
Budo.pl: To chyba najmniej wymagający rywal z tych, z którymi walczyłeś dotychczas?
Paweł Nastula: Teoretycznie tak. Drago wygrał wszystkie 9 swoich starć w MMA, ale w Pride dopiero debiutuje. Trzeba jednak pamiętać, że Japończycy stosują bardzo ostre kryteria selekcji i skoro zdecydowali się dać mu szansę, to znaczy, że uznali go za twardego zawodnika. Ja na pewno go nie lekceważę.
Budo.pl: Jedną z walk wygrał już w 5. sekundzie, inną w 15. Prowdopodobnie rozpocznie pojedynek z tobą od frontalnego ataku bokserskiego.
Paweł Nastula: Nie obawiam się tego. Jestem gotów podjąć walkę w stójce. Aleksander Emelianenko też był znany z tego, że szybko nokautował rywali, a jednak udało mi się w znacznym stopniu zneutralizować jego bokserskie techniki.
Budo.pl: Edson Drago jeszcze do niedawna mówił, że chciałby walczyć z Romanem Zentsowem, sam siebie nazywa Mikem Tysonem valetudo.
Paweł Nastula: Serio? Wszystko zweryfikuje walka. Z pewnością będzie twarda.
Budo.pl: Zmieniłeś w jakiś znaczący sposób swoją taktykę, treningi po tym jak dowiedziałeś się, że będziesz walczył z Brazylijczykiem?
Paweł Nastula: Nie bardzo miałem czas zmienić taktykę. Oficjalnie o walce z Drago dowiedziałem się w czwartek rano. Zaraz potem zadzwoniłem do ciebie, więc może coś zmienię popołudniu (śmiech). Tak już całkiem poważnie, to jestem przygotowany do pojedynku. Nie mam wprawdzie zbyt wiele czasu na to, by zmienić taktykę, ale w poniedziałek lecę do Japonii i tam też jeszcze mam zamiar trenować.
Budo.pl: Jakie są twoje atuty w konfrontacji z Brazylijczykiem?
Paweł Nastula: Takie jak zawsze: mocny parter, ale i pod względem bokserskim czuję się coraz pewniej.
Budo.pl: Siły też ci chyba nie brakuje.
Paweł Nastula: Myślę, że siłowo jestem jednym z najmocniejszych zawodników w Pride. Siła to jednak nie wszystko i ogromną wagę przywiązuję do zajęć technicznych.
Budo.pl: Kto leci z tobą do Japonii?
Paweł Nastula: Robert Jocz i Tomek Drwal.
Budo.pl: Zabraknie u twego boku trenera Krzysztofa Kosedowskiego?
Paweł Nastula: To było zaplanowane już wcześniej. Trener Kosedowski ma inne ważne obowiązki i nie może lecieć do Japonii, ale cały czas trenuję boks pod jego okiem. Wiele mu zawdzięczam i ciągle uczę się od niego czegoś nowego.
Budo.pl: Do trzech razy sztuka?
Paweł Nastula: Po dwóch porażkach jestem bardzo głodny sukcesu. Nie kryję, że jadę do Japonii po to by wygrać. Trzymajcie za mnie kciuki.