shuto uke - shuto mawashi uke w Kyokushin
Napisano Ponad rok temu
Wiec mamy dwa stanowiska w jednej sprawie. Niech kazdy zostanie przy swojej.
Ktos powiedzial, ze w kyoskushin nie ma czasu na poprawna technike z wykorzystaniem wlasnego ciala. Jakas dziwna uwaga, a ile tego czasu potrzeba piesciarzom, ktorzy jednak w wiekszosci maja dokonala technike uderzenia?
Gdyby tsuki bylo lepsze od boksu, to by w boksie i mt uderzano tsuki, aj ednak jest na odwrot - to karate przyswaja uderzenia bokserskie i ich metodyke.
Ok. Juz mi sie nie chce wiecej o kyokushin. Za wiele lat w nim spedzilem, byly fajne momenty, ale i takze takie ktore wspominam z niesmakiem.
Pozdrawiam
K_P
Napisano Ponad rok temu
Coz.... moj kolega tez mi mowil o tych ostatnich spotkaniach z Oyama i...widzial schorowanego starca, a czesc tych chorob wynikala wlasnie ze zlej metodyki. Moge mu zuafac - po pierwsze sam byl wybitnym karateka i nie tylko ograniczonym do tej galezi sztuk walk, swietnym terenerem (miedzynarodowym), do tego ma skonczone AWF i dlugie doswiadczenie jako specjalista od rehabilitacji. Ufam bardziej jemu niz Tobie. Poza tym mam filmy i zdjecia Oyamy z opisywanego czasu - wystarczy popatrzec na niego.
Wiec mamy dwa stanowiska w jednej sprawie. Niech kazdy zostanie przy swojej.
Ktos powiedzial, ze w kyoskushin nie ma czasu na poprawna technike z wykorzystaniem wlasnego ciala. Jakas dziwna uwaga, a ile tego czasu potrzeba piesciarzom, ktorzy jednak w wiekszosci maja dokonala technike uderzenia?
Gdyby tsuki bylo lepsze od boksu, to by w boksie i mt uderzano tsuki, aj ednak jest na odwrot - to karate przyswaja uderzenia bokserskie i ich metodyke.
Ok. Juz mi sie nie chce wiecej o kyokushin. Za wiele lat w nim spedzilem, byly fajne momenty, ale i takze takie ktore wspominam z niesmakiem.
Pozdrawiam
K_P
ktos kiedys, gdzies, cos, komus. specjalista jestes od opowiesci z drugiej reki. jakos nie widac nigdzie tych wszystkich mistrzow bokserow jak maja po 40 i wiecej lat. chyba ze przy budce z piwem. oczywiscie sa to okazy zdrowia fizycznego i psychicznego.
samo zycie. zawsze sa lepsze i gorsze momenty.
Napisano Ponad rok temu
Ja nie mialem osobistego kontaktu z Oyama, ale ufam jego opinii. Nigdy nie bylem wybitny. Ale... W sumie moge powiedziec, ze w kyokushin po paru latach nie bylo co sie uczyc. A ja chcialem zglebiac inne sztuki walki, bardziej skuteczne, nie ograniczone do jednej zreszta formuly.
Nie ma cos sie oszukiwac - kyoskushin mial metodyke parciana. Juz dawno nie trenowalem kyoksuhin, chodzi o lata zupelnie wspolczesne i... widzialem jak trenerzy kadry narodowej w przygotowaniach zawodnikow poslugiwali sie programem skopiowanym z... boksu... cala rozpiska, wszystkie mikrocykle etc.
Cecha kyoksuhin byl zawsze w wiekszosci brak szacunku do innych styli. Oczywiscie sa tworczy i skromni trenerzy, ktorzy jako innowatorzy (np. moj kolejny kolega wprowadzil m.in. parter, w czym mu pomagam), sa szykanowani przez "centrale". A do tego ta "krzywa" otoczka duchowosci. Powszechma hipokryzja.
A boks... Do bosku rekrutowano ludzi z ulicy. To nie byli intelektualisci. I po skonczeniu kariery wielu z nich nie znalo zadnego innego zycia niz ulica i tam wrocilo.
Ale znam paru bylych piesciarzy, ktorzy i w wieku 60 lat imponuja sprawnoscia.
