Ksiądz Dominik Chmielewski ...
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Japonczycy tez nie rozumieja. Azjaci nie rozmieja. Ole Nydhal pierwszy bialy kaplan buddyzmu tybetanskiego, powiedzial, ze ani kolor skory, ani skosne oczy, ani kultura, nie powoduja, ze ktos lepiej "zrozumie", czy jest mu latwiej, czy trudniej.
K_P
Napisano Ponad rok temu
Byłem kiedyś na wykładzie Ole Nydahl na Uniwersytecie w Toruniu . Widać że facet ma głeboką wiedze na temat funkcjonowania psychiki , umysłu . Buddyzm jest spójny z nowoczesną nauką . Mój dobry kolega miło wspomina obóz medytacyjny w Kucharach z Ole ."Jednak nie jesteśmy Japończykami i do wejścia na poziom wyżej trzeba zrozumieć kim sie jest".
Japonczycy tez nie rozumieja. Azjaci nie rozmieja. Ole Nydhal pierwszy bialy kaplan buddyzmu tybetanskiego, powiedzial, ze ani kolor skory, ani skosne oczy, ani kultura, nie powoduja, ze ktos lepiej "zrozumie", czy jest mu latwiej, czy trudniej.
K_P
Napisano Ponad rok temu
wychodzi na to że ksiądz Dominik to niezły Belzebub ....he heOniemiałem 8O
Dominik, ksywka "magister" 3 dan Tsunami (szybka kariera z 2 kyu na 3 dan po przejściu do "zreformowanego" odłamu Tsunami Karatedo-Do).
Uwielbia pokazywać techniki na nieruchomych partnerach (doradzam zakładanie pełnej zbroi średniowiecznej,bo techniki absolutnie bez wyczucia dystansu- czytaj: stoisz posłusznie i dostajesz strzał w nos). Wszystko widać na filmie
Artykuł pełen farmazonów i opowieści z mchu ,i paproci (najciekawsza to ta sieć chrześcijańskich klubów taekwondo, chodzi o jeden klub p.Ć...).
Człowiek bardzo zapatrzony w swoje dokonania i traktujacy innych jak przysłowiowych "głupców".
Jego (chyba) kuzyn-ksiądz też rozwinął się w karate T.
Dominik został księdzem chyba teżzpowodu "nieśmiałości"...wobec kobiet :wink: (może)
Napisano Ponad rok temu
K_P
Napisano Ponad rok temu
Ole ma marne pojecie o Buddyzmie i tworzy wlasne teorie a juz nazywanie go "pierwszy bialy kaplan buddyzmu tybetanskiego" to smiech na sali.Byłem kiedyś na wykładzie Ole Nydahl na Uniwersytecie w Toruniu . Widać że facet ma głeboką wiedze na temat funkcjonowania psychiki , umysłu . Buddyzm jest spójny z nowoczesną nauką . Mój dobry kolega miło wspomina obóz medytacyjny w Kucharach z Ole ."Jednak nie jesteśmy Japończykami i do wejścia na poziom wyżej trzeba zrozumieć kim sie jest".
Japonczycy tez nie rozumieja. Azjaci nie rozmieja. Ole Nydhal pierwszy bialy kaplan buddyzmu tybetanskiego, powiedzial, ze ani kolor skory, ani skosne oczy, ani kultura, nie powoduja, ze ktos lepiej "zrozumie", czy jest mu latwiej, czy trudniej.
K_P
Napisano Ponad rok temu
"Ich pierwszym buddyjskim nauczycielem (Ole i Hannah) był wielki mistrz szkoły drukpa - Lopon Tseczu Rinpocze. W trakcie drugiej wyprawy do Nepalu, w grudniu 1969 Ole i Hannah zostali jednymi z pierwszych zachodnich uczniów XVI Karmapy Rangdziung Rigpe Dordże, mistrza medytacji i głowy szkoły karma kagyu. Przez następne trzy lata pobierali nauki m.in. u Kalu Rinpocze, XIV Szamarpy Mipama Cieki Lodro, Lopona Tseczu Rinpocze, Dziamgona Kongtrula Rinpocze i Situ Rinpocze. W 1970 wraz z Hannah zarzucił zażywanie narkotyków. W 1972 Karmapa poprosił ich, jako pierwszych ludzi z Zachodu, żeby oboje powrócili do Europy i założyli tam w jego imieniu ośrodki karma kagyu. Po audiencji u królowej Danii Małgorzaty II w 1973 w Kopenhadze powstał pierwszy z ośrodków Dharmy. W październiku tego samego roku odwiedził go XIV Dalajlama Tenzin Gjac".
