Makiwara
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Co do "dechy" czyli makiwara. A kto powiedział, że w to co uderzamy na desce ma być bardzo twarde? Ja mam na przykład warstwy filcu (fakt z czasem się "ubiły" obite skórą. Modelu tradycyjnego czyli zwiniętej słomy nie próbowałem.
Kolejna sprawa jest taka, że makiwara powinna amortyzować i uginać się! To nie może być decha, która "nie pracuje".
Przyrząd może nie jest najłatwiejszy, ale posiłkując się rozsądkiem, jest całkiem ciekawym elementem treningu.
Napisano Ponad rok temu
Nie będę się może wypowiadał nt makiwara, bo jej nie używałem, ani nawet nie widziałem, kto by używał... Ale piszę dlatego, ze jesteś, robalecki, w moim wieku i coś wiem o trudnych początkach karate w naszym wieku ;-)
Ja zaczynałem co prawda 2 lata temu i nadal ćwiczę, choć niestety nieregularnie (taka praca), ale co mogę Ci doradzić, to przede wszystkim dbanie o staranność ćwiczeń, techniki, a także poprawę kondycji i rozwój tzw siły eksplozywnej Wiem, że jak człowiekowi się podoba karate, treningi, to chciałby jak najwięcej i intensywnie ćwiczyć, ale tędy prosta droga do poważnych kontuzji. Mówisz, że masz problemy z kopaniem na jodan - a ja Ci powiem, że miałem problemy z mawashi-geri na...gedan nie miałem siły podnieść wyżej nogi, nie byłem rozciągnięty, nie potrafiłem utrzymać równowagi. Po prostu masakra. No i odpadałem kondycyjnie na rozgrzewce... Ale postanowiłem spokojnie, systematycznie i po kolei (małymi kroczkami) rozwijać najpierw siłe i wytrzymałość, kondycję. Potem się wziąłem za odpowiednią technikę i spokojne rozciąganie. Szło mi opornie i długo, w sumie to nadal nie jestem rewelacyjnie rozciągnięty, ale potrafię kopać z całej siły na jodan na moją wysokość głowy (mam 187cm wzrostu). poza tym przykładałem się do odpowiedniej techniki, szczególnie technik ręcznych, żeby zawsze były "podparte" obrotem albo "zrywem" biodrami. I dopiero w tym momencie mojego "karatekowania" włączyłem worek do ćwiczeń (duży, chyba 25kg), spokojnie nadaje się do walenia nogami i rękami, uważam, że jest o tyle wymagający, że się często kołysze i trzeba się koncentrować, żeby dobrze uderzyć, bo inaczej ból nadgarstka/stopy murowany ;-) oczywiście wszystko z umiarem, z głową. Uważam, ze jeśli zaczynasz dopiero karate, to zamiast makiwary skup się na wzmacnianiu organizmu - pompki, czasami na pięściach, wzmacniają je i zmniejszają wrażliwość na ból. Kilkadziesiąt powtórzeń mawahi-geri, yoko-geri, mae-geri na worku dziennie będzie z pewnością lepsze, niż nieumiejętne korzystanie z makiwary. Sam zobaczysz, że masz jeszcze niezbyt dobrą technikę uderzeń, kopnięć, którą worek też zweryfikuje :twisted: poza tym nauczysz się czuć dystans i uderzać w ruchomy cel ;-)
Mam nadzieję, że nie popisałem jakichś bzdur, jeśli tak, to proszę mądrzejszych o poprawienie. Nie silę się na bycie autorytetem, ale opisuję jedynie swoje spostrzeżenia, wynikające jedynie z moich własnych doświadczeń
Pozdro!
Napisano Ponad rok temu
Uważam, ze jeśli zaczynasz dopiero karate, to zamiast makiwary skup się na wzmacnianiu organizmu - pompki, czasami na pięściach, wzmacniają je i zmniejszają wrażliwość na ból. Kilkadziesiąt powtórzeń mawahi-geri, yoko-geri, mae-geri na worku dziennie będzie z pewnością lepsze, niż nieumiejętne korzystanie z makiwary. Sam zobaczysz, że masz jeszcze niezbyt dobrą technikę uderzeń, kopnięć, którą worek też zweryfikuje :twisted:
Pozdro!
