handel ksiazka z naruszeniem praw autorskich
Napisano Ponad rok temu
Od siedemnastu lat Jego sklepik na Kremerowskiej w Krakowie wytrwale promuje również Kyokushin w wersji IFK, sprzedając książkę do kata Steve Arneila na allegro. Szkoda tylko, że sam zainteresowany – autor nic o tym nie wie.
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
W 2004 roku ukazala sie poprawiona, druga edycja ksiazki. Z nowa okladka. Stary pierwszy naklad zostal wyczerpany 7 lat temu. Nie ma juz nowych ksiazek pierwszego nakladu. Tu na allegro ksiazki pierwszego wydania sa sprzedawane na allegro jako nowy, importowany naklad z Wielkiej Brytanii, takich informacji udziela sprzedawca.
Co wy na to?
Napisano Ponad rok temu
Poza tym ten temat był już chyba gdzieś wcześniej poruszany
Napisano Ponad rok temu
Wydaje mi się,że autor powinien zgłosić naruszenie praw autorskich i wejść na odpowiednią drogę postępowania prawnego.Jeżeli tego nie zrobi to proceder ten będzie trwał jak do tej pory.Swoją drogą dziwi mnie fakt,że do tej pory tego nie zrobił :roll: Chyba,że nie widzi w tym problemu wiec sprawy nie ma.
Poza tym ten temat był już chyba gdzieś wcześniej poruszany
na szybko z internetu:
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
wyglada na to ze sam autor lub jego pelnomocnik powinien zglosic sprawe do prokuratora lub na policje i zacznie sie jazda.
Napisano Ponad rok temu
Czy to znaczy, że można książkę zeskanować i wstawić do sieci?
albo
Iść do wspomnianego sklepu, ściągnąć ją z półki i w nogi?
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Jest wiele ksiazek w sklepach ktore nie zostaly sprzedane a ich stan jest nowy a wydane zostaly np z 10 lat temu.
Ostatnio udalo mi sie tez kupic sprzed kilku lat ksiazke w ksiegarni bo akurat wygrzebali jakies pudlo w magazynie.
Jesli to nie jest jakis dodruk nielegalny to autor nie moze miec nic do tego.
Napisano Ponad rok temu
Ty też za granicą mieszkasz?Koganku, wszystko można. Ale trzeba potem ponieść konsekwencje ;-)
Zabawne stwierdzenie w tym temacie.
Napisano Ponad rok temu
Ty też za granicą mieszkasz?
Jedno z drugim nie ma nic wspólnego. To, że 10 osób wokół mnie będzie kradło nie oznacza jeszcze, że ja mam to robić. Nie oznacza również, że muszę uważać to za słuszne. Możesz krakać jak wrony, a możesz zacząć kształtować środowisko wg własnych możliwości. Najczęściej jednak ludzie zaczynają żyć podobnie, bo to jest zwyczajnie wygodne. I mamy dzieci z dysleksjami, nieróbstwo, niechlujstwo, etc. etc. A jak się bachorowi uwagę zwróci, to rodzice uważają, że nie miałeś prawa, bo dziecko np. ma epilepsję i dlatego drze się w sklepie tak, że wytrzymać tego nie idzie (nie pytaj mnie, co jedno z drugim ma wspólnego). I jedynym chyba sposobem jest podejść do rodzica, pierdolnąć zdrowo w ryj i powiedzieć, że mam ADHD, to chyba mogę. I ja bym to zrobiła, ale niestety nie na mnie trafiło ;-)
Zabawne stwierdzenie w tym temacie.
Zabawne jest to, że oprócz pyszczenia ludzie nic więcej nie wydają się robić
Napisano Ponad rok temu
O! Absolutystka moralna, lubię takich.Jedno z drugim nie ma nic wspólnego. To, że 10 osób wokół mnie będzie kradło nie oznacza jeszcze, że ja mam to robić. Nie oznacza również, że muszę uważać to za słuszne. Możesz krakać jak wrony, a możesz zacząć kształtować środowisko wg własnych możliwości. Najczęściej jednak ludzie zaczynają żyć podobnie, bo to jest zwyczajnie wygodne.
