Wracając to tych 'porąbanych rodziców, co to kaleczą dzieci swoimi ambicjami', to wybacz. Nie mówimy tu o niedoszłej baletnicy, która goni córkę na balet.
Chodzi o to, by zadowolić klienta, a klientami są właśnie rodzice. Naczytali się bzdur na temat aikido i wymyślili sobie, że ostatnią rzeczą, którą by chcieli dla swoich pociech jest bycie w życiu 'ofiarą', w szerokim rozumieniu tego słowa. Dla nich, wbrew pozorom, dojo nie jest kolejną przechowalnią dzieci, by w międzyczasie pójść sobie na pogaduszki. Są obecni na zajęciach, pilnie się im przyglądają, a ci, co uprawiają, czy też kiedyś uprawiali aikido, nawet czynnie w nich uczestniczą.
Czasem zastanawiam się, czy przypadkiem nie masz problemów ze zrozumieniem tego, co sam piszesz. To nie ameryka, tu hasło "lepiej mówić niż milczeć, nawet jak się nie ma nic do powiedzenia" się nie sprawdza.
Mówimy tu o dzieciach dorastających często do 190kg wagi :twisted: które myślą że Australia to taka wyspa w Europie, gdzie żyją smoki. Wiedzą, że muszą być najlepsze, bo żyją w najlepszym kraju na świecie; których szczytem intelektualnego uniesienia jest South Park, i myślą że kozaczą jak wypiją 3 piwa, które to smakują jak woda mineralna przechowywana w opróżnionej puszcze po "Perełce". O ludziach którzy z pokolenia na pokolenie wychowani są w doskonale zaprogramowanej propagandzie która mówi "że każde z nich ma prawo", co jest bzdurą. Zakompleksieni rodzice którzy wiodąc swoje marne w większości życie mrówki, starają się zrobić wszystko by american dream spełnił się dla ich dzieci, wpychają je w ręce różnych specjalistów, którzy sprzedadzą im za bezcen ułudę realnego spełnienia ich niespełnionych pragnień. Muszą w to wierzyć, muszą tak działać, bo gdyby spojrzeli na siebie jak ja ich widzę, to wiadro prozaku nie starczyło by na powstałą depresję. Całe szczęście nigdy nie będą mieli wystarczająco rozumu, o co dba sam wujek sam.Mówimy tu o dzieciach, które rzadko dorastają do 1.90 m wzrostu. Każde z nich ma prawo żyć w godności, która w szczególnych okolicznościach objawia się możliwością stawienia czoła napastnikowi na ulicy.