Wielkie dzeki, wlasnie o taka opinie mi chodzilo. Milo slyszec ze nie tylko ja zaczynam po 30. Masz moze jeszcze jakies uwagi co do poczatkow itp?
Pozdrawiam!
Napisano Ponad rok temu
Milo slyszec ze nie tylko ja zaczynam po 30. Masz moze jeszcze jakies uwagi co do poczatkow itp?
Pozdrawiam!
No pewnie wiele osób zaczyna w tym wieku ;-) chociaż w sumie to ze SW miałem styczność w wieku 22lat (kung-fu choy lee fut było zajefajne, ale musiałem zrezygnować, żeby ratować studia ), ale jednak 8 lat bez ćwiczeń robi swoje...
Co do uwag, to jeszcze bym dorzucił - nic na siłę W sensie, że człowiek by chciał wszystko jak najszybciej. Ale się nie da, przynajmniej u mnie się nie dało. Szczególnie jeśli chodzi o rozciąganie - żeby kopać na jodan, zeszło mi ok roku spokojnego rozciągania Bo jak chciałem trochę wiecej się rozciągnąć, to mój organizm reagował odwrotnie, tzn mniejszy zakres ruchu, niż wcześniej. To robiłem przerwę od rozciągania, np 5-7 dni. Poza tym musiałem się nauczyć rozgrzewać przed, które ćwiczenia mi pasują bardziej, które mniej, trzeba się "wsłuchać" w swój organizm. Jeśli reaguje na rozciąganie bólem, to trzeba przestać. Podobnie zresztą z ćwiczeniami siłowymi, jak się przetrenujesz, będziesz miał "zakwasy", albo dorobisz się zapalenia ścięgna lub stawu i przerwa kilka miesięcy... Dlatego z umiarem - pompki robiłem na maksa, ale co 2 dni, w weekend przerwa. Brzuszki teoretycznie można robić codziennie, pod warunkiem, że robisz je dobrze (bez obciążania kręgosłupa).
Wszystko na spokojnie, efekty przyjdą, może nie za tydzień, lecz za pół roku, ale jesteś w stanie dogonić 20-latków i z kondycją i z rozciągnięciem Przynajmniej mnie się udało. No, może PRAWIE ;-)
Napisano Ponad rok temu
Milo slyszec ze nie tylko ja zaczynam po 30. Masz moze jeszcze jakies uwagi co do poczatkow itp?
Pozdrawiam!
No pewnie wiele osób zaczyna w tym wieku ;-) chociaż w sumie to ze SW miałem styczność w wieku 22lat (kung-fu choy lee fut było zajefajne, ale musiałem zrezygnować, żeby ratować studia ), ale jednak 8 lat bez ćwiczeń robi swoje...
Co do uwag, to jeszcze bym dorzucił - nic na siłę W sensie, że człowiek by chciał wszystko jak najszybciej. Ale się nie da, przynajmniej u mnie się nie dało. Szczególnie jeśli chodzi o rozciąganie - żeby kopać na jodan, zeszło mi ok roku spokojnego rozciągania Bo jak chciałem trochę wiecej się rozciągnąć, to mój organizm reagował odwrotnie, tzn mniejszy zakres ruchu, niż wcześniej. To robiłem przerwę od rozciągania, np 5-7 dni. Poza tym musiałem się nauczyć rozgrzewać przed, które ćwiczenia mi pasują bardziej, które mniej, trzeba się "wsłuchać" w swój organizm. Jeśli reaguje na rozciąganie bólem, to trzeba przestać. Podobnie zresztą z ćwiczeniami siłowymi, jak się przetrenujesz, będziesz miał "zakwasy", albo dorobisz się zapalenia ścięgna lub stawu i przerwa kilka miesięcy... Dlatego z umiarem - pompki robiłem na maksa, ale co 2 dni, w weekend przerwa. Brzuszki teoretycznie można robić codziennie, pod warunkiem, że robisz je dobrze (bez obciążania kręgosłupa).