Po pierwsze to gdyby przytłaczająca ilość ludzi nie była konformistami, to nie byłoby możliwe funkcjonowanie społeczeństw. Ludzie uzgadniają między sobą normy zachowań i nawet definicja kradzieży nie jest stała tylko jest wynikiem kompromisu. Są miejsca na kuli ziemskiej, gdzie musisz wieszać wszystkie przedmioty, bo to co się znajdzie na ziemi jest uważane za niczyje i do wzięcia. Działa. Wielki ból ludzi w Polsce polega na tym, że wierzy się w opaczność "moralności Kalego", głównie dlatego, że jej najsłynniejsze potoczne sformułowanie, rasistowsko-grafomański wieszcz, włożył w usta czarnego dzikusa. My jesteśmy biali i mądrzy, wierzymy w "nie kradnij" i mamy złodziejstwo na każdym kroku.
Jest różnica między wartościami deklaratywnymi, a wartościami faktycznymi i postępowaniem. Istnieje reguła, że im mocniej ktoś akcentuje te pierwsze, tym mniej się do nich stosuje. Polska w badaniach społecznych zajmuje prominentne miejsce w ilustrowaniu tego zjawiska.
Zanim nazwiesz kogoś złodziejem, musisz sobie zdać sprawę z tego, że złodziejem jest ten, którego inni nim uczynią. Nie można być złodziejem, jeśli nie grasz społecznej roli złodzieja, co może być Twoim wyborem ale raczej rzadko i tylko w specyficznych przypadkach. Niemal zawsze złodziejem czyni się człowieka poprzez narzucenie mu tej roli, co zaczyna się od aktu nazwania go w ten sposób.
Ja jako nie-absolutysta nie mam wysokich standarów moralnych, a w zasadzie nie mam żadnych. Wydaje mi się jednak, że warto dbać o koherencję np. jeśli ktoś wierzy, że dostęp do informacji powinien być wolny, z czym się zgadzam, to nie może czerpać z tego korzyści materialnych. Jeśli zaś uważa, że dostęp do informacji powinien być płatny, no to powinien się rozliczać z autorem wedle ogólnie przyjętych standardów. Najbardziej mnie śmieszy kiedy ktoś propaguje kolektywistyczną etykę karate, a równocześnie łamie powszechnie przyjmowane reguły i usiłuje się wzbogacić kosztem owego kolektywu (ćwiczacych karate). Z mojej perspektywy, ten kto natychmiast nie okrada takiej osoby jest po prostu naiwny. To oczywiście co innego niż działanie czy nakłanianie do niego.
Każdy ma sumienie i działa wedle niego.
Napisano Ponad rok temu
O! Absolutystka moralna, lubię takich.
Raczej liberał, ale jak sobie to będziesz nazywał na własny użytek, to mnie to naprawdę nie interesuje.
Po pierwsze to gdyby przytłaczająca ilość ludzi nie była konformistami, to nie byłoby możliwe funkcjonowanie społeczeństw. Ludzie uzgadniają między sobą normy zachowań [ciach].
Nie zrozumieliśmy się. Relatywizmu tłumaczyć mi nie musisz. Ale jeśli żyjesz w społeczeństwie A, które hołduje regułom x i postanawiasz złamać te reguły to:
a) zakładam, że masz mózg i wiesz, co robisz
skoro masz mózg i wiesz, co robisz, to liczysz się z konsekwencjami
c) konsekwencje ponosisz lub nie, ale to ma się nijak do a i b. Może być zwykłym fuksem. Zazwyczaj jednak ponosisz, nawet jeśli nie zdajesz sobie z tego sprawy.
