Napisano Ponad rok temu
Re: Odporność na ból
Są rożne rodzaje bólu o rożnej wadze informacyjnej. Tzn czasem ból informuje że cos jest zepsute i nie należy tego nadużywać bo może się zepsuć bardziej, takiego rodzaju bólu nie należy ani ignorować, ani tym bardziej znieczulać. Mam na myśli ból nawet słaby np. w kolanie, łokciu, uszkodzony staw czy złamanie. Należy go uważnie obserwować i sprawdzać jego zmiany, jeżeli nie maleje to leczyć. W trakcie walki taka kontuzja to duży problem i trzeba dobrze przemyśleć czy ją warto kontynuować dalej.
Ale to chyba nie jest problem o który chodzi autorowi tematu, domyślam się ze chodzi o to żeby znosić ten który zdarza się w trakcie walki i nie wymaga jej przerwania czyli ból będący wynikiem stłuczenia, mięśnia czy kości np. golenia. Bo chyba też nie chodzi o dostanie w twarz, bo dopóki nie ma złamania to może bolec co najwyżej nos, ale ogólnie dostanie w twarz nie boli, w głowę też nie, tylko trochę oszałamia w najgorszym przypadku powoduje zamroczenie od lekkiego po całkowite (co też wcale nie boli).
Gorzej w brzuch, tu tez nie ma bólu w dosłownym sensie (bo ból trwa chwilę i znika) tylko osłabienie, na skutek zakłócenia oddychania (bezdech), ból znika zaraz ale osłabienie zostaje.
Więc chyba chodzi tylko o te golenie, bo innego bólu, który dobrze byłoby znosić dzielnie w czasie walki jakoś nie mogę się doszukać. (uderzenie w krocze pomijam bo to jest oczywiste i metalowy ochraniacz załatwia sprawę)
Golenie podobno się utwardza. Wiem to od niedawna, bo zdarzyło mi się kopnąć kolegę , który przyznał się do tego ze je utwardzał, dopiero po moim trzecim kopnięciu w, efekcie czego lekką wypukłość na goleniu mam już drugi tydzień. Podobno kopał w słupy i utwardzał butelką. Właściwie tu tez nie chodzi o to ile my bólu wytrzymamy ale raczej o to co wytrzymają nasze kości, a te kości najwyraźniej można wzmocnić tak żeby stały się bardziej wytrzymałe a co za tym idzie mniej podatne na uszkodzenie i ból (który jest niczym innym jak sygnałem tego ze jakaś nasza tkanka zostaje uszkodzona). No i nie mylić bólu ze strachem, bo wydaje mi się ze wiele osób to właśnie robi, ból sam w sobie wcale nas nie osłabia, (poza dobrym trafieniem w brzuch które odejmuje nam energię na bazie czystej fizjologii) ale wywołuje strach a ten strach powoduje ogólną niechęć do kontynuacji walki. Tak ze czyjaś determinacja w walce to nie jest odporność na ból tylko odporność na strach przed tym bólem.