752 odpowiedzi w tym temacie

[budo_mr smail]

Twój wybór Twoje życie
buźka :*

[budo_gracz]

zawsze mówię za siebie, ale tym razem dotyczy to chyba wszystkich...
większość aikidoków nie ma pojęcia co to prawdziwy trening nie oszukujmy się koledzy
każdy z nas kocha to co robi, ale to miłość egoistyczna, bez dawania z siebie
większość z nas to gadatliwe grubasy a nie "wprawni wojownicy"
traktujemy to aikido po macoszemu, bo więcej o nim gadamy niż trenujemy
bierzemy stopnie, stanowiska, pieniądze, a dajemy pozory i mgliste słowa
opowiadamy bajki o starych mistrzach... na tyle nas stać koledzy

nie zaprzeczajcie, przyznajcie się przed samym sobą i po sprawie
ja to zrobiłem jakiś czas temu i moje życie się odmieniło
polecam z całego serca !

mocne słowa, ale prawdziwe

[budo_irimi reborn]

...każdy z nas kocha to co robi, ale to miłość egoistyczna, bez dawania z siebie
większość z nas to gadatliwe grubasy a nie "wprawni wojownicy"
traktujemy to aikido po macoszemu, bo więcej o nim gadamy niż trenujemy
bierzemy stopnie, stanowiska, pieniądze, a dajemy pozory i mgliste słowa
opowiadamy bajki o starych mistrzach... na tyle nas stać koledzy...

Jeśli mam trening 2-3 razy w tygodniu (ten na którym ćwiczę, a nie prowadzę), jeśli jadę na staż (a jeżdżę często), za który słono płacę, to nie chce mi się tego czasu przegadać czy prześmiać. To samo tyczy szkół letnich, które też mnie kosztują. Dlatego szkoda mi marnować czas treningowy, bo go nie odzyskam. Pogadać się i pośmiać z kumplami mogę po keiko. Ponabijać się mogę też tutaj . Na aikido nie zarabiam i zarabiać nie będę. Na stopnie zdawałem, stanowisk nie dzierżę. W tym całym moim nieskutecznym aikido mam całą masę rzeczy do opanowania, nauczenia, przyswojenia...
Jeśli w niedziele robię sobie 3, 3,5h trening na szosówce, to w czasie jazdy pogadam z kumplami kolarzami, ale te 80 czy 100km i tak przejadę. Pobiegać ze 2, max 3x w tygodniu daję radę tylko dlatego, że mogę to robić o dowolnej porze. Bo poza tym jest rodzina, praca, obowiązki inne zainteresowania, które chyba dopiero na emeryturze zacznę realizować.

Twój wybór Twoje życie
buźka :*

Dokładnie tak, MOJE. Ej, tylko bez buźki

PS. Tak wiem - wyznanie godne rzeczonego wcześniej programu :-)

[budo_irimi reborn]

To teraz z uwagi na zbliżający się weekend [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] z dużą ilością kontaktu, zaangażowania uke, kręcenia, a więc kompletnie nieefektywne, nieprzydatne dla szukających Świętego Graala skuteczności, walki itp. ;-) w wykonaniu sensei Martucci'ego oczywiście

[budo_ishida]

Prawda?
Rozumiem, towarzyszu Ishida, że powinienem siedzieć cicho. Nie zależnie od głupot tu wypisywanych. Bardzo przepraszam, że nie sprostałem oczekiwaniom

Shawnee w którym miejscu pisałem głupoty? W tym że filmik już był, czy może że w tym, że walka w nim była wyreżyserowana?

[budo_bujin]

Szkoda zdrowia, by jezdzic na staze ukowac jakiemus shihanowi. aikido nie czyni czlowieka ani doskonalszym etycznie ani lepszym wojownikiem. to tez odkryles Smailu?

[budo_shawnee]

Ech, może jasno się nie wyraziłem. W zasadzie chodziło mi to, że cokolwiek się pokaże aikidowego, to się nie dogodzi: "a to stał, a to się poruszył, a to nie w tę stronę, a to za szybko, a to za wolno, a to za wysoko, a to za nisko, a to podskoczył, a to nie upadł". Film był i to nie raz. Zapewne coś tam sobie poreżyserowali, bo to przecież film jest. Zakładasz, że przy karate lub innym jujitsu byłoby lepiej? Pewnie nie, ale przecież to nie aikido więc im wolno. :roll:

[budo_mr smail]

Szkoda zdrowia, by jezdzic na staze ukowac jakiemus shihanowi. aikido nie czyni czlowieka ani doskonalszym etycznie ani lepszym wojownikiem. to tez odkryles Smailu?

zdrowia nie szkoda jeśli się je szanuje, ukować shihanowi można jeśli się chce i lubi, aikido nie czyni nikogo nikim, to każdy sam czyni się kimś, czasami poprzez aikido, czasami nie. Ale to nic odkrywczego Bujin

[budo_mr smail]

PS. Tak wiem - wyznanie godne rzeczonego wcześniej programu :-)

dobrze że to wiesz

to wszystko irimi reborn co napisałeś tylko wspiera to, co ja napisałem...
tak, każdy ma życie i milion innych spraw, czy trenuje aikido, czy kolarstwo ...
dlatego też jest tak jak jest...
różnica jest prosta, ci którzy trenują kolarstwo na poważnie jeżdżą inaczej niż rowerzyści tacy jak ja
a ci co trenują "poważnie" aikido? są tak poważni jak taki rowerzysta jak ja przy kolarzu

ja trenuję SW 6 dni w tygodniu po 6 godzin (ćwiczę w większości na zajęciach które prowadzę),
plus poranne treningi własne 1-2 godziny i nadal uważam, że jestem daleko daleko

