Mocne uderzenie! Jak przetrwać?
Napisano Ponad rok temu
Z autopsji - Duncan radzi. :-)
Jeśli otrzymałeś czyste, mocne, dobrze bite uderzenie i jelsi miałeś szczeście ytrzymać sie na nogach...klinczuj! Ze wszechmiar chłopie: KLINCZUJ! Jeśli czujesz, ze nie jesteś wstanie tego zrobić (sklinczować) jeśli nastąpił tzw. "nokaut na stojacao" (pomimo pionowej pozycji jesteś oszołomiony, nie jesteś wstanie koordynować swoich ruchów) przewróć sie, nawet jesli jesteś wstanie stać. To się wabi "nokdaun taktyczny", tyle, ze to ma swoje plusy i minusy. Jako zdecydowany plus mozna wymienić, to, ze nie zostanie sie zasypany gradem ciosów i bedzie nadzieja, ze przeżyjemy przygode z wyskokimi przeciazeniami wmiare świadomii, załapie sie pare sekund na dojscie do siebie, wzgledne pozbieranie sie, jako minusy - jesli sędzia jest nerwowy lub bardzo mało doswiadczony, ewentualnie kupiony, moze przerwać pojedynek i majestatycznie ogłosic TKO (nie mylić z KO :wink: ). Nigdy jak wybierzemy mocne uderzenie nie stajemy za podwójną garda, bo po pierwsze - kazdą garde można rozbic, a po drugie - sedzia też zacznie liczyc (na stojaco nawet) jesli z naszej strony nie bedzie odpowiedzi, tylko pozycja "Boze zmiłuj...". Zaraz ktos zapyta: "Duncan, mój Mistrzu, w takim razie lepiej stanac za podwójna gardą niż sie przewracac, bo wtedy sedzia moze przerwac?!", otóż nie, mój Uczniu. Stajac za podwójna gardą ryzykujemy ciezki nokaut (wtedy sędzia juz na pewno przerwie ), ale kładac się z gracją na deski (chocby po to, zeby uniknac ofensywyn przeciwnika po tym jak jesteśmy oszołomienii) nie. Sędzia nie powinnien zresztą przerywać walki jesli jesteś skłonny do kontynułowania, jeśli przerwie - wypaczy przepisy, choc oczywiscie istnieje taka opcja (juz nie takie jaja widziałem...).
Teraz inna opcja. Jesli już sie zdarzyło i cieżko padniemy na deski, bynajmniej nie planowanie :wink: .... najtrudniej jest sie poddać pierwszy raz. Jeśli bedzimy przytomnii, zapewne mocno szarpniemy do góry z mocny postanowieniem: "Ja Ci ch..u pokaze", mozliwe, ze zatoczymy sie i cieżko...znowu wrócimy do pozycji horyzontalnej (vide Rahman - Lewis II, Tyson - Douglas ), bedziemy wygladać, i zachowywać sie jak pijani, zadnej koordynacji ruchowej, bardzo ograniczona swiadomosc, czesto brak kontroli nad fizjologicznymi czynnosciami organizmu (np. bezwładne slinienie sie, oddanie moczu), ogranioczona do zera zdolnosc artykulacji nawet prostych wyrazów. W takim razie, radze odczekać te pere sekund dłuzej, powiedzmy do "6" lub "7" i wtedy próbować wstawac, a miedzyczasie głeboko oddychać, pamietajcie o oddechuniu o detlenieniu mózgu, bo. nokaut m.in to właśnie niedotlenienie mózgu, choć oczywscie przyczyną bezposrednią jest jest jego wstrząs i zaburzenie błędnika. Czyli tak: Lece na dechy, głęboko oddycham i próbuje wstać.
I jesli dostaniecie mocnego krwawienia ( w momencie nokautu) np. z nosa czy warg, a sedzia nie przerywa, przychylcie glowe w bok, bo sie udusiecie i nie radziłbym wstawac.
Oczywiscie w swoich wywodach nie uwzgledniłem pseudo-nokautów wynikających np. ze złej postawy, lub poślizniecia sie gdyz to ma sie nijak do mocnych uderzyc, idąc dalej to boksu to są przypadki.
Z góry odp. na pytanie, które się pewnie pojawi. Tak, wszystko o czym pisze przezyłem sam (oprócz utraty przytomnosci). A wiedze, która Wam przekazuje opieram na doświadczeniach kolegów, zawodowych bokserów (m.in Przemka Salety, Romka Bugaja, a tazke niezłego Juliusa Francisa i znego chyba wszystkim Evandera Holyfielda) noi oczywiscie swoich. Odp. też na drugie pytanie, do którego mam przeczucie . Nie, nokaut nie boli, nic sie nie czuje...człowiek jest oszołomiony, czesto nawet nie wie, ze wstaje - robi to odruchowo (jeśli oczywiscie moze).
I pamietajcie zasade najświetrzą! Ciosami najgorszymi nie sa ciosy najmocniejsze, nie najszybsze, tylko te, których nie widać.
P.S
Jeśli ktoś bym chcial coś zapytac na temat boksu, to prosze pisać, postram sie pomóc, czy to na PW, czy na temat jakiegoś zagadnienia załoze temat.