Pozdrawiam
K_P
PS. Nie zalezy mi na przekonywnaiu nikogo do moich racji. Nie mam wiedzy absolutnej. Nikomu nie chce "dopiec". W zasadzie chodzi mi tylko o danie swiadectwie pewnemu aspektowi prawdy.
Napisano Ponad rok temu
Nie jestem upowazniony do poslugiwania sie nazwiskiem mojego przyjaciela, m.in. dlatego bo jest postacia publiczna. Kto mnie zna, wie o kogo chodzi.
Ja nie mialem osobistego kontaktu z Oyama, ale ufam jego opinii. Nigdy nie bylem wybitny. Ale... W sumie moge powiedziec, ze w kyokushin po paru latach nie bylo co sie uczyc. A ja chcialem zglebiac inne sztuki walki, bardziej skuteczne, nie ograniczone do jednej zreszta formuly.
Nie ma cos sie oszukiwac - kyoskushin mial metodyke parciana. Juz dawno nie trenowalem kyoksuhin, chodzi o lata zupelnie wspolczesne i... widzialem jak trenerzy kadry narodowej w przygotowaniach zawodnikow poslugiwali sie programem skopiowanym z... boksu... cala rozpiska, wszystkie mikrocykle etc.
Cecha kyoksuhin byl zawsze w wiekszosci brak szacunku do innych styli. Oczywiscie sa tworczy i skromni trenerzy, ktorzy jako innowatorzy (np. moj kolejny kolega wprowadzil m.in. parter, w czym mu pomagam), sa szykanowani przez "centrale". A do tego ta "krzywa" otoczka duchowosci. Powszechma hipokryzja.
A boks... Do bosku rekrutowano ludzi z ulicy. To nie byli intelektualisci. I po skonczeniu kariery wielu z nich nie znalo zadnego innego zycia niz ulica i tam wrocilo.
Ale znam paru bylych piesciarzy, ktorzy i w wieku 60 lat imponuja sprawnoscia.
Pozdrawiam
K_P
PS. Nie zalezy mi na przekonywnaiu nikogo do moich racji. Nie mam wiedzy absolutnej. Nikomu nie chce "dopiec". W zasadzie chodzi mi tylko o danie swiadectwie pewnemu aspektowi prawdy.
z ta parciana metodyka Kyokushin to racja, jesli za wzor przyjmiesz to co robil Drewniak na zgrupowaniach kadry np. przed Mistrzostwami Europy. Zakopane, maj rok 1989, tydzien przed zawodami w Budapeszcie - na zawody jada Leszek Zgrzebniak i Janusz Morys, tylko ze Leszek po tym zgrupowaniu i "walkach kwalifikacyjnych" wygladal jakby go "Jelcz" potracil. I co bylo do przewidzenia, nie wyszedl poza piewsza runde w turnieju. Inni mieli troche wiecej szczescia, co nie zmienia faktu, ze trening byl debilny. No, ale jaki ma byc jak szefu jest niepelnosprawny, nie ma pojecia o technice, taktyce, kata, sedziowaniu i generalnie prawie wszystko ma w dupie. Z tego co obserwuje, to wypada, ze niewiele sie zmienilo.
Ten metodyczny uwiad trwa od zawsze, a na pewno (i tu mowie za siebie) od momentu kiedy skonczylem moj kurs instruktorski karate (1989 i 1991) do dzis. Stad moja ksiazka, ktora jest juz w dostepna w jezyku polskim, a bedzie juz niebawem w jezyku polskim. Jedyny metodyczny podrecznik do sportowego karate kyokushin.
Ja na szczescie spotkalem we wlasciwym momencie fachowcow i mam inne, glebsze pojecie Kyokushin, ktore z tym co od lat odwala sie w Polsce nie ma nic wspolnego.
Mowie o takich ludziach jak Waldemar Legien, Michel Wedel, sp. Andy Hug, Nick Da Costa, David Pickthall, Aleksander Taniuszkin, Wiktor Fomin czy ostatecznie Steve Arneil.
To zupelnie inna galaktyka i nie dam sobie wmowic ze Kyokushin ma parciana metodyke. Moze w Polsce tak, ale na pewno nie w Anglii, Rosji czy Szwajcarii.
