Artykuł o Yokozuki w Lipcowym CKM'ie !!
Napisano Ponad rok temu
Pomieszali ostro jesli chodzi o Martial Arts Tricks w dodatku robiąc z nas rambo-ninja-zabijaków i niewiaodmo co jeszcze ... wiem, że CKM robi ten magazyn pod publike ale żeby aż tak ?? Zrobili z nas elo joł kozaków siejących ostarch na mieście. W dodatku wpakowali nazwy grup Parkour zamiast Trickz, poprzekręcali nasze wypowiedzi ... ehhh
Co o tym sądzicie ??
Niebawem wrzuce skan :wink:
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
No strasznie zbajerowali kurde ... aż mi wstyd ... wiedziałem, że CKM zawsze pod npublike robi by było głośno i niby przykuwało uwage ale, żeby pisać o nas jak o postrachach miasta to już przesada ... Artykuł miał być o naszej grupie a jest o tym jacy to my nie jesteśmy elo joł koazaki ala Chuck Norris ... zrobił z Trickz sztuke walki w dodatku pisząc, że sa tam wyskoki z jiu jitsu 8O - wykazał się pełną nieznajomością sztuk walk i wogóle pomieszał efektywność z efektownością ehhh
Czy wogóle oni napisali kiedyś temat na którym się znają ??
Napisano Ponad rok temu
banda amatorów
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
W każdym razie nie jest tak tragicznie, jak mi się wydawało, że będzie. Ot, typowa CKMowa propaganda. Pamiętam jeszcze artykuły o muay thai i MMA - to jest to samo. Trochę faktów w niby-atrakcyjnej, choć nieprawdziwej, okrasie i tyle.
Napisano Ponad rok temu
A Cheetah, Wam współczuję... parę razy już miałem z gryzipiórami do czynienia i wiem jak zjebać życie potrafią człowiekowi... Róbcie swoje dalej!
Napisano Ponad rok temu
Wstyd mi jest ... ale jak to powiedzial Uira będziemy robić swoje a nie robić ,,wyskoki z jiu jitsu,, :roll:
Pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
Ja też czytam czasami tylko Men's Health i też uważam że artykuł o sztukach walki był całkiem całkiem
Cheetah - nie martw się co o Tobie pomyśli społeczność BUDO, bo tu raczej większość widziała Was w akcji na Waszych filmikach i ogólnie co nieco wie o XMAT.
Więc spoko luz :-)
A co do reszty- no cóż... zawsze to jakiś rozgłos, może na coś się przyda
Napisano Ponad rok temu
parę razy już miałem z gryzipiórami do czynienia i wiem jak zjebać życie potrafią człowiekowi...
szczytem profesjonalizmu byl wywiad z Veneno "grand wades instruktor procesor"
Napisano Ponad rok temu
nie daję głowy, że to dokładny cytat, ale nie mam pod ręką gazety
Napisano Ponad rok temu
,,Walka z grawitacją
Jasło to piękne miasteczko na Podkarpaciu, życie toczy się tutaj swoim torem. Wąskie uliczki, spacerujące zakochane pary, cisza i spokój, ale nie do końca... Siedziałem wtedy w kawiarence na rynku, było piękne ciepłe popołudnie, czytałem gazetę i popijałem kawę. Niedaleko dużej fontanny, zebrała się grupka młodych ludzi, utworzyli krąg, coś się działo, wyglądali jakby komuś kibicowali. Nawet kioskarka z kiosku naprzeciwko wybiegła na zewnątrz, żeby zobaczyć co się dzieje. Po chwili oczekiwania moja ciekawość wygrała, ruszyłem w kierunku zbiegowiska. Po chwili dostrzegłem, dwóch bijących się mężczyzn, ale to nie była zwykła bójka, wyglądali jak z filmów akcji, wyskoki rodem z Matrixa, kopnięcia jak u wojowników Ninja. Byłem pod wrażeniem ich sprawności, wtedy zza muru wyskoczył trzeci i jednym ciosem położył na ziemię dwóch bijących się. Chciałem już dzwonić na policję, bo widziałem, że nikt nie ma ochoty ich rozdzielać, myślałem, że to jakieś porachunki załatwiane na ulicy, ale w tym momencie publiczność zaczęła klaskać i rozchodzić się. Wtedy też trzej walczący podali sobie ręce i zaczęli się zbierać do odejścia.
- Przepraszam, co tu się działo ? Co wy robiliście? – zapytałem.