To absolutnie nie zależy od tego, w jakim kraju mieszkasz, ale tylko i wyłącznie od tego, czy masz mózg, czy ci go brakuje. I dlatego np. za absurdalne uważam granice obrony koniecznej. Bo to nie ja - jako zaatakowana - powinnam podchodzić trzeźwo do sytuacji, ale atakujący (jako osoba, która przemyślała swoją decyzję i miała czas zaplanować niezbędne ku temu kroki) atakując mnie powinien liczyć się z tym, że go zabiję we własnej obronie.
Ja jako nie-absolutysta nie mam wysokich standarów moralnych, a w zasadzie nie mam żadnych. Wydaje mi się jednak, że warto dbać o koherencję [ciach]
ja to nazywam konsekwencją, ale znowu - nie będziemy się kłócić o terminy. Jestem cyniczną świnią i mechanizmy zbijania kasy itp. doskonale rozumiem. Biznes to biznes, po prostu niech nikt sobie ideologią gęby nie podciera, bo na mnie to nie zadziała. Albo traktujemy się jak równych partnerów, albo tracę szacunek do człowieka, bo mam go za mało inteligentnego. Na głupocwaniaków patrzę z politowaniem. Ale.
Jakkolwiek byś tego nie nazwał, nadal uważam, że wyładowywanie frustracji na forum ZAMIAST działania jest raczej śmieszne. Oczywiście, zgadzam się, że możemy i powinniśmy pisać o pewnych rzeczach, ale to pisanie powinno służyć rozwojowi, a nie pustemu krytykanctwu.
Krytykantów w tym kraju jest o wiele za dużo i niczego to nie wnosi. Każdy na każdym psy wiesza, a sam kupę robi. Zamiast ruszyć dupę i coś zrobić, siedzi się na forum i pyszczy. Jeśli zajmuje to dużo czasu, to imo oznacza jedynie, że ktoś nie ma własnego życia. Mogę mu współczuć, ale życia mu nie zorganizuję. Bo o ile rozumiem, że można gdzieś przyjemnie czas spędzać (i od czasu do czasu wyrazić również zdanie krytyczne, a jakże), o tyle ustawiczne płakanie jest tylko wołaniem o pomoc.
I na koniec, a propos relatywizmu na marginesie. Jako, że krytykanctwo jest w dużej mierze relatywne, dywagacje np. na temat ustawienia stopy przy mae geri chyba są niepotrzebnym marnowaniem czcionki? Kop jak chcesz i daj żyć innym ;-)
Każdy ma sumienie i działa wedle niego.
Nie, nie każdy.
Napisano Ponad rok temu
Piszesz tak jakbyś nie wiedziała: swego czasu były procesy o nazwę i znaki kyokushin. Czy trzeba powtarzać komu i co w karate zawdzięczamy? Kto niby siedział na czterech i nic nie zrobił? Do kogo taki zarzut? Nie pomyliłaś czegoś aby?
Jeśli teraz inicjuje się non possumus to jest według Ciebie pieniactwo? W demokracji (w Polsce pojęcie słabo zakorzenione) normalną sprawą jest bojkot konsumencki. Oczywiście władze IFK w Polsce mogłyby pewnie powiadomić swojego Hanshi i ręka-w-rękę wszcząć kolejną wojnę prawną. Dla absolutysty to wszystko jest proste i klarowne, nie? A rzeczywistość jest inna. To dopiero by było, że IFK odmawia adeptom kyokushin dostępu do wiedzy, że pieni się i niszczy kyokushin przez wewnętrzne konflikty.
To się nazywa polityka.
Napisano Ponad rok temu
Zanim nazwiesz kogoś złodziejem, musisz sobie zdać sprawę z tego, że złodziejem jest ten, którego inni nim uczynią. Nie można być złodziejem, jeśli nie grasz społecznej roli złodzieja, co może być Twoim wyborem ale raczej rzadko i tylko w specyficznych przypadkach. Niemal zawsze złodziejem czyni się człowieka poprzez narzucenie mu tej roli, co zaczyna się od aktu nazwania go w ten sposób.
