kolana, podskoki, Capoeira i twarde podłoża
Napisano Ponad rok temu
Mnie również od paru dobrych lat kolana skrzypiały, chrzęściły i okresowo pobolewały, ale dopiero jakiś czas temu ból stał się naprawdę upierdliwy i stały. Na usg lekarz stwierdził, że mam mocno przeciążone stawy + wysięk płynu do kaletek, i że w zasadzie jedyną opcją jest odpuszczenie im obciążeń na jakieś dwa miesiące, a i później oszczędzanie ich. Prawdopodobnie ktoś z forumowych capoeiristas przechodził coś takiego, i mógłby podzielić się wrażeniami, ciekawi mnie ile rzeczywiście zajął powrót do jako takiej sprawności, czy regeneracja była całkowita, czy kontuzja łatwo się odnawiała?
Poza tym, jak ćwiczycie rzeczy tak obciążające dla kolan jak wszelkiego rodzaju "latająca" akrobatyka? Parkiet, tatami, zwykłe materace gimnastyczne?
Napisano Ponad rok temu
Capoeira niestety ryje ostro kolanka i trzeba się nauczyć ćwiczyć w ten sposób aby jak najmniej je obciążać. Niestety metodyka treningowa w pl w wielu grupach nie uwzględnia czegoś takiego jak zużycie organizmu człowieka. Zresztą mało gdzie na świecie w grupach capo jest to uwzględniane. Nadmierne przeciążenie stawów w połączeniu z przemęczeniem mięśni masakruje kolanka a ma się je jedne na całe życie . Osobiście polecam wyluzować i mniej skakać, mniej schodzić do negativa ćwiczyć na niezbyt przyczepnym podłożu coby stopa się lekko ślizgała i nie wykręcało ci kolan podczas armada itp.
Ja sam mam zryte powierzchnie stawowe ale kolana działają choć trzeszczą, jak będzie za lat 10-20 kto wie ? Mam nadzieje, że będzie mnie stać na tytanowe implanty hehehe.
Pozdr.
Napisano Ponad rok temu
Polecam też zabiegi fizjoterapeutyczne- prądy, magneto coś tam i inne lasery. Oczywiście pomaga stosowane przez jakiś czas.
Co do zapobiegania, to myślę, że ćwiczenie sztuk walk na parkiecie, a nie na macie jest jedną z głównych przyczyn obciążania stawów. Myślę, że typowe powietrzne akro powinno się ćwiczyć na salkach do tego przystosowanych, a na treningach sobie to odpuszczać i zachowywać takie rzeczy na specjalne okazje, typu pokazy, czy większe eventy.
Napisano Ponad rok temu
Po prostu nasz organizm został zaprojektowany tak aby raz na jakiś czas trochę pobiegać, dorwać zwierzaka i poleżeć objadając się i tak mniej więcej do 30 roku życia. Później wszystko zaczyna się sypać a im więcej się szalało za młodu tym bardziej się to czuje na stare lata.Skakanie salt ze śrubami nie było przez ewolucje brane pod uwagę jako wyznacznik przetrwania
Długotrwałe ćwiczenie czegokolwiek jest jak najbardziej możliwe ale z umiarem którego gdy się zaczyna w wieku lat nastu raczej brakuje .
Pozdrowienia dla wszystkich którym coś strzyka i strzela, rano nie zawsze wszystko chce działać tak jak powinno a mimo wszytko się nie poddają
Napisano Ponad rok temu
Osobiście polecam wyluzować i mniej skakać, mniej schodzić do negativa ćwiczyć na niezbyt przyczepnym podłożu coby stopa się lekko ślizgała i nie wykręcało ci kolan podczas armada itp.
Pozdr.
Na chwilę obecną to skakanie czegokolwiek, a tym bardziej schodzenie do negativa są poza moim zasięgiem. Jakieś energiczniejsze kopanie w zasadzie też. Ze wszystkich rzeczy które ćwiczyłem na chwilę obecną jestem w stanie w miarę bezboleśnie robić tylko bjj, a i tak muszę się pilnować. Dlatego właśnie chciałbym wiedzieć jak długo przy podobnym urazie trwa powrót do chociażby takiego "standardowego" stanu zdrowia, bo wiem że fruwanie to sobie teraz daruję na zdecydowanie dłuższy czas.
Tak jak Gaspar pisał: kolagen + glukozamina. Na różnych forach są o tym różne opinie. Dużo ludzi pisze, że to pic na wodę, a część że działa.
kolagenem i glukozaminą suplementuję się z przerwami od ok 2 lat, jak dla mnie - działa, ale nie wykluczam że może to być poniekąd placebo. Z drugiej strony lekarz u którego byłem stwierdził że jeżeli mam w miarę właściwą dietę to wszelkie tego rodzaju suple są zbędne, bo organizm sam produkuje potrzebną ilość tych substancji a nadmiar dostarczany w tabletkach jest po prostu wydalany.
