Różnice w technikach ręcznych karate a boks
Napisano Ponad rok temu
a ja widziałem kilka, poszukaj Michalczewski z Piperem (jakoś tak się pisze) wzorcowy przedni u praworęcznego w końcu Michalczewskiego, prawy też zresztą niczego
Napisano Ponad rok temu
a ja widziałem kilka, poszukaj Michalczewski z Piperem (jakoś tak się pisze) wzorcowy przedni u praworęcznego w końcu Michalczewskiego, prawy też zresztą niczego[/quote]
kazda walka Michalczewskiego to jest lekcja jak bic lewy prosty. Niektore jego walki to nic innego tylko lewy prosty przez kilka rund, po to zeby ostatecznie ulokowac prawy, ktory konczy bolesna lekcje. Do tego oczywiscie dochodzi praca nog i tulowia, ogolne przygotowanie fizyczne, itp. I zamias ogladac jakiegos fajansa, co na zwolnionych obrotach sie wymadrza, to lepiej poogladac Michalczewskeigo
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Michalczewski został mistrzem lewej przedniej po kontuzji prawej, stara prawda z karate ćwiczyć słabszą stronę dwa razy wiecej, zamiast sypania górek wyrównywanie dołków...
A wracając do tematu metodyka bokserska chyba jednak lepiej przygotowuje do trafiania, w ruchu, w cel, który też niechce stać w miejscu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Proste w boksie uderzane są na minimalnie ugiętych nadgarstkach to samo sierpowe, w karate od zawsze uczono mnie żeby były wyprostowane. Sierpy w boksie uderzane są kciukiem do środka a w karate uczono mnie kciukiem do góry. Haki znowu uderza się kciukiem do własnej klatki piersiowej a w karate od zawsze uczono mnie kciukiem w bok. Czy te różnice mają jakieś praktyczne uzasadnienie?
W klasycznej technice bokserskiej nadgarstki sa proste a w sierpowych kciuk jest skierowany ku gorze. W praktyce w ringu w rekawicach bokserskich czesto uderza sie kciukiem w bok albo nawet do dolu. Zwlaszcza kiedy chodzi o dlugiego sierpowego.
Lyba tak ogolnie to nie porownuj poziomu uderzania rekoma w dobrych sekcjach bokserskich z sekcjami innych sztuk walki. Bo to w wiekszosci przypadkow jest przepasc...
Itosu
Napisano Ponad rok temu
A mnie uczono w dobrym klubie bokserskim, że pozycja kciuka, czyli de facto stopień obrócenia nadgarstka to kwestia dystansu od celu jaki trzeba osiągnąć. Im dalej, tym nadgarstek bardziej obrócony i kciuk skierowany w dół.W klasycznej technice bokserskiej [...]
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
nie pamiętam gdzie ale Dziadek Bruce napisał, że w boksie nie istnieją nadgarstki a przedramię z pieścią trzeba traktować jako monolit, maczugę z guzem na końcu
zgodzę się z twierdzeniem że bokserzy biją mocniej/lepiej, uważam że wynika to z metodyki i moim zmartwieniem jest przenieść tą metodykę na nasz grunt nie tracąc tożsamości
Napisano Ponad rok temu
karate to taka okinawksa kravka a boks to sport polegajacy na umiejetnosci prowadzenia walki za pomoca uderzen rekoma. to dwie bardzo rozne doktryny walki. nie ma sensu mooim skromnym zdaniem ich laczyc.
Itosu
Napisano Ponad rok temu
jeśli chodzi o "stare dobre" podejście to tylko Louisa w kraju z ryu te mamy
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
problem lezy przede wszystkim w tym ze karate nie nadaje sie do szermierki na rece i nogi. to po prostu nie jest sztuka stricte uderzana. metodyka nauczania, postawy, poruszanie, ulozenie ciala, techniki podstawowe nie celuja w prowadzenie walki za pomoca wymiany uderzen rekoma i nogami.
karate to taka okinawksa kravka a boks to sport polegajacy na umiejetnosci prowadzenia walki za pomoca uderzen rekoma. to dwie bardzo rozne doktryny walki. nie ma sensu mooim skromnym zdaniem ich laczyc.
Itosu
Masz sporo racji: roznica miedzy boksem a karate (z zalozenia) to roznica miedzy dyscyplina sportowa a umiejetnoscia samoobrony. Ale to tylko teoria, w praktyce bokserzy sprawdzaja sie w samoobronie calkiem niezle a wielu karatekow ( o podobnym stazu treningowym) - nie sprawdza sie wcale!