Napisano Ponad rok temu
pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
Oczywiscie, z checią Ci postram sie pomóc, poprzec przykładami, zeby jak najlepiej uwidocznic Ci, na czym rzecz polega, choć byłoby najlepiej, jakby Ci to pokazał na zywo, ale do Rybnika mam troche...nie po drodze. :-)Witam.
Czy mógłbyś napisać jakiegos posta czy odpisac mi na PW o taktyce walce z wiekszym peciwnikiem z wieksyzm zasiegiem ramion mam 176cm i duzo jest wiekszych odemnie i mam problemy z dobraniem sie do takiej osoby, tylko chciałbym cos wiecej dowiedziec sie niż tylko "skracac dystans i pkt'owa" ; P
z góry dzieki Pozdrawiam.
Przedewszystkim nie podałeś mi wagi, takze nie wiem jakie nazwiska dobrać, zeby Cię podbudowac :wink: . Moze z mojej ulubionej, korronej, heavyweight devision. Trela (mam nadzieje, ze nie muszę Ci mówić kto to był) miał 171 wzrostu, David Tua, który przez lat siał postrach i zniszczenie wśród całej pierwszej ligi mial dumne 174, Mike Tyson ma 180 cm., a mimio wszystko cała trójka radziła sobie zaskakujaco dobrze, skutecznie, i widowiskowo, choc większosc ichniejszych przeciwników dorastała do 2 m. - a jednak można. Wszystko zależy dobory odpowiednich załozen taktycznych, które wpełni uzewnetrznią, najlepiej wykorzystają Twoje predyspozucje. Nie bede Ci kazał wzorowac sie na w/w Panach, bo przy całej wierze w Ciebie, powiem szczerze - nie dasz rady, bo gdybyś dał to teraś być na BUDO nie siedział, tylko przygotowywał sie do kolejnej obrony pasa, i to jednej z 4 najbardziej prestizowych orgaznizacji :wink: . Nie masz ich siły, nie masz ich motoryki, nie masz ich szybkosci...nie jestes nimi, co nie oznacza, ze nie mozesz spróbować powielac, niektórych zachowań, mechanizmów w ringu, które niekoniecznie wymagaja byciem prospektem lub już samym Mistrzem, za to mogacych Ci ułatiwć zycie w ringu, czyniac z niego bezpieczne miejsce dla Ciebie, wprost przeciwnie do Twoich przeciwników. Piszesz o gnębiących Cie przeciwnikach. Niech zgadne...: stopują Cię lewa ręka, z której robia "zapore nie do przebycią" Jesli nie, to napisz co takiego wyczyniaja, cos z repertuaru dobierzemy.
Twoje "słabe" warunki charakteryzują się potrzebą, agresywnego i szybkiego boksu, duzej ruchliwosci, balansu tułownia. Musisz to opierać na szybkich zejsciach na nogach i przechodzeniem w póldystans, gdzie masz juz multum mozliwosci i rozwiazan, które poprawnie wykonane konczą sie efektownym zwycięstwem przed czasem. Ale po kolei. Zeby Ci nie namieszać. Musisz byc cały czas w ruchu, nie wolno byc Ci statycznym, to wymaga dobrej kondycji i żylaznych załozeń taktycznych. Bij z kontrataku, czekaj,wyczekuj przeciwnika. Tak stawiasz się w lepszej pozycji, raz zameczajac przeciwnika, który musi za Toba biegac, a dwa przeciwnik sie odsłania atakujac. Jesli koleś, bije lewy prosty robisz zejsci na nogach doskakujesz/dochodzisz na lekko zgietych kolanach i bijesz lewy krzyżowy ( na hak jesteś za daleko, no chyba, ze bardzo szybki jestes), wszystko to robisz ponizej jego lewej reki, a cios zadajesz nieco w góre (celuj w podbródek), mozesz zrobic tez szybkie zejscie z prawym prostym na brzuch (schodzisz na nogach - pamietaj) i wyjscie " góre" z lewym prostym na pysk. Ale owczywscie nie musisz opierac swojej taktyki na "seek & destroy", mozesz smiało punktowac. Bijesz lewa (punktujac) schodząc w doł na jedna straone. Tzn. pochylasz się mocno w boks, idziesz do przodu punktujac przeciwnika czy to w buzie, czy to w brzuch, do którego masz przecież w takich sytuacjach blizej. Oczywscie wszystko szybko i bezzawahania. Tak jak ponizej, tylko trafiaj w przeciwnika:
Zejscie nisko na bok, i jedziesz i punktujesz szmaciarza, które z reguły pruje w powietrze. I własnie z czego takiego, możesz doskoczyć (niczym Tyson np. w walce z Gołotą, któta to jest swietna w celach instruktażowych dla takich jak Ty POLECAM) z krótkim prawym, badź nawet sierpem (to juz trudniejsze), wszystko zalezy od tego, jak zaakcentujesz punktowanie. Możesz zrobic tak: zejscie raz-dawa lekko powrót do pozycji i balans, z chwile zrobisz to samo, potem zejscie raz (lekko) i dwa mocniej plus prawy krótki z dojscia wyprostu nóg...wtedy dodajesz do ciosu siłe z nóg. Ogólnie chodzi o, to, zeby Twoja głowa znalazła sie jak najblizej jego głowy, zeby dysproporcje zostały zzerowane, do pół-dystansu.
