38 odpowiedzi w tym temacie

[budo_boro]

Wiadomo, że różni ludzie mają różną wrażliwość bólu - Wyższą lub niższą. Zastanawiam się czy da sie ją jakoś podwyższyć. Nie chodzi mi tutaj o przyzwyczajenie się do bólu czy wzmacnianie charakteru, ale o podwyższenie progu bólu. Mamy na to wpływ, przez rozmaite (bolesne :twisted: ) ćwiczenia, czy jest to raczej uwarunkowane genetycznie? Zapraszam do dyskusji.

[budo_dar75]

Nie chodzi mi tutaj o przyzwyczajenie się do bólu ... ale o podwyższenie progu bólu...

jedno równa sie drugie

[budo_jet]

Tylko odpowiednie ukształtowanie psychiki. Innych sposobów nie znam, a jeśli są, chętnie się dowiem :-) .

[budo_sos]

Zacząć jeździć na desce, twe piszczele nie będą już te same

[budo_boro]

Nie chodzi mi tutaj o przyzwyczajenie się do bólu ... ale o podwyższenie progu bólu...

jedno równa sie drugie

Nie do końca. Jak przyzwyczaisz się do bólu to będziesz go potrafił wytrzymać. Jak będziesz miał wyższy próg to będziesz go słabiej odczuwał.

[budo_jet]

Ludzki organizm nie bez powodu odczuwa ból. Jest to reakcja obronna na zagrożenie z zewnątrz. Nie odczuwanie bólu lub odczuwanie go w mniejszym stopniu w sposób, o jakim mówisz, byłoby rzeczą trochę niezdrową :roll: .

[budo_sos]

Ból czuje się zawsze mniej lub bardziej. Głównie to reakcja na niego się liczy. Jak na przykład w sparingu piszczel pójdzie na piszczel to możesz reagować w różny sposób, np.:
- "AAAŁŁŁAAAAA"
- grymas na twarzy
- skulenie się z bólu
albo możesz hmmm jakby to powiedzieć "obserwować ból" i wtedy można mówić o czymś w rodzaju przyzwyczajenia, bo nie powoduje to niekontrolowanych odruchów na ból tylko spokój. Tak naprawdę psychika się liczy. Jak skręciłem pierwszy raz kostke to bolało chujowo. A przy następnych skręceniach byłem już tylko wkurzony, że na przystanek będe poł godziny iść, ból był ale nie reagowałem na niego tak samo.

[budo_partyzant]

Wiadomo, że różni ludzie mają różną wrażliwość bólu - Wyższą lub niższą. Zastanawiam się czy da sie ją jakoś podwyższyć. Nie chodzi mi tutaj o przyzwyczajenie się do bólu czy wzmacnianie charakteru, ale o podwyższenie progu bólu. Mamy na to wpływ, przez rozmaite (bolesne Twisted Evil ) ćwiczenia, czy jest to raczej uwarunkowane genetycznie? Zapraszam do dyskusji.

dużo sparingów w pełnym kontakcie polecam.
oczywiście z minimalną ilością zabronionych technik.

[budo_nedohin]

każdy człowiek wytwarza endorfiny przeciwbólowe niektórzy mniej a niektórzy więcej. Ci którzy wytwarzają więcej mają wyższy próg odczuwania bólu a ci co mniej niższy i w żaden naturalny sposób nie da się zwiększyć produkcji endorfin. Dlatego też raczej podwyższanie progu bólu jest niemożliwe.

[budo_zaorish]

Wolalbym umiec zwyciezac bol, niz mniej go odczuwac. Tak jak powiedzial Jet, bol nie jest od tak sobie, zeby nam uprzykrzac zycie. Ostatnio w tv lecial film dokumentalny o dzieciach chorych na "nieodczuwanie bolu" (musicie mi wybaczyc malo naukowa nazwe ). Strach sie bac. Z oka nie moge byc spuszczone, nawet jak biegaja, nie czuja zmeczenia, wiec musza sobie odliczac, kiedy odpoczywac.
A co do zwyciezania bolu, to pewnie juz zetkneliscie sie z programem Dirty Sanchez na MTV. Zrobil sie bardziej oblesny niz bolesny, ale jeden numer zrobil na mnie wrazenie. W jednym odcinku Daintonowi przebili plecy 4 hakami rzeznickimi i go powiesili na nich.

[budo_sos]

ahhh no i warto by było wspomnieć o filmiku na youtubie z tymi kolesiami co sie biją po jajkach, krtaniach itp. i nic nie czują.Ganki Sudo tam był.
A WIĘC:
Kop sie po jajach i wkońcu będziesz masta

[budo_partyzant]

Dainton mógłby się powiesić za głowę - jednego kretyna mniej na świecie by było.

[budo_jet]

Słyszałem o tym programie. Takie dzieci uczą, że jak coś sobie zrobi - np. się przewróci, ma natychmiast krzyczeć że coś się stało, żeby opiekun mógł sprawdzić czy czegoś sobie nie zrobiły. Małe dzieci muszą chodzić w goglach, żeby sobie oczu nie wydłubały, a wy chcecie być herosami nie odczuwającymi bólu. Ból jest potrzebny - tyle że można nauczyć się nad nim panować.

[budo_czarny_tygrys]

Stary wystarczy że się naćpasz, a bólu nie będziesz odczuwał.

[budo_sos]

Albo poddać się torturom, jeśli przeżyjesz to napewno próg będzie wyższy :wink:

[budo_partyzant]

trzeba się przyzwyczajac przez sparringi i nie gadajcie takich bzdur bo jeszcze posłucha

[budo_jet]

Stary wystarczy że się naćpasz, a bólu nie będziesz odczuwał.

Nie trzeba się naćpać, wystarczy się napić :wink: .

[budo_skiper]

Ból jest Twoim przyjacielem.
Jak czujesz ból to znaczy, że jeszcze walczysz.

[budo_sorge]

Genialny temat!!
Picie alkoholu czy ćpanie to są metody na krótki czas! Jeśli chcesz coś bardziej skutecznego to polecam, rozwalenie sobie mózgu, czy tam połamanie kręgosłupu. Chodzi o przerwanie nerwów [ sorry ekspertem od medycyny nie jestem, ale mam nadzieje ze wiesz o co chodzi ] wtedy bólu nie będziesz czuł, bo w ogóle konczyn nie bedziesz czuł!
Życzę powodzenia w dążeniu do maksymalnej redukcji bólu!

PS Jeśli zobaczysz, że to Ci nie wystarcza to strzel sobie w łeb.

[budo_adem]

Po co próbować osłabiać ból?
Nie lepiej nauczyć się działać mimo jego obecności?