"W następnych latach Ole Nydahl założył na całym świecie ponad sześćset świeckich ośrodków medytacji, głównie w Europie, Rosji i USA, które nieustannie odwiedza. Do dziś prowadzi tryb życia podróżującego nauczyciela, prowadząc wykłady i kursy medytacyjne, często codziennie w innym mieście. Regularnie, kilka razy w roku odwiedza też Polskę, gdzie założył ponad sześćdziesiąt ośrodków Buddyzmu Diamentowej Drogi. W 1983 otrzymał od Szamarpy oficjalny tytuł lamy, mimo braku odbycia tradycyjnego, trzyletniego odosobnienia".
"Do dziś prowadzi tryb życia podróżującego nauczyciela, prowadząc wykłady i kursy medytacyjne, często codziennie w innym mieście".
Te spotkania sa prawde powiedzawszy zawsze takie same, tresc nauk taka sama, a bylem na wielu, nie tylko prowadzonych przez Nydhala, i nie zauwazylem, zeby O.N. produkowal "wlasne" nauki, czy sie "nie znal".
"Jego styl życia oraz swobodny sposób prowadzenia wykładów powodowały zarzuty ze strony przywiązanych do tradycji środowisk buddyjskich o rzekome spłycanie przekazu i propagowanie "pop buddyzmu"[4]. Nydahl nazywany bywa przez przeciwników m.in. "McLamą" i uważany za głównego prowodyra w pogłębianiu schizmy w szkole Karma Kagyu[5]. Środowiska związane z Nydahlem znane są z ostrej krytyki XIV Dalajlamy, zarzucając mu wręcz niekiedy współpracę z komunistycznymi władzami Chin w celu opanowania szkoły Karma Kagyu[6].
Część krytyków odmawia mu w ogóle tytułu lamy, uważając "tybetańskie wątki" jego biografii za zmyślone i nieweryfikowalne[7]".
Dla mnie to nie ma znaczenia. Nie opieram sie na zadnym guru. A nauke o buddyzmie czerpalem z ksiazek J.S. Dalajalamy. Czyli z pierwszej reki.
A i 111 111 poklonow tez trzeba samemu zrobic, guru za nas nie zrobi.
Pozdrawiam
K_P
Napisano Ponad rok temu
"Byłem kiedyś na wykładzie Ole Nydahl na Uniwersytecie w Toruniu . Widać że facet ma głeboką wiedze na temat funkcjonowania psychiki , umysłu . Buddyzm jest spójny z nowoczesną nauką . Mój dobry kolega miło wspomina obóz medytacyjny w Kucharach z Ole .
troche poczytałem o tym waszym OLe i nawet jego listy noworoczne i wychodzi, że to kolejny "sprzwedawca szczęścia".
W internecie pojawiają sie komentarze, że koeś jest seksoholikiem i generalnie na jego wykładach odchodza jakieś obmacywanki pod płaszczykiem przekazywania energii ;P
Pasuje mi tu komentarz z "Cząstek elementarnych" Huelbeqa, ze te wszystkie obozy i medytacje służa temu, że by guru i jego kumple mogli sobie podupczyć młode ciałka
interesuje mnie buddyzm w sensie etycznym- ale wszelkie zinstytucjonalizowane formy jakoś działają nam nie odpychająco
Napisano Ponad rok temu
Po pierwsze nie moj, po drugie bylem na nie jednym spotkaniu i nie bylo "obmacywanek" i przekazywania energii, po trzecie nie wiesz zby wiele o buddyzmie tybetanskim i jego strukturze, po czwarte buddyzm nie ma nic wspolnego ze "sprzedawaniem szczescia".
Slowem - nie ma nic wspolnego z szukaniem "znieczulenia".
K_P
Napisano Ponad rok temu
chcialbym sie znac na jakiejs jednej rzeczy tak jak ty sie znasz na kazdej
Ole Nydahl reprezentuje jedna z najstarszych linii w buddyzmie tybetanskim, przy pelnym wsparciu i rozpoznaniu przez najwyzszych nauczycieli tej linii - nie podoba ci sie jego buddyzm szukaj dalej, nie wszystko jest dla kazdego.
Nie slyszalem zeby mial jakies psychiczne problemy z seksem ale z tego co mowi rzeczywiscie poczyna tu sobie dosyc swobodnie, biorac pod uwage ile ma uczennic i jak dlugo naucza - z 40 lat juz - dziw ze zadna studentka go nigdy nie zaskarzyla o molestowanie np- ciekawe skoro taki z niego macacz:)
co do sprzedawania szczescia - nie wiem jak jest teraz w polsce ale kilka jesczcze lat temu byly to osrodki gdzie za przyjscie na medytacje cotygodniowa nic sie nie placilo - co bylo i dalej jest dosyc rzadkie.