- A nic takiego to nasz nowy układ, i chcieliśmy go przetestować w terenie,
robi wrażenie co? – odpowiedział mi jeden z walczących.
- Ogromne. A więc trenujecie jakieś sporty walki?
- Można to tak nazwać. – odpowiedział najniższy – Trenujemy Trickz, to połączenie różnych sztuk walki, elementów akrobatyki, a nawet tańca.
Pomyślałem, że może to być ciekawy temat na artykuł. Poprosiłem, aby opowiedzieli mi więcej o sobie i o tym ciekawym sporcie, o którym jeszcze nigdy nie słyszałem. Zgodzili się, poszliśmy pogadać przy piwie. Tak poznałem Remka, Cheetaha i Pyndzla (to ich ksywki). Kiedy siedzieliśmy już w pubie, zacząłem wypytywać.
- A skąd dowiedzieliście się o takim sporcie, jak długo trenujecie?
- Ja trenuję najdłużej – odpowiedział Remek – zacząłem jeszcze jako dzieciak
z podstawówki, naoglądałem się Mortal Kombat, całe dnie spędzałem na automatach
z tą grą i tak się zaczęło. Na początku nie wiedziałem nawet, że trenuję Trickz. Po jakimś czasie dołączyli do mnie chłopcy no i ćwiczymy razem. W Internecie znaleźliśmy podobnych do nas, nauczyliśmy się nazw poszczególnych chwytów
i tworzymy też nasze indywidualne układy.
- Właśnie – przerwał Cheetah – jesteśmy również kaskaderami filmowymi i Tricki bardzo przydają nam się w pracy.
Dowiedziałem się, że chłopaki założyli grupę Yokozuki, która ćwiczy Tricki. Mimo, że Remek jest z wykształcenia technikiem informatykiem, Cheetah studiuje na
AWF-ie, a Pyndzel jest elektrykiem, wspólna pasja zrobiła z nich paczkę zgranych przyjaciół.
- Powiedzcie mi panowie ile trzeba ćwiczyć, żeby dojść do czegoś w tym sporcie? – zapytałem
- Trzeba trenować bardzo długo i wytrwale, nie jest łatwo, zarówno fizycznie jak
i psychicznie – odpowiedział Pyndzel.
- Ja na początku trenowałem po pięć godzin dziennie, taki byłem napalony – przyznaje Remek.
- A jak to jest teraz? – zapytałem
- Teraz spotykamy się kilka razy w tygodniu, głównie na hali, ale są też inne miejsca,
i ćwiczymy kilka godzin. Dwie, trzy to zależy. – Odpowiedział Cheetah – najważniejsze jest, żeby trzymać kondycję w tym sporcie bardzo łatwo jest o kontuzję, wystarczy niefortunne wybicie, czy upadek i od razu, a to nadciągnięcie, a to zerwanie, a to zwichnięcie...
- A czy macie jakieś konkursy spotkania...?
- Tak kilka razy w roku spotykamy się z innymi tricksterami z Polski, z Dolnego Śląska i Pomorza i organizujemy pokazy.
- A co z zasadami? – zapytałem
- Nie ma twardych zasad w tym sporcie, obowiązują one tylko na zawodach, gdzie bierze się pod uwagę płynność, efektowność, trudność i połączenie układu z muzyką. - powiedział Cheeatah.
Kiedy skończyliśmy kufelek postanowiliśmy przespacerować się po mieście, chciałem zobaczyć miejsca gdzie Tricksterzy ćwiczą i tworzą kolejne układy walk. Ćwiczenia oczywiście najbezpieczniej odbywać na hali sportowej, jednak najlepiej wyglądają w terenie. Po drodze wstąpiłem do kiosku po tytoń, przy okazji zapytałem co właścicielka sądzi o tym sporcie, też przecież oglądała pokaz.
- Panie, jak oni pierwszy raz to robili to ja po policję zadzwoniłam, bo myślałam, że to jacyś wandale. Przyjechała policja i okazało się, że chłopaki taki sport ćwiczą... Ja to zawsze wychodzę, bo to fajnie tak i zbudowani tacy, a wyglądają jakby się
w powietrzu zatrzymywali.
Po krótkim czasie dotarliśmy do starej, opuszczonej kotłowni. W takim miejscu tricki naprawdę robią wrażenie. Chłopaki zaprezentowali większość figur.
- Czy do uprawiania tego sportu potrzebne są jakieś specjalne stroje?
- Nie. Wystarczą dobre buty usztywniające kostkę i luźne wygodne spodnie.
- A co waszym zdaniem jest najfajniejsze w trickach?