Zanim to co napisałem ułozysz sobie w głowie, potem nauczysz sie bic na worku, a jeszcze później w ringu minie troche czasu. Polecam Ci jeszcze raz Tyson-Golota, walka podrecznikowa i gwarantuje Ci, ze niektóre zachowania bedziesz mógł małpowac, oczywscie w odp. proporcji. Mozna też ciosy zbijać, m.in barkiem, ale to już wyższa półka...
Nie wiem ile umiesz, w jakiej jesteś kategorii i z kim sparujesz (poziom kolegów), inaczej robisz, niektóre rzeczy w cieżkiej inaczej w lekkiej, to co wychodzi tu, nie musi wyjsc tam, ja pisze o cieższych kategoriach.
Polecam walki Tuy. Tu nie chodzi o takie kopiowanie wprost, tylko o zaskoczenie o co chodzi w takim stylu i choć czesciowe kserowanie... :wink:
Napisano Ponad rok temu
Na uderzenie? kask?Ja mam pytanie co do odpornosci na cięzkie-niewidoczne :wink: ciosy, cego trzeba sie trzymac by przyjac takie uderzenie, bo wiadomo niektórzy maja wrodzoną odpornosc na ciosy i mogąprzyjąć duzo na głowe a inni mniej, z cego to wynika ?? czy da sie to wyćwiczyc ? Wiem ze nie ma ludzi wytrzymałych i kazdy trafi wkoncu na taki cios co go zwali z nóg, ale jak sie na to uodparniac ?
pozdrawiam
Nie tak na serio to nie da sie uodpornić, trzeba sie nauczyc przyjmowac te ciosy, przywyknać do tego,ze sie dostaje i z czym to sie wiąrze. Z czego wynika odpornosć na ciosy? A z czego wynika szybkosc? Naturalne predyspozycje, czesto "wspomagane" przez długie kariery... :? Spytaj się lekarza. Ja jestem praktykiem, nie teoretykiem...
Nie da sie tego wycwiczyc, jak np. miesnia. A co do "odpornosci na cięzkie-niewidoczne :wink: " to wyklaruje Ci to tak. Umówiłbyś się z 80-90 kg. facetem na strzała, dałby by Ci go. Tak samo odczujesz jak zrobi to Twoja kobieta, ale z zaskoczenia (wiem,bardzo uprościłem, chodziło mi tylko o wyobrazenie). Moze to głupio zabrzmi. "
" -C.Sanders, wieloletni sparingpartner Bestii. Czesto bokserzy (tak, wiem jak to zabrzmi :-) )niespodziewali sie ciosu gdy byli z Tysonem w ringu, przynajmniej tego, który ich wykończył. Czytałem wywiady z wieloma z nich, np. Frank Bruno, twierdzi, ze niewidział kiedy Tyson go uderzył.Mike Tyson wcale nie ma az tak mocnego ciosu jak sie wszystkim wydaje, mocniej bije np. McCall, ale Tysona ciosów nie widać
Napisano Ponad rok temu
Nie, nokaut nie boli, nic sie nie czuje...człowiek jest oszołomiony, czesto nawet nie wie, ze wstaje - robi to odruchowo (jeśli oczywiscie moze).
Ma sie rozumiec ze mowa o ciosach w glowe bo na watrobe to jest mega bol
Napisano Ponad rok temu
A co do wątroby to fakt boli troche ,ale szybko przechodzi :wink:
pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Sędzia musi Ci ją obmyć,dla Ciebie liczą się cenne sekundy....
Pozdrawiam
Ps.Na 100% pewien nie jestem,czy w Polsce honorują ten wymóg.Widziałem ten ''myk'' w walce dwóch wielkich zawodników o Mistrzostwo Świata (Coralez vs Castillo).
Napisano Ponad rok temu
Ma sie rozumiec ze mowa o ciosach w glowe bo na watrobe to jest mega bol
Ano fakt
Jakkolwiek po jakiejś bombie na twarz jeszcze nie miałem "przyjemności" paść, więc się nie wypowiadam jak przetrwać (może poza sierpem prosto w ucho z przyborówki na sparingu, bez kasku, który skończył się totalną utratą równowagi), tak wątrobę i splot parę razy zaliczyłem, i jestem pewien, że nie pomógłby mi wtedy żaden tutorial "jak przetrwać mocny cios", po prostu kwestia tego, czy złapiesz oddech, nim sędzia doliczy do dziesięciu
Napisano Ponad rok temu
Ja bym do rad Duncana dodał jedną: wypluj ochraniacz na zęby.
Sędzia musi Ci ją obmyć,dla Ciebie liczą się cenne sekundy....
Pozdrawiam
Pamietałem o tym, ale to do końca nie takie proste. Jesli ochraniacz wypadnie