Ostatnio rozmawiałem z A. Głazem - szefem wyszkolenia w PZZ na temat MP w Graplingu i związek jest żywo zaintersowany orgaznizacją.
No jasne, jak już w Polsce powstały kluby, które organizują zawody w grapplingu, zarówno w kimonach jak i bez, jak już rocznie startuje kilka tysięcy zawodników ( łącznie na wszystkich zawodach ), najprościej będzie wyciągnąć łapę po gotowe.
bez obrazy ale wszytkie federacje które są obecnie zakładane, w oczach urzędasów i osób odpowiedzialnych za sport są mało poważne) prowadzoną przez legalny związek będący członkiem orgaznizacji międzynarodowej FILA.
Dobrze powiedziane, w oczach urzędasów. ADCC ma struktury w 30-kilku krajach, niebawem sami sobie zarejestrujemy związek, czy to się urzędasom podoba, czy nie. Spełnimy przepisy i po krzyku.
Powiem szczerze, że zawody pod patronatem PZZ bedą na pewno lepiej zorganizowane bo są już gotowe procedury dotyczace organizacji, zawodowych sądziów , cały sprzęt i i obsługę zawodów a poztym wieloletnie doświadczenie w orgaznizacji zawodów. Zaden klub nie ma takiego potencjału jak działajace od lat kluby zapaśnicze.
Widać to po olbrzymiej popularności zapasów, niebywale licznych zawodach itd. Przypomnij, kiedy ostatnio odbyły się zawody zapaśnicze w obsadzie 300 - 500 osób, jak to ma miejsce w przypadku bjj i sf? Kiedy ostatnio PZZ organizowało duże zawody międzynarodowe? Procedury i owszem, są gotowe jak to zwykle bywa w przypadku takich związków, żeby odpowiedni ludzie wyciągnęli z tego kasę. Tu na pewno związki są bezkonkurencyjne.
Wiem ze ktoś powie że ten związek to złodzieje ect. ale tak naprawde to jaka jest alternatywa na legalizacje graplingu???
Jak już wspomniałem wcześniej, kwestia czasu. Przepisy są tu wyraźne i niezależne od PZZ. A myślę, że CBJJ i ADCC dogadają się szybciej, gdyż oba są w grapplingu stroną dominującą jak na tą chwilę i na pewno nie oddadzą ot tak całego swojego dorobku FILA.
Kluby zajmujące się grapplingiem w Polsce od lat własnym sumptem tworzą podwaliny tego sportu, organizują zawody, szkolenia, obozy, seminaria. Mamy zawodników, wykwalifikowanych sędziów, dwa mocne światowe związki za plecami. I teraz uważasz, że nagle rzucimy wszystko w cholerę, żeby płacić PZZ za to, że po 10 latach zauważyła istnienie grapplingu w Polsce? Zauważyła to za dużo powiedziane, FILA im paluchem pokazała? Zresztą działanie PZZ już znamionuje, jak ta współpraca miała by wyglądać. Z kim z ludzi zajmujących się grapplingiem rozmawiali? Jaką formę współpracy zaproponowali? Po prostu jak na razie na zebraniu przeczytali dyrektywę z FILA - macie zrobić MP w grapplingu. Teraz z ministerstwa wezmą na to kasę, od ewentualnych zawodników też, wyznaczą którąś z sal na miejsce zawodów i jakoś to pójdzie. Jeżeli ktoś spodziewa się jakichś spektakularnych posunięć, to jak na moje oko mocno się zdziwi. Zresztą niebawem będą relacje z ME w grapplingu FILA, wg wydumanych przepisów stworzonych pod zapaśników, gdzie między innymi ucieczka z parteru do stójki jest punktowana. Poczytajcie przepisy, to nie jest grappling tylko zmodyfikowane zapasy w stylu wolnym.
W jednym masz rację, bez FILA grappling raczej nie wejdzie na olimpiadę. Jednak na dzień dzisiejszy, najbardziej prestiżowe zawody w kimonach trzyma CBJJ, najbardziej prestiżowe bez, ADCC. Bez zawodników FILA może sobie organizować co chce, będzie to miało zerowy prestiż i kogo to zainteresuje? Przyszłością dla grapplingu jest porozumienie tych 3 organizacji. Porozumienie i współpraca. A w PZZ jest jak na razie jedna osoba, którą grappling interesuje i ma na to szersze spojrzenie.