Skakanie salt ze śrubami nie było przez ewolucje brane pod uwagę jako wyznacznik przetrwania
Myślę, że typowe powietrzne akro powinno się ćwiczyć na salkach do tego przystosowanych, a na treningach sobie to odpuszczać i zachowywać takie rzeczy na specjalne okazje, typu pokazy, czy większe eventy.
Nooo, tak, byłbym zwolennikiem takiego rozwiązania, tylko że co bardziej skomplikowane akrobacje mają to do siebie, że jeżeli nie robimy ich w miarę regularnie, a potem nagle chcemy coś efektownego trzasnąć na pokazie, to kończy się to karambolem :wink:
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
jak najbardziej umiesnienie sie przydaje ale jednak stabilizatory kolana trenuje sie nie samym przysiadem. po naderwaniu pobocznego i wizytach u fizjoterapeuty zmienilem troche podejscie do silki (chociaz caly czas uwazam, ze najlepsze cwiczenia to przysiad i martwy) pokazal mi pare fajnych cwiczen, ktore wlasnie stabilizuja kolanaNo co, kolana Panu Bogu nie wyszły, nic z tym nie zrobimy. Moje zerwane tylnie krzyżowe trzyma się tylko dzięki mięśniom na miejscu (ortopeda zachwalał) - a więc panowie, do przysiadu ze sztangą!
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
parafrazując: dobrzy capoeiriści żyją krótko, marni - wcale
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Btw. kulanie się po macie zarzyna kolanka w porównywalnym stopniu co capo, choć jest miękko i raczej niewiele się podskakuje
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Żeby było, że nie jestem jakimś krejzolem - koszykówka rozwala, siatkówka też i masa innych sportów. To na co chciałem zwrócić uwagę to, że systemy treningowe różnych dyscyplin często zorientowane są na wynik nie biorąc pod uwagę zdrowia sportowca. OK jeśli się jest zawodowcem i jak masz wynik to masz później rentę olimpijską itp. Ale dlaczego takim treningiem traktować ludzi którzy chcą ćwiczyć dla siebie i dla własnego zdrowia ? Capoeira jest tu dobrym przykładem, bo trudno na niej raczej zbić majątek jako zawodnik a ćwiczy się często bardziej morderczo niż w innych dyscyplinach sportowych gdzie zawodnik zarabia spore pieniądze. Capo ćwiczy wielu nastolatków, którzy myślą że są nieśmiertelni a jak umierać to młodo Problemy zaczynają się jak jak zniszczy się sobie zdrowie w wieku lat 20 i trzeba z tym przeżyć jeszcze jakieś 60
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Capo ćwiczy wielu nastolatków, którzy myślą że są nieśmiertelni a jak umierać to młodo Problemy zaczynają się jak jak zniszczy się sobie zdrowie w wieku lat 20 i trzeba z tym przeżyć jeszcze jakieś 60
Ćwiczą także 48 latkowie - jak ja
Wszystko zależy od racjonalnego podejścia do treningu. Jeśli wiesz na co stać twój organizm to starasz się nie zrobić sobie krzywdy. Nie oznacza to, że opylasz się na treningu, oznacza to jedynie, że znasz granice swoich możliwości - nawet biorąc poprawkę na ustawiczny progres obciążeń treningowych. Jak zaczynałem od karate kyokushinkai w 1977 roku swoją przygodę z MA to trenerzy nie zważali czy możesz coś zrobić, za drzwiami dojo stało już 50 chętnych na twoje miejsce. Te czasy na szczęście minęły i to Ty na treningach wiesz na co cię stać i możesz - jeśli tylko chcesz - podejść z szacunkiem do trenera i jednocześnie do swojego ciała. Dzięki takiej postawie minimalizuje się prawdopodobieństwo kontuzji do minimum możliwego do przyjęcia przez każdego!
Napisano Ponad rok temu
ogolnie po zwiekszeniu aktywnosci na macie i zmniejszeniu aktywnosci capowej musze jednak stwierdzic, ze moj ogolny rozwoj ulegl poprawie.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 2
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Undisputed 3
- Ponad rok temu
-
Zaproszenia na pokazy Capoeira, maculele itp.
- Ponad rok temu
-
Katarzyna Kolbowska: Capoeira w Polsce. Wędrowanie wątków...
- Ponad rok temu
-
Model biznesowy
- Ponad rok temu
-
Moda na roda ;)
- Ponad rok temu
-
zajcia dla dyieci 6 lat
- Ponad rok temu
-
Ceny warsztatów
- Ponad rok temu
-
od subtelności do skuteczności, czyli rzecz o lowach w capo
- Ponad rok temu
-
Capoeira - broń ostateczna
- Ponad rok temu
-
Ilość capoeiristas w Polsce.
- Ponad rok temu