6 odpowiedzi w tym temacie

[budo_peredhel]

Poland Open Grappling Championship Skala may 2011

[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

więcej (w tym i zdjęcia-źródła powyższych) można sobie obejrzeć na mojej fotogalerii tam:

[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

dziękuje z góry za ewentualne rady czy sugestie dotyczące zdjęć.

[budo_gochan]

Zdjęcia są w porządku. Natomiast mały rudy sędzia uwieczniony na jednym z nich solidnie mi podpadł.
Wogóle sędziowanie było najgorsze jakie widziałem na imprezach grapplingowych - znaczna część sędziów chyba wogóle nie kumała o co chodzi w tym sporcie.

Co zaś do gościa na zdjęciu - walczyłem o brąz, najpierw mój przeciwnik położył się do gardy bez kontaktu,
co powinno być ukarane - 1. Punkt najpierw pojawił się na tablicy a później bez podania przyczyn zniknął. To jeszcze nic, jestem przyzwyczajony - z tym zawsze były zgrzyty. Jednak kiedy zdobyłem czystą boczną
pozycję, mając stopy i kolana na czerwonym polu, przeciwnik na niebieskim - co wg. wyłożonych
reguł oznaczało kontynuację walki (w parterze walka miała być kontynuowana, jeśli jakakolwiek część ciała
któregoś z walczących dotykała czerwonego pola - co innego w stójce, gdzie walka miała być przerywana
gdy ktokolwiek wyszedł na niebieskie pole) ów "sędzia" nie dość, że nie przyznał punktów za pozycję, to jeszcze wznowił na środku od gardy. Zapytałem dlaczego nie ma punktów - gość mnie ignoruje, przy stoliku głupawe uśmiechy. Z trudem powstrzymałem się, żeby rudzielca nie znokautować - co by się słusznie należało, po czym klęknąłem przed gardą przeciwnika mając świadomość, że jest minuta do końca walki, że zamiast 3 : 0 jest 0 : 0 i jeszcze mam ostrzeżenie za pasywność, czułem się mocno zdezorientowany co poważnie osłabiło moją koncentrację - broniąc próby przetoczenia pozwoliłem wskoczyć mojemu przeciwnikowi za plecy i zapiąć trójkąt na tułowiu. Broniłem jakiś czas szyi, potem weszło mata-leo na szczękę, z którą miałem kłopoty od 2 miesięcy. Odklepałem.

Następnego dnia potężny kac moralny - żałowałem, że powstrzymałem się przed znokautowaniem tego sędziego, chociaż pierwszym impulsem w mojej głowie był szybki łokieć na szczękę. Pewnie by mnie zdyskwalifikowano, pewnie nawet na dłużej ale na tych zawodach więcej
było takich zgrzytów i być może zwróciłbym uwagę sędziów i organizatorów na wagę problemu. Nie chodzi o medal, bo mam już trochę medali. Chodzi o zasadę. Do przeciwnika oczywiście nic nie mam, robił swoje, fajnie się z nim walczyło i chętnie to kiedyś powtórzę. Problem jest z sędziami - wielu nie umiało sędziować. Może się to poprawi z czasem, ale ludzie, którzy sami nie startowali, nie powinni sędziować. Na pewno nie
po krótkim szkoleniu (które nota bene widziałem dnia poprzedniego). Nie chcę narzekać, bo nie leży to w mojej naturze - przeżyłem już trochę sporów i zgrzytów z sędziowaniem, ale takich wałków jakie szły na
"Poland Open" jeszcze nie widziałem. Miałem już odpuścić i nic nie pisać, ale gdy zobaczyłem tego rudego człowieka na zdjęciu, odżyła moja niechęć do niego i nie mogłem ani nie chciałem się powstrzymać, zresztą uważam, że to istotne - bo po co startować w formule opartej na dokładnych regułach, które wogóle nie są przestrzegane?

[budo_dar75]

Nalepszą rzeczą w czasie walki jak może zrobić zawodnik nie jest patrzenia na tablice punktową, liczenie punktów czy wściekanie się na sędziego, ale .... walczenie.

Z sędzią niech się wykłócają sekundanci. Zawodnik niech robi swoje.

[budo_jerz]

Nalepszą rzeczą w czasie walki jak może zrobić zawodnik nie jest patrzenia na tablice punktową, liczenie punktów czy wściekanie się na sędziego, ale .... walczenie.

Z sędzią niech się wykłócają sekundanci. Zawodnik niech robi swoje.

True, inaczej można dostać niespodziewane mataleo w trakcie krzyczenia "gdzie są ku... moje punkty"

[budo_gochan]

Co racja to racja. Sekundantów nie miałem, na zawody przyjechałem sam. Trudno.
Jednak mimo wszystko uważam, że w walce z przeciwnikiem o podobnej wartości bojowej często
decydują punkty i w związku z tym reguły ich przyznawania powinny być przestrzegane.

[budo_peredhel]

niestety nie zwracam jak zwykle zbytnio uwagi na prawidlowosc sedziowania. jednakze z tego co kojarze te zawody byly egzaminem dla sedziow i byly obserwowane przez pewna wazna figure sedziowska z wlasciwego krajowego zwiazku sportowego. poza tym to zawsze mozna poprosic kogos (nawet zupelnie obcego) do naroznika, zeby mial kto protestowac, a i nawet ... poddac w razie czego.

[budo_marcus73]

Jeżeli zostały zabrane punkty zdobyte prawidłowo to niestety źle się stało, że to przeszło.
Trzeba było przynajmniej zaprotestować po zakończeniu walki.

@Gochan, następnym razem pojadę z Tobą :wink: