ehhh wielce szanowni szanowni dyskutanci, skąd u ludzi trenujacych SW tyle niepokoju i gwałtownosci nawet w słowach? I co to daje? Cokolwiek?
Zostało wystosowane zaproszenie do "klasy mistrzowskiej" na 4 letni program, a nie obietnica "zostaniesz mistrzem" w 4 lata, prawda? A to dla mnie zdecydowana różnica. Podkreślam dla mnie.
Zapraszajacy powołuje się na swoją praktykę i doświadczenie i raczej trudno mu tego odmówić. Zaprasza wszystkich bez wzgledu na powiedzmy "odcienie pisowni" - to chyba nie jest źle?
Czy ktoś zostanie mistrzem czy nie to zależy w duzej mierze od uporu, talentu, predyspozycji, czasu jaki poswięci, nauczyciela, jak definiujemy pojęcie mistrza itd itd itd - prawda? Wydaje mi sie że tutaj chodziło o zdefiniowanie poziomu na jakim zamierza sie prowadzić zajecia. Podkreslam wydaje mi się.
4 lata to może być bardzo długo i bardzo krótko. Przypomnę z zasłyszanych opowiesci że w Choy Lee Fut jest przekaz, że adept został zaakceptowany przez nauczyciela pod warunkiem, że zostanie u niego 10 lat az nauczyc się wszystkiego. A wydaje mi się ze CLF ma więcej form? 4 lata to moze także być przykładowo jedno spotkanie w roku po 2-6 dni połączone z obwiazkowym imprezowaniem wieczorami itp. Ale co nam przeszkadza że ktoś chce się nauczyć czegoś w akurat 4 letnim cyklu i stawia sobie ambitny cel zrobienia tego dobrze, a skoro dysponuje wiedza to ma taką szansę - o ile uczniowie dopiszą? Jak przyjdzie ktos kto jest po ilus tam latach w dobrej szkole, jest przygotowany fizycznie i wie jak się uczyć - czyli mając tzw. dobry podkład i przygotowanie - to może wiele zdziałać. Osiagnąc klasę mistrzowską? Może. Zostac Wielkim Mistrzem? Niekoniecznie. A może też przyjść ktoś kto nie ma ochoty lub czasu zeby sie spocić i nie ma nawet zamiaru.
Panowie, więcej luzu, bardzo was proszę.
Jak ktoś bedzie chciał i umiał to się może wiele nauczyć, ale też pewnie zdarzą się i tacy co ni w ząb nic nie zajarzą - tak to już bywa i tyle.
Mój post nie oznacza popierania nikiogo, ani nie jest przeciwko komukolwiek. I nie jest obiektywny - uważam że Kun Istvan jest dobrym nauczycielem i ma coś do nauczenia.
Natomiast zdecydowanie jestem przeciwko świętej wojnie o Święta, bo można przy okazji zamordować ducha Świat. To jest jak z walką o pokój: jak jest walka to nie ma mowy o pokoju.
ehhh...
I tak sobie można gwarzyć jeszcze długo, najlepiej byłoby przy dobrym grzańcu. Z pokorą poddam sie miażdżącej krytyce.
To sie nazywa wolność słowa.
może niech ktoś z tych co tam trafią zda tutaj jakąś relację to będzie mozna się wiecej dowiedzieć. Prawda?
Ojojoj, a jaka będzie wtedy dyskusja.....!