwe, że schudnę dzięki samemu deficytowi kalorii, z rozłożeniem jak wyżej, połączonemu z HIITem? Mam na myśli, czy nie przydałyby się aeroby i/lub trening siłowy? Tego ostatniego chciałbym uniknąć, chyba, że ćwiczenia siłowe mógłbym wykonywać w domu. W mojej okolicy nie ma po prostu żadne siłowni
Możliwie szczegółowe dane o mnie:
Płeć : mężczyzna
Wiek : 22
Waga : 74
Wzrost : 173
Obwód w klatce piersiowej: 100
Obwód talii : 90
Szacunkowy poziom tkanki tłuszczowej : 21%
Aktywność w ciągu dnia : praca
Uprawiany sport lub inne formy aktywności : 3x w tygodniu HIIT (sprint/trucht - 15/45, 8 powtórzeń)
Odżywianie : wcześniej mnóstwo pizzy, od kilku dni raczej zdrowo - dieta poniżej
Cel : redukcja
Ograniczenia żywieniowe : brak
Stan zdrowia : zdrowy
Preferowane formy aktywności fizycznej : HIIT, aeroby, trening siłowy z wykorzystaniem sprzętów dostępnych w domu / tanich w zakupie
Stosowane aktualnie i wcześniej preparaty : Za kilka dni białko serwatkowe 80% od SFD, do uzupełniania ew. braków białka
Czy możliwe jest wprowadzenie suplementów : raczej nie
Stosowane wcześniej diety : brak diety
Z góry bardzo dziękuję za wskazówki odnośnie diety i odpowiedzi na pytanie - czy HIIT może być samowystarczalny - co dołożyć.