...
Ja jako nie-absolutysta nie mam wysokich standarów moralnych, a w zasadzie nie mam żadnych.
... jeśli ktoś wierzy, że dostęp do informacji powinien być wolny, z czym się zgadzam...
Kogan TY dla FAKTu piszesz artykuły? Stosując Twoja logikę mordercą nie będzie ten który zamorduje, tylko ten kogo tak nazwiesz, bo od tego momentu zacznie grac narzuconą mu rolę mordercy. Pedofil którzy zgwałci Ci dziecko będzie pedofilem dopiero jak go tak nazwiesz, bo wtedy zacznie narzuconą mu grać społeczną rolę pedofila.
No widać, że standardów moralnych to Ty nie masz żadnych.
Pisałes kiedyś, że płacą Ci od linijki... to widać. Za myslenie teraz słabo płacą więc trzeba rzeczywiście wyzbyć się standardów moralnych, żeby dopuszczać taką logikę.
Napisano Ponad rok temu
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]Kogan TY dla FAKTu piszesz artykuły? Stosując Twoja logikę mordercą nie będzie ten który zamorduje, tylko ten kogo tak nazwiesz, bo od tego momentu zacznie grac narzuconą mu rolę mordercy (...)
Napisano Ponad rok temu
Nie wiem, co Wyborową wzięło żeby odgrzebywać ten temat. W 2009 roku pomogłam Wyborowej zdobyć dowody na nielegalny obrót tą książką w Polsce. W czasie obozu w Felsted w 2009 roku Wyborowa rozmawiał z Hanshi Steve Arneilem na ten temat. Skoro Hanshi nic w tej sprawie do tej pory nie zrobił to widocznie nie chce. On i jego przedstawiciele to jedyne upoważnione do działania osoby i nasze dywagacje natury etyczno - moralnej w tym temacie niczego nie zmienią.
Napisano Ponad rok temu
Kogan,
OK, rozumiem ... chcesz być tygrysem w Afryce mającym misję dla inteligencji ...
Napisano Ponad rok temu
Rozumiem ;-) ...tylko czy aby to forum jest własciwym miejscem do doskonalenia wzniosłej sztuki retoryczno - filozoficznej?Ale takie dywagacje pozwalają na dopracowywanie sztuki prowadzenia rozmów.
Kogan,
OK, rozumiem ... chcesz być tygrysem w Afryce mającym misję dla inteligencji ...
Napisano Ponad rok temu
W 2009 roku pomogłam Wyborowej zdobyć dowody na nielegalny obrót tą książką w Polsce.
To był nielegalny dodruk jakis czy co ?
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Książka, która handluje pan, o którym mówimy na pewno nie pochodzi z Anglii. Można to poznac na pierwszy rzut oka po grafice i jakości papieru. Jestem w posiadaniu obu oryginalnych wydań ksiązki Steve Arneila i mam możliwość porównania angielskiego originału i polskiej, kiepskiej kopi.no wlasnie, bo jak na razie to nie bardzo wiadomo czy Drewniak wydrukowal te ksiazki bez zgody autora, czy po prostu kupil X wydanych w Anglii egzemplarzy i sobie nimi handluje
Napisano Ponad rok temu
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Ważne oswiadczenie HONBU IKO Sosai
- Ponad rok temu
-
UWOLNIĆ KOGANA!!!
- Ponad rok temu
-
Oyama cytat joga & karate
- Ponad rok temu
-
Wado-ryu Karate-do Polska
- Ponad rok temu
-
Nagradzanie pasem (to nie jest temat o przemocy domowej).
- Ponad rok temu
-
Open Kokoro Cup 2012 (Liga knock-down karate w Anglii???)
- Ponad rok temu
-
Puchar Polski
- Ponad rok temu
-
KURITEDO
- Ponad rok temu
-
Potrenowałem na BOSU.
- Ponad rok temu
-
Legenda pustych dłoni
- Ponad rok temu