PAP/31 stycznia 2006 15:02
Rewolucyjna zmiana w boksie zawodowym?
Zdobycie przez rosyjskiego olbrzyma Nikołaja Wałujewa (214 cm wzrostu, ok. 150 kg wagi) tytułu zawodowego mistrza świata w wadze ciężkiej, wywołało dyskusję w sprawie utworzenia kategorii superciężkiej w boksie zawodowym.
Profesjonalne pięściarstwo podzielone jest na 17 wag, od słomkowej do ciężkiej. Potężny Wałujew wywalczył mistrzowski pas organizacji WBA po zwycięstwie z "maleńkim" Amerykaninem Johnem Ruizem - 1,88 cm; 109 kg. W ten sposób Rosjanin został najwyższym i najcięższym mistrzem świata w historii dyscypliny.
"Myślę, że można spróbować z utworzeniem kategorii superciężkiej, podobnie jak to jest w boksie amatorskim (waga +91 kg - red)" - powiedział słynny przed laty zawodnik Michael Spinks.
W latach 30. mistrz wagi ciężkiej Joe Louis (USA) miał 188 cm i ważył 90 kg. Czterdzieści lat później czempionem był Muhammad Ali - 1,91 m i 98 kg, natomiast w poprzedniej dekadzie mistrzem był m.in. Brytyjczyk Lennox Lewis - 1,96 m i 109 kg. Kiedy George Foreman ostatni razy zdobywał tytuł, w 1995 roku, podczas ważenia miał 116 kg.
Przeciwko nowej kategorii jest m.in. prezydent Federacji Boksu Ameryki Północnej Rex Walker. "Najlepsi bokserzy wagi ciężkiej wcale nie muszą być gigantami, wielkimi i ciężkimi" - przyznał.
Być może ma to sens, ale chyba bym się zanudził na śmierć oglądając dwóch takich bokserów jak Walujew. Rex Walker ma rację, że najlepsi ciężcy wcale nie muszą być gigantami.Wygrana Walujewa z Ruizem wcale nie świadczy jeszcze o tym, że gigant ma być królem wagi ciężkiej. Na razie to ma spróbować napędzać zyski, bo w wadze ciężkiej jest lekka stagnacja. Czy taki Walujew wytrzymałby z Lewisem,Holyfieldem albo Taysonem za czasów ich świetnej formy - nie sądzę. Jeśli rewolucja stanie się faktem to chyba będę omijał szerokim łukiem tzw. wagę super ciężką, chyba że będę miał problemy ze snem.