Rozumie Twoje stanowisko i rozgoryczenie w jakims sensie. Samo przejscie do innej organizacji nie zmienia w krotkich przedzialach niczego. Wazne zeby trafic na ludzi ktorzy maja pojecie, serce do pracy i entuzjazm. A o to wcale nie jest latwo.
PS. Jade po calosci z faktami i nazwiskami bo tylko takie wypowiedzi dla mnie sa wiarygodne.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
No super,świetna wiadomość, wkońcu się doczekałem.Wyborowa mam pytanie-czy mógłbyś podać chociaż przybliżony termin ukazania się Twojej książki w polskim wydaniu i jaki będzie koszt jej zakupu.Czy można już ją zamawiać?
powinna byc przed wakacjami, spodziewam sie w maju, cena w zaleznosci od dystrubutora bedzie sie wahac od 40 do 45 zl. to poki co nieoficjalna wiadomosc, ale jak juz wszystko bedzie na 143% wiadomo to na pewno bedzie oficjalnie na mojej stronie. te 43 procent to wyborowa wzmocniona.
Napisano Ponad rok temu
te 43 procent to wyborowa wzmocniona.
special edition dokladana do co drugiego losowego egzemplarza w ilości litrów 0,7
sami widzicie ze sie oplaca
Napisano Ponad rok temu
OK. To sobie wyjasnilismy pewne rzeczy.
Pozdrawiam
K_P
PS. Ksiazke chetnie przeczytam.
Napisano Ponad rok temu
Mylisz sie tego pana interesuje jedna rzecz - pieniadze.
OK. To sobie wyjasnilismy pewne rzeczy.
Pozdrawiam
K_P
PS. Ksiazke chetnie przeczytam.
Drogi Kubusiu,
ciezko mi zliczyc ilu ludzi odeszlo od Kyokushinu przez Drewniaka. Nie chodzi tu bynajmniej o kase tylko instumentalne traktowanie ludzi, aczkolwiek kasa gra swoja role. Ale swoja droga ci co wspolpracuja z Drewniakiem wcale nie sa lepsi. Bylem swiadkiem jak jeden z obecnych czwartych danow, wystawil na odstrzal swoich ludzi podczas egzaminu w krakowie, tylko po to zeby musieli zdawac jeszcze raz w swoim rodzinnym miescie, bo szefu nie przyjezdzal na egzamin do klubu jak przystepowalo mniej niz 50 osob. Przywiozl swoja ekipe do Krakowa i zaproponowal zeby nie zdali (zeby zostali oblani) - okolo 15 osob, i zeby mogli zrobic frekwencje dwa tygodnie pozniej, zeby egzamin mogl sie odbyc. Masakra? niewiarygodne? Nie . Po prostu standartowa procedura.
Kto w tym wypadku przejmowalby sie taka bzdura jak metodyka, kadra, zorganizowany trening, szkolenie sedziow, itp. Wazne zeby sie statystycznie i w papierach zgadzalo.
watkow sa dziesiatki, jak nie setki, np. gazetka - magazyn. idea dobra wykonanie poronione.
sa to rzeczy powszechnie znane instruktorom i szefom osrodkow. kazdy kto o tym wie i bierze w tym udzial, gra miej wiecej w to samo.
Napisano Ponad rok temu
Pozdrawiam
K_P
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Iken
- Ponad rok temu
-
Ile MISTRZA w "miszczu" - tradycja a skuteczność
- Ponad rok temu
-
SENSEI T.HEAP W POLSCE-7 DAN WADO RYU KARATE
- Ponad rok temu
-
"Legendarni mistrzowie karate"
- Ponad rok temu
-
Karate tradycyjne - co dalej ?
- Ponad rok temu
-
SHINKYOKUSHINKAI - POS
- Ponad rok temu
-
Kimona do ćwiczeń, nowe z likwidacji magazynów
- Ponad rok temu
-
Karate Wado Ryu w Polsce?
- Ponad rok temu
-
ZMIANA ORGANIZACJI, CO LUB KTO NAS DO TEGO ZMUSZA????
- Ponad rok temu
-
Czy tak wygląda skuteczność karate ?
- Ponad rok temu