- Najlepsze jest to, że dają nam całkowitą wolność, możemy wymyślać i ćwiczyć setki najprzeróżniejszych układów łączyć je ze sztukami walki, z chodzeniem po ścianie, upadkami ciosami, a nawet aranżować bezkrwawe bitwy, to jest naprawdę ważne. – powiedział Remek
- Nie chodzi nam o sławę i pieniądze, Trickz pozwala poszerzyć horyzonty, poznawać nowych ludzi, utrzymać pełną sprawność fizyczną. – dodał Cheetah.
Po kotłowni, „zwiedziliśmy” jeszcze park, tu też często szokowali ludzi swoimi pokazami, nagrywali też filmy offowe, których reżyserem jest Remek, mogą pochwalić się sporą ilością własnych produkcji. Wróciliśmy w końcu na rynek i tu nasza wycieczka się skończyła pożegnałem się z Tricksterami, życząc im wielu sukcesów i jak najmniej kontuzji Teraz ich marzeniem jest rozpowszechnienie tego sportu w Polsce, zorganizowanie większego zlotu ludzi ćwiczących Tricki z całego świata połączonego z warsztatami.
Powodzenia !
Jerzy Karpiński
Zdjęcia Arkadiusz Zdunkiewicz
Trickz to połączenie różnych sztuk walki, elementów akrobatyki, a nawet tańca, zaliczany jest do sportów ekstremalnych, pochodzi ze Stanów Zjednoczonych. Właśnie tam, w latach dziewięćdziesiątych spotkało się kilkunastu miłośników różnych sportów walki, od capoeiry po karate, aby stworzyć nową konkurencję, chodziło o połączenie poszczególnych elementów, lub całych układów najefektowniej wyglądających trików, najczęściej do podkładu muzycznego, wszystko po to, żeby po prostu szokować ludzi. Nie ma twardych zasad w tym sporcie, obowiązują one tylko na zawodach, gdzie bierze się pod uwagę płynność, efektowność, trudność i połączenie układu z muzyką.
W Polsce najbardziej znana jest grupa Yokozuki (z japońskiego - znaczy: trenować, uczyć się, usprawniać, ale zawsze mieć z tym jakiś problem, mimo żmudnej nauki być wciąż niedoskonałym) z Jasła, istnieją również grupy na Dolnym Śląsku, Pomorzu i Lubelszczyźnie.
Kilka razy w roku organizowane są, (zazwyczaj w miastach rodzinnych tricksterów) spotkania i turnieje tricków.
Strony internetowe o Trickz warte polecenia [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] ,,
Napisano Ponad rok temu
jak to czytałam to aż żal mi du*e ściskał że na świecie sąludzie co pisza takie durne artykuły. A te wyskoki z bjj to poezja po prostu.
Napisano Ponad rok temu
8O
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Szczerze to jedyne co tego artykulu da sie wyciagnac to to ze jestescie mega madafaka twardzielami ktorzy kopią ludzi po brzuchach na ulicach, a jedyny twardszy od was to redaktor ktory dobrze wie ze i tak byscie mu nie dali rady gdybyście zaczeli dybać na honor jego kobiety w jakims barze... no i wyskoki z bjj... ogolnie tragedia na calej lini,ale przynajmniej troche ludzi o was uslyszy...Dzięki bro ... mam nadzieje, że odbierzecie ten artykuł tak z przymrózeniem oka i wyselekcjonujecie z Niego [ o ile jest cos do wyselekcjonowania] i nie pomyślicie o Nas pod takim katem jak to ukazano w artykule ...
pierwotna wersja calkiem ok
a ckm to ogolnie rzecz biorac pismo dla brzuchatych impotentow, ktorzy lubia sobie poczytac o kosach, waleniu po pysku i ostrym seksie, bo czuja sie wtedy bardziej macho...
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Muay Thai: Fury in Macau from 02.06.2007
- Ponad rok temu
-
Highlight mojej produkcji Sanda
- Ponad rok temu
-
swe-fight DC++
- Ponad rok temu
-
Problem z paypalem.
- Ponad rok temu
-
"Muay Thai Chaiya"
- Ponad rok temu
-
cwiczenia przed impreza
- Ponad rok temu
-
Jackie Chan versus Benny Urquidez (Wheels on Meals)
- Ponad rok temu
-
Stary dobry RAMBO
- Ponad rok temu
-
Terminator znowu w akcji
- Ponad rok temu
-
magazyn "Sztuki walki"
- Ponad rok temu