rozwalił mnie ten komentarz, hahaha, rotfl.Szczerze to jedyne co tego artykulu da sie wyciagnac to to ze jestescie mega madafaka twardzielami ktorzy kopią ludzi po brzuchach na ulicach, a jedyny twardszy od was to redaktor ktory dobrze wie ze i tak byscie mu nie dali rady gdybyście zaczeli dybać na honor jego kobiety w jakims barze... no i wyskoki z bjj... ogolnie tragedia na calej lini,ale przynajmniej troche ludzi o was uslyszy...Dzięki bro ... mam nadzieje, że odbierzecie ten artykuł tak z przymrózeniem oka i wyselekcjonujecie z Niego [ o ile jest cos do wyselekcjonowania] i nie pomyślicie o Nas pod takim katem jak to ukazano w artykule ...
pierwotna wersja calkiem ok
a ckm to ogolnie rzecz biorac pismo dla brzuchatych impotentow, ktorzy lubia sobie poczytac o kosach, waleniu po pysku i ostrym seksie, bo czuja sie wtedy bardziej macho...
Jak już wypowiadałem się wcześniej, spodziewałem się takiego obrotu sprawy. Czekanie prawie rok na ukazanie się artykułu o Yokozuki, w sumie dość sporo stron, ale masa beznadziejnego tekstu.
W lokalnej gazecie kiedyś wypowiadałem się na temat deskorolki w moim mieście, napisałem, że jesteśmy często karani mandatami za jazdę w miejscach publicznych etc. Ogólnie apelowaliśmy o skate park, albo jakąś miejscówkę. A redaktor nas po 3 dniach wymalował na kryminalistów, którzy jeszcze mają czelność skarżyć się na władze.
Dzwoniąc do redakcji za każdym razem byłem spławiany, że pana JERZEGo nie ma.
Zatem komercyjna, bezmózga gazeta CKM dla facetów, którzy uważają, że czytając ją są trochę inteligentniejsi od innych wcale mnie nie zaskoczyła. Spodziewałem się, że odwrócą kota ogonem.