[budo_mr smail]

To teraz z uwagi na zbliżający się weekend ... aikido w rytmie bluesa... w wykonaniu sensei Martucci'ego oczywiście

bardzo ładne to jest, mnie się podoba

[budo_ishida]

Ech, może jasno się nie wyraziłem. W zasadzie chodziło mi to, że cokolwiek się pokaże aikidowego, to się nie dogodzi: "a to stał, a to się poruszył, a to nie w tę stronę, a to za szybko, a to za wolno, a to za wysoko, a to za nisko, a to podskoczył, a to nie upadł". Film był i to nie raz. Zapewne coś tam sobie poreżyserowali, bo to przecież film jest. Zakładasz, że przy karate lub innym jujitsu byłoby lepiej? Pewnie nie, ale przecież to nie aikido więc im wolno. :roll:

Tu nie chodzi o to reżyserowanie, bo są takie filmy o karate i ju-jitsu, tylko o wciskanie ludziom ciemnoty, że coś jest skuteczne (i to jeszcze w sytuacji ulicznej bójki) w sytuacji gdy nie jest. I tak naprawdę nie czepiam się technik aikido jako takich, bo wiem że niektóre z nich mają bardzo praktyczne zastosowanie, ale metodach treningowych proponowanych przez hombu dojo. To co trenuje się na aikidockich matach przypomina robienie kata w karate i nic więcej, a w karate kata to tylko jeden z elementów treningu.

[budo_irimi reborn]

...ja trenuję SW 6 dni w tygodniu po 6 godzin (ćwiczę w większości na zajęciach które prowadzę),
plus poranne treningi własne 1-2 godziny i nadal uważam, że jestem daleko daleko

Mnie wsjo rybka czy ktoś trenuje 6 godzin dziennie, czy 6 godzin tygodniowo. Istotne czy przez ten czas daje z siebie wszystko i to niekoniecznie w tempie startowym. IMO sednem jest maksymalne zaangażowanie w każde keiko, w każdą technikę, każdy ruch, atak, seiza itp. Jeśli każda twoja minuta na macie to full_wypas_mega_luta to jesteś blisko, jeśli nie, to nawet jak dowalisz kolejne 6h to i tak to będzie tylko obieranie cebuli, niezależnie od sztuki walki, stylu, celu itp. ;-)

[budo_mr smail]

robię jak trzeba, ale uważam że jestem daleko
a reszta? najczęściej robi jak ta cebule i do tego 2 godz w tygodniu

[budo_ralman]

Ralman. Filmik strasznie naiwny. Widzialem juz lepsze choreografie w wykonaniu Aikidokow.

Naprawdę? Słaba choreografia? :twisted:
A takie coś Ci odpowiada?

[budo_ralman]

a mnie cale lata "waliło", a teraz nie ...
ale dlatego ze to my to spowodowaliśmy poprzez swoje lenistwo, zaniechanie dobrego treningu, strach itd...
daliśmy dupy w tym aikido na całego panowie...

Sorry ale mów za siebie. ;-)

[budo_shawnee]

A takie coś Ci odpowiada?

Na pewno wszystko zostało ustawione! I ten gostek z MMA jakiś cienki musiał być jak ogon węża. ;-)

[budo_ishida]

Na pewno wszystko zostało ustawione! I ten gostek z MMA jakiś cienki musiał być jak ogon węża.

W zasadzie masz rację, tylko czemu nie widzę w tym filmiku aikidockich technik obronnych? A nie chwileczkę widzę lekko nieudane irimi nage (1:32), ale zaraz przecież to robi facet od mma.

[budo_voivod]

...wsjo rybka czy ktoś trenuje 6 godzin dziennie, czy 6 godzin tygodniowo. Istotne czy przez ten czas daje z siebie wszystko i to niekoniecznie w tempie startowym. IMO sednem jest maksymalne zaangażowanie w każde keiko, w każdą technikę, każdy ruch, atak, seiza itp. Jeśli każda twoja minuta na macie to full_wypas_mega_luta...

Ichi go ichi e...

PS. Mówią, że godzina dziennie wystarczy - ale codziennie!

[budo_voivod]

zawsze mówię za siebie, ale tym razem dotyczy to chyba wszystkich...
większość aikidoków nie ma pojęcia co to prawdziwy trening nie oszukujmy się koledzy
każdy z nas kocha to co robi, ale to miłość egoistyczna, bez dawania z siebie
większość z nas to gadatliwe grubasy a nie "wprawni wojownicy"
traktujemy to aikido po macoszemu, bo więcej o nim gadamy niż trenujemy
bierzemy stopnie, stanowiska, pieniądze, a dajemy pozory i mgliste słowa
opowiadamy bajki o starych mistrzach... na tyle nas stać koledzy

To byłaby, mogłaby być prawda, ale wyłącznie w odniesieniu do tych KILKU w Polsce zawodowców.
Na szczęście ja jestem tylko amatorem (i trochę grubasem, ino milczliwym)... :twisted: :twisted: :twisted:

nie zaprzeczajcie, przyznajcie się przed samym sobą i po sprawie
ja to zrobiłem jakiś czas temu i moje życie się odmieniło
polecam z całego serca !

To Twoje czy cytat z W. Kirmiela...?

[budo_mr smail]

śmiejcie się i omijajcie
Wasza sprawa chłopaki...