Bardzo jestem ciekaw jak im się to sprawdza. Bo ja znam (bez chamskiego pokazywania palcem

1. Pierwszy polega na zdawaniu egzaminów, które polegają na demonstracji znajomości techniki, przy czym jest to znajomość przede wszystkim teoretyczna, czyli dopasowanie ruchów do terminologii. Skuteczność nie gra tutaj roli, natomiast często liczy się komponent wytrzymałościowy, bo brązowy-czarny pas ma tyle do zademonstrowania, że końca nie widać. Rezultat jest taki, że promocja dotyka idących w zaparte, a im wyżej, tym mniej pas świadczy o umiejętnościach: rozziew między dwoma zawodnikami 1dan potrafi być szerszy niż Pacyfik.
2. Drugi to system uznaniowy, co tchnie lipą i otwiera drogę do rozmaitych dziwactw. I nie mówię tu o przejściach z fedzi do fedzi, ukochany temat pomstowania moich forumowych kolegów

Bardzo jestem ciekaw jak to działa w przypadku wspomnianego Sambo czyli jakie tam są zalety, a jakie patologie, bo każdy system ma jedno i drugie. Np. jeśli ktoś nie może wygrać tych swoich walk, to ma cienko i albo zrezygnuje, albo poszuka nowego trenera. A może właśnie fajnie, bo ludzie bardziej się starają i szukają imprez i przeciwników z prawdziwego zdarzenia, zamiast siedzieć w sekcji i bić początkujących dla poprawy samopoczucia. Ciekaw też jestem czy ktoś był zainteresowany zrobieniem czegoś takiego w karate. Pewnie nie, bo to mogiła: koniec z rekreacją, koniec z nieefektownymi trenerami.
Wasze opinie, refleksje i doświadczenia mile widziane