Wszystko na spokojnie, efekty przyjdą, może nie za tydzień, lecz za pół roku, ale jesteś w stanie dogonić 20-latków i z kondycją i z rozciągnięciem Przynajmniej mnie się udało. No, może PRAWIE ;-)
Nic dodac nic ujac, (swietny post)
Napisano Ponad rok temu
@ Laser
Dzięki za słowa uznania tym bardziej, że nie ćwiczę dość krótko i z pewnością jest tu więcej ludzi obeznanych z tematem, nie czuję się jakimś autorytetem ;-) :roll:
Pozdrawiam!
Napisano Ponad rok temu
A z czymś takim trzeba walczyć. Szczególnie, jeśli trenujemy nie zawodniczo tylko dla siebie.
Napisano Ponad rok temu
Po prostu mądre słowa, do dziś jest wielu instruktorów których głównym tekstem podczas prowadzenia zajęć jest: JEEEDZIESZSZSZSZZZZZ!!!!!! KURWA!!! Mocniej, szybciej, więcej!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
z czymś takim trzeba walczyć. Szczególnie, jeśli trenujemy nie zawodniczo tylko dla siebie.
Dokładnie, zawsze przyjemnie jest posłuchać mądrego +1 też był odemnie
Napisano Ponad rok temu
Po prostu mądre słowa, do dziś jest wielu instruktorów których głównym tekstem podczas prowadzenia zajęć jest: JEEEDZIESZSZSZSZZZZZ!!!!!! KURWA!!! Mocniej, szybciej, więcej!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
A z czymś takim trzeba walczyć. Szczególnie, jeśli trenujemy nie zawodniczo tylko dla siebie.
Właśnie dlatego dość sporo czasu spędziłem nad sobą, żeby się przekonać samemu, co mi służy, a co nie bardzo. Szczególnie, jak mnie na siłę chcieli kiedyś rozciągnąć, że potem musiałem kolano oszczędzać przez 3 miesiące...
+1 też był odemnie
Chyba poproszę moda o założenie przycisku "Lubię to!" w moim proflu
Napisano Ponad rok temu
Sa jeszcze miekie poduchy do przykrecenia na sciane, powszechnie stosowane w boksie. Sa miekkie, i sprezynujace, dobre dla cwiczenia sily uderzenia. Ja w moim klubie mam dwie takie z firmy kwon. Jest to alternatywa dla makiwary, nalezaloby jednak dolozyc do tego jakies ostrozne (na poczatku bardzo ostrozne) uderzenia w sciane albo drzewo
a najlepiej prosto w czoło:D
Uderzanie w ścianę nie przysłuży się za bardzo stawom, kość twardsza też już nie będzie. Jedyne co sobie można zrobić uderzająć w ścianę to krzywda.
Gryllu zobacz sobie w youtube jak np Morio Higaonna tluche w drewniany slup. W kung fu stosuje sie powszechnie drewmiany manekin do cwiczenia blokow i uderzen.
Nie chce podwazac opinii twojego lekarza ale sa ludzie ktorzy stosuja tego typu cwiczenia cale zycie rowniez w poznym wieku i maja sie dobrze.
Kwestja polega po prostu na tym zeby wiedziec jak, ile i po co uderzac w np sciane. Mozna byc fighterem i nigdy nie tluc w nic twardego. To nie jest wcale jakas bardzo wazna sprawa. Pozdrawiam cie!
Napisano Ponad rok temu
Jan masz rację w 100% Mnie zadziwia sprawność starych mistrzów z Okinawy którzy przez całe życie trenowali wg. "przestarzałych i nie zdrowych metod". Higaonna urodził się w 1938 roku a jego wykonanie kata nadal jest wzorem dla o wiele młodszych karateka. Albo to wykonanie "dziadka" z uechi-ryu [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] Niestety ani shotokan ani kyok nie mogą się pochwalić taką sprawnością swoich starych mistrzów.Sa jeszcze miekie poduchy do przykrecenia na sciane, powszechnie stosowane w boksie. Sa miekkie, i sprezynujace, dobre dla cwiczenia sily uderzenia. Ja w moim klubie mam dwie takie z firmy kwon. Jest to alternatywa dla makiwary, nalezaloby jednak dolozyc do tego jakies ostrozne (na poczatku bardzo ostrozne) uderzenia w sciane albo drzewo
a najlepiej prosto w czoło:D
Uderzanie w ścianę nie przysłuży się za bardzo stawom, kość twardsza też już nie będzie. Jedyne co sobie można zrobić uderzająć w ścianę to krzywda.
