Maty się tak nie rozjeżdzały. Wiadomo ze troche tak,ale nie na tyle zeby to w jakikolwiek sposob przeszkadzalo komukolwiek.
A patent polegał na tym że puscilem wzdłuż i wszerz taśmy nośne (ściągające ok. 400 mb) i na kazdej z konców zamocowany był kątownik o wysokości boków ok 2cm. Całość mocno ściągnieta i zawiązana. Czyly krótko wiąc mata była z kazdej strony ściśnięta ku srodkowi. Do tego na brzegach połozone byly maty ze spodem antypoślizgowym. I tyle. Zagrało.
 
 Dzięki za koncepcję
 Mysle ze to dobry system i sprawdzi się na kolejnych seminariach.
  Mysle ze to dobry system i sprawdzi się na kolejnych seminariach.
					
					 


 

 
				
			 
				
			 
				
			 FaceBook
 FaceBook 
 
 
 
 
 