Napisano Ponad rok temu
postać Nydhalla mnie zaciekawiła i zaintrygowała. Wrzucłem go w wyszukuiwarkę i wyskoczyło mi trochę rzeczy na jego temat- w tym przytoczone wypowiedzi na temat tego, że jest postacia kontrowersyjną, okreslenia Mc dojo
próbowałem ustalić na czym ta kontrowersja polega- bo liczę sie z tym, ze
moze być to typowo polskie ( a zreszta nie tylko) narzekanie i kopanie dołków pod kimś.
Na podstawie tego co znalazłem o dniosłem okreslone wrażenie, które być moze nie pokrywa sie z rzeczywistością
chętnie dowiedziałbym się więcej
dlatego cenna jest dla mnie wypowiedź KP, który twierdzi, że był na spotkaniu i było ono sensowne iwartościowe.
mam w nosie polityczną poprawność i zawsze lubię odkryć druga stronę medalu- inną niz ta oficjalna,czy tez najbardziej popularna- co nie znaczy ,ze ta druga strona medalu jest prawdziwa.
Dlatego to co odbieracie jako zarzuty pod adresem Ole- nie jest nimi jest tylko próba straszczenia i zrelacjonowania negatywnych wypowiedzi o nim
żeby ocenic czyjeś wypowiedzi nie trzeba chyba być specjalistą?
a znalazłem np takie rzeczy:
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
jest tam postawiona teza,ze buddyzm tybetański w wykonnaiu Olego to kult jednostki i :
But Diamond Way includes visualizing one’s self merging with another entity (The Karmapa, Buddha, etc.), with the goal being to transcend the supposed illusion of one’s ego-identity while, in the process, merging one’s self with that of another, supposedly “higher” being. This, to me, is a dangerous practice.
The Buddha also supposedly taught people to test everything for themselves. I encourage people to be highly skeptical of Ole Nydahl and of Diamond Way Buddhism.
jeśli cechą buddyzmu jest własne doświadczenie to faktycznie nauka lamy Ole jest z tym sprzeczna- bo zakłada opieranie się na autorytecie nauczyciela i monopol tego nauczyciela na prawdę"
mam chyba też prawo mieć własne zdanie na tematrelacji przedstawionych w poniższym linku i oceniać ten bałwochwalczy stosunek jako bliski sekciarstwu:
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
zwłaszcza w tym ostatnim linku razi mnie dokładnie to samo co w przypadku wątku o księdzu dominiku- po prostu pachnei mi fanatyzmem, sekciarstwem i bałwochwalczym strosunkiem jaki maja piszczące nastolatki do swojego idola-"jest najlepszy, najmądrzejszy itd"
ale tak jak mówię to tylko wrazenie, moze być całkowicie mylne;)
Napisano Ponad rok temu
W skrócie: cechą buddyzmu jest to, że różnych szkół buddyzmu jest jak mrówków.jeśli cechą buddyzmu jest
Cechą buddyzmów tybetańskich jest przede wszystkim to, że w Tybecie buddyzm połączył się z lokalnymi szamanizmami, a gdy Tybet był teokracją, to się to wszystko ciekawie pomieszało w kilka niekompatybilnych ze sobą linii religijnych. Z kolei po upadku teokracji i rozejściu się buddyzmów tybetańskich w świat też pozachodziły różne zmiany. A to co robi Ole Nydahl to jeszcze inna bajka.
Napisano Ponad rok temu
Ani pierwszy ani ostatni . Dla mnie jego nauki to jest wlasnie taki Mac Buddyzm, ale patrze na sprawe z innej perspektywy, akademickiej. pozdrawiam :wink:Soryy... Rozumiem Ty byles pierwszy?
K_P
Napisano Ponad rok temu
no i co nie ma przekazywania mocy?. [/b]
Dziękuję Wam bardzo - dopiero zaczynamy!
Wasi,
Caty i Lama Ole
P.S. W chwili, gdy wyrażacie swoje życzenia, moje pole mocy jest już aktywne
P.S jednak wole kościól Latającego Potwora Spaghetti... :wink:
Napisano Ponad rok temu
Problem polega na czyms innym - zalozmy, ze bardzo z grubsza uzywajac sieci mozesz cos oceniac na 2 sposoby:żeby ocenic czyjeś wypowiedzi nie trzeba chyba być specjalistą?
1. szukac zrodel i wyrabiac sobie sam zdanie - czyli szukasz listu Olego Nydahla i go czytasz i wyciagasz wnioski, albo jeszcze lepiej sluchasz jego wykladu na youtube - najlepiej calego a jeszcze lepiej kilku - i zostajesz z wlasnym zdaniem i wyborem i to jest cenne bo sam za nie ponosisz odpowiedzialnosc:)
2. patrzysz na wypowiedzi innych "autorytetow" i tu jest pewne ryzyko, ja znam bezposrednio uczniow Olego co sa np. profesorami na Uniwersytetach od neurobiologii, sa jefgo uczniami profesorowie religii i ludzie ktorzy odbyli te 3 letnie odosobnienia co on ich nie ma. Jednym slowem musisz poszukac wyzszych autorytetow niz poziom, ktory oceniasz - inaczej jestes jak Kazek co siedzi na meczu bokserskim i sie drze do zawodnika jak ma uderzac bo wie lepiej niz trener:). To oczywiscie nie jest latwe chocby ze wzgledu na istniejacy w Kagyu rozlam itd.