Jesli spojzymy na temat pod katem techniki, to karate jest jak najbardziej szermierka na rece i nogi. Gdyby tak nie bylo to kata skladalyby sie z jednego bloku i kontrataku, a tymczasem mamy sekwencje skladajace sie z wielu ruchow obronnych i zaczepnych.
Cytowany przez Ciebie poglad to pewne nieporozumienie, wynika onom z dwoch przyczyn: 1) Taktyka jednego - ostatecznego uderzenia, ktore nalezy jednak "przygotowac" innymi uderzeniami. (jak w kata: masz tam kilkadziesiat/kilkanascie uderzen a z kiai tylko jedno, dwa)
2) Brak przepisow sportowych umozliwiajacych wymiane ciosow. Zasady lekkokontaktowe i przerywanie walki po kazdym trafieniu, to wypaczenie. Przepisy knockdown to zreszta rowniez wynaturzenie. Problem klasycznego karate polega wlasnie na braku metod treningowych umozliwiajacych trening uderzen z partnerem. Z tad posilkowanie sie boksem. Pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
Ale to tylko teoria, w praktyce bokserzy sprawdzaja sie w samoobronie calkiem niezle...
Prawda bo sa dobrze uczeni i rozumieja ruchy ktore wykonuja na treningach.
...a wielu karatekow ( o podobnym stazu treningowym) - nie sprawdza sie wcale!
Tez prawda bo sa niedobrze uczenii i nie wiedza (w wiekszosci) co oznaczaja ruchy ktore wykonuja na treningach.
Jesli spojzymy na temat pod katem techniki, to karate jest jak najbardziej szermierka na rece i nogi. Gdyby tak nie bylo to kata skladalyby sie z jednego bloku i kontrataku, a tymczasem mamy sekwencje skladajace sie z wielu ruchow obronnych i zaczepnych.
Cytowany przez Ciebie poglad to pewne nieporozumienie, wynika onom z dwoch przyczyn: 1) Taktyka jednego - ostatecznego uderzenia, ktore nalezy jednak "przygotowac" innymi uderzeniami. (jak w kata: masz tam kilkadziesiat/kilkanascie uderzen a z kiai tylko jedno, dwa)
Im dluzej trenuje karate tym bardziej utwierdzam sie w przekonaniu ze tu nie ma wielu uderzen. Sekwencje ruchow obronnych i zaczepnych w kata to najczesciej dzwignie, chwyty, pociecia, wytracenia w rownowagi itd. a nie kombinacje blokow i uderzen z konczacym uderzeniem kiai. Zreszta w kata kiai najczesciej wcale nie towarzyszy uderzeniu ale wlasnie dzwigni, skreceniu, zlamaniu itd. Co prawda wiekszosc karateka nadal wierzy w anatomicznie niemozliwe do wykonania zakonczenie walki poprzez nukite w brzuch (vide heian / pinan nidan). Tak powstaje mit sztuki polegajacej na wymianie uderzen,
2) Brak przepisow sportowych umozliwiajacych wymiane ciosow. Zasady lekkokontaktowe i przerywanie walki po kazdym trafieniu, to wypaczenie. Przepisy knockdown to zreszta rowniez wynaturzenie. Problem klasycznego karate polega wlasnie na braku metod treningowych umozliwiajacych trening uderzen z partnerem. Z tad posilkowanie sie boksem. Pozdrawiam
Nie dziwie sie ze przy tak ulozonych zasadach sportowych przewage maja ci karatecy ktorzy lizneli boksu. Nie ma w tym nic dziwnego bo z karate tradycyjnego nie da sie zrobic rywalizacji sportowej. To tak jakby rywalizowac w aikido albo krav madze. Da sie ale wyjdzie inny boks badz inne MMA.
Oczywiscie trening karate nie koliduje sam w sobie z treningiem innych sztuk walki czego dowodem jest np. Machida.
Itosu
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Okinawskie Karate- Grappling
- Ponad rok temu
-
Ubezpieczenie i etyka
- Ponad rok temu
-
Karate a pieniadze
- Ponad rok temu
-
Mistrzostwa Świata w Karate i Ju-Jitsu w Łodygowicach 2010
- Ponad rok temu
-
Seminarium Enshin Karate w U.K.
- Ponad rok temu
-
Obóz gojo ryu?
- Ponad rok temu
-
Wado-kai Wrocław
- Ponad rok temu
-
Polskie kluby karate w Wielkiej Brytanii.
- Ponad rok temu
-
NOWA ustawa o sporcie.
- Ponad rok temu
-
mecz Polska vs Litwa
- Ponad rok temu