Gryllu zobacz sobie w youtube jak np Morio Higaonna tluche w drewniany slup. W kung fu stosuje sie powszechnie drewmiany manekin do cwiczenia blokow i uderzen.
Nie chce podwazac opinii twojego lekarza ale sa ludzie ktorzy stosuja tego typu cwiczenia cale zycie rowniez w poznym wieku i maja sie dobrze.
Kwestja polega po prostu na tym zeby wiedziec jak, ile i po co uderzac w np sciane. Mozna byc fighterem i nigdy nie tluc w nic twardego. To nie jest wcale jakas bardzo wazna sprawa. Pozdrawiam cie!
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Rozróżnij dwie sprawy trenowanie jako sztuki walki i trenowanie sportu walki. Po prostu uogólniasz.
Jan
wybacz, ale żyjemy w normalnym świecie i tak zmasakrowane ręce jak ma Higaonna nie są czymś normalnym.
Napisano Ponad rok temu
Jan masz rację w 100% Mnie zadziwia sprawność starych mistrzów z Okinawy którzy przez całe życie trenowali wg. "przestarzałych i nie zdrowych metod". Higaonna urodził się w 1938 roku a jego wykonanie kata nadal jest wzorem dla o wiele młodszych karateka. Albo to wykonanie "dziadka" z uechi-ryu [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] Niestety ani shotokan ani kyok nie mogą się pochwalić taką sprawnością swoich starych mistrzów.Sa jeszcze miekie poduchy do przykrecenia na sciane, powszechnie stosowane w boksie. Sa miekkie, i sprezynujace, dobre dla cwiczenia sily uderzenia. Ja w moim klubie mam dwie takie z firmy kwon. Jest to alternatywa dla makiwary, nalezaloby jednak dolozyc do tego jakies ostrozne (na poczatku bardzo ostrozne) uderzenia w sciane albo drzewo
a najlepiej prosto w czoło:D
Uderzanie w ścianę nie przysłuży się za bardzo stawom, kość twardsza też już nie będzie. Jedyne co sobie można zrobić uderzająć w ścianę to krzywda.
Gryllu zobacz sobie w youtube jak np Morio Higaonna tluche w drewniany slup. W kung fu stosuje sie powszechnie drewmiany manekin do cwiczenia blokow i uderzen.
Nie chce podwazac opinii twojego lekarza ale sa ludzie ktorzy stosuja tego typu cwiczenia cale zycie rowniez w poznym wieku i maja sie dobrze.
Kwestja polega po prostu na tym zeby wiedziec jak, ile i po co uderzac w np sciane. Mozna byc fighterem i nigdy nie tluc w nic twardego. To nie jest wcale jakas bardzo wazna sprawa. Pozdrawiam cie!
Widziałeś jak wyglądają ręce tych starych mistrzów? Uważasz, że tak zmasakrowane kości i stawy to jest coś normalnego?
Napisano Ponad rok temu
wybacz, ale żyjemy w normalnym świecie i tak zmasakrowane ręce jak ma Higaonna nie są czymś normalnym.
Popieram, poza tym odpowiedzmy sobie na pytanie, czy on pracował gdzieś, gdzie wymagany jest dobry wizerunek, czy "po prostu" żył dla i dzięki Karate? Podejrzewam, że to drugie, a skoro się poświęcił całkowicie karate, to sobie mógł zafundować takie ręce. W naszej cywilizacji znakomita chyba większość Koleżanek i Kolegów pracuje i nie może sobie pozwolić na "ubytki wyglądu", a karate traktują mniej lub bardziej ambitnie - sportowcom, startującym w zawodach ręce do zabijania nie są potrzebne, ani ludziom trenującym amatorsko/dla zdrowia... Tylko pewnie garstka napaleńców będzie biła w ścianę i kopała krzesło, żeby móc kogoś uderzyć, po drodze zgarniając pięścią/golenią nóż, pałkę, cegłę i drzewo ;-)
Napisano Ponad rok temu
kris
Rozróżnij dwie sprawy trenowanie jako sztuki walki i trenowanie sportu walki. Po prostu uogólniasz.