Co do Olego sprawa jest na tyle prosta ze w kazdym wiekszym miescie jest jego osrodek - on jest w Polsce 2 razy do roku przynajmniej - da sie bardzo i szybko nabyc osobiste doswiadczenie - takie o jakim mowi Budda w kalama sutrze - bo obawiam sie ze szukajac po sieci to sie nie uda a zostaje sie z informacja typu "podobno slyszalem ze twoja mama jest pedalem"
oczywiscie mozesz sobie wyrobic zdanie na podstawie jakiego posta ktory prxeczytales na jakims forum budda costam - tylko niestety specyfika sieci - ludziom, ktory sobie wyrabiali wlasne zdania np. wieloletnim osobistym doswiadczeniem moze sie nie chcec z Toba dyskutowac.
tyle ode mnie, chcesz wiecej dajesz na priva
Napisano Ponad rok temu
Widzialem wielu "nawiedzonych i uzaleznionych" ludzi. Widzialem wielu ludzi, ktorzy nauczyli sie wielu trudnych wyrazow z buddyzmu takiego, namietnie ich uzywaja (czasami nie rozumialem o czym mowia , czy innego, znaja jego historie i jego nauczycieli. Towarzysza w podrozach nauczycielom, sa zawsze przy nich, z luboscia cos im zalatwiaja etc., ale ich praktyka przez dlugie lata nie "ruszyla" do przodu, ze uzyje metafory ruchu. Tak bywa.
Nauczyciel, jak ja to rozumiem, jest tylko lustrem. Ja np. w ogole nie mam zadnego stosunku emocjonalnego do O.N., i do zadnego innego nauczyciela. Nigdy nie szukalem z nim bliskosci jako uczen, ani z nikim innym (ostatni rzad mi zawsze wystarcza:). Dla mnie jest zbyt bezposredni, w istocie w typie "wszyscy ludzie kochajmy sie . Rozumiem jednak, ze wiele kobiet, zwlaszcza 20 i wiecej lat temu moglo do niego miec .
Niektorzy z tych uczniow "produkuja" wlasne nauki. Niektorzy tlumacze z jezykow obcych O.N. wpadaja w pulapke przekazywania standardowych odpowiedzi, wychodzac z zalozenia, ze kazdy pytajacy jest profanem. Co chyba jest zreszta prawda hahahaha.
Poza tym niektorzy obserwatorzy z zewnatrz buddyzmu przenosza swoj jezyk i doswiadczenia na buddyzm, m.in. dotyczacy seksualnosci (a w Tybecie to jest troche inaczej:) .
Reasumujac - to sa dwie rozne rzeczy studiowac buddyzm, a praktykowac z wlasnym umyslem.
Ale mamy szczescie, nie musimy korzystac z drugiej, czy trzeciej reki! J.S. Dalajlama opublikowal kilka ksiazek (sa przetlumaczone na jezyk polski) i mozemy sami sie zapoznac. Wszystko staje sie natychmiast bardziej zrozumiale i malo w tym jest "szamanizmu". Niektorzy nawet moga poczuc sie rozczarowani "normalnoscia".
Pozdrawiam
K_P
PS. Tak nota bene, wspolczesne techniki relaksacyjne stosowane w nowoczesnej psychologii, czerpia obficie z buddyzmu. Choc na pewnym poziomie psychoterapia i buddyzm rozjezdaja sie.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Wybaczcie, że sie wtrącę I ZAPYTAM NA CALKOWICIE INNY TEMAT. Kubus ty ostatnio cos pisałeś, że cos Ci sie stalo z kolanem?? Mozesz napisac , co to było i czy juz Ci przeszło?
ekhm... proponuje priv
Itosu
Napisano Ponad rok temu
Użytkownicy przeglądający ten temat: 2
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Ota Eihatchi Sensei
- Ponad rok temu
-
Seminarium IKO Summer Camp 2011!
- Ponad rok temu
-
TyGa Karate
- Ponad rok temu
-
Kyokushin Kata Book
- Ponad rok temu
-
Kimono
- Ponad rok temu
-
karate+aikido
- Ponad rok temu
-
Dlaczego Yoko Geri jest złe?
- Ponad rok temu
-
Wado-ryu Karate Krakow
- Ponad rok temu
-
Szukamy głównego bohatera
- Ponad rok temu
-
A co się dzieje w Iken
- Ponad rok temu