Jan
wybacz, ale żyjemy w normalnym świecie i tak zmasakrowane ręce jak ma Higaonna nie są czymś normalnym.
DW nie uogólniam tylko piszę z swojego punktu widzenia (ja wiem co trenuję i co chcę osiągnąć). Zakładam że każdy wie co i po co trenuje. Ja również nie jestem zwolennikiem posiadania "tak zmasakrowanych" dłoni. Ale z drugiej strony patrząc na trening Higaonny wszelkie opinie o bezsensowności wykorzystania pewnych powierzchni ciała jak np nukite nie mają uzasadnienia a opowieści o wyczynach dawnych mistrzów nabierają realności. Trening sportowy czy to w shotokanie czy w KT nie masakruje dłoni ale za to niszczy stawy np. kolana. Wystarczy popatrzeć jak obecnie z trudem poruszają się mistrzowie np. Hideo Ochi (przez wiele lat był dla mnie wzorem technik nożnych) a z jaką łatwością, zwinnością nadal trenują 70, 80-latkowie na Okinawie. Temat jest o treningu na makiwarze a ten jako taki nie służy utwardzaniu. Narośli na dłoniach można się nabawić robiąc tylko i wyłącznie pompki na seiken, nie potrzeba w nic uderzać - czy z tego powodu wycofamy je z treningu? Nie, wystarczy zachować umiar.
Napisano Ponad rok temu
Trenującym karate sportowe - kumite- to właściwie nawet kata nie są potrzebne, wystarczą 2 do 4 technik i można wygrywać zawody. Kiedy wróciłem do treningów po 10 latach nic nie robienia (wcześniej miałem 3 czy 2 kyu w shotokanie) przeżyłem mały szok na treningu, prowadzący był w dresie, wielu ćwiczących w adidasach a po krótkiej rozgrzewce cały trening ćwiczyliśmy kizami mawashi i głębokie wejścia gyaku zuki. W KT trener był bardzo fajny ale idea ciosu końcowego, sposób oddychania i ideologi karate tradycyjnego nie są dla mnie. Na szczęście mamy wybór i każdy może wybrać coś dla siebie ;-)a karate traktują mniej lub bardziej ambitnie - sportowcom, startującym w zawodach ręce do zabijania nie są potrzebne, ani ludziom trenującym amatorsko/dla zdrowia... Tylko pewnie garstka napaleńców będzie biła w ścianę i kopała krzesło, żeby móc kogoś uderzyć,
Napisano Ponad rok temu
oczywiście, ale o bezsensownym treningu japońskim już wiele było. Kata z partnerem na plecach i wysiadające kolana(źródło H. Shirai) , kilka okrążeń jumpingów dookoła sali treningowej "dla utwardzenia" psychiki, uderzanie na pełnej prędkości w powietrze i wysiadające barki i łokcie itp.
W ilu sekcjach do dzisiaj się praktykuje najpierw trening fizyczny a potem dopiero techniczny na jednych zajęciach, bo tak jest "tradycyjnie"?
Tak przy okazji, nauczycielem Shiraia był Nishiyama, więc w pewnym sensie dotyczy też Karate Tradycyjnego ITKF.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Ogólnopolskie Seminarium Karate GojuRyu w Tarnowskich Górach
- Ponad rok temu
-
Rozciaganie
- Ponad rok temu
-
Shido Liga XVIII Edycja Łódź
- Ponad rok temu
-
Co to jest: "STYL"?
- Ponad rok temu
-
Karate w wieku 32 lat
- Ponad rok temu
-
Nowa książka - "Trening siły eksplozywnej..."
- Ponad rok temu
-
kenichi sawai vs mas oyama
- Ponad rok temu
-
Koncepcja walki...
- Ponad rok temu
-
karate w mma po raz kolejny
- Ponad rok temu
-
pomoc dla karateki
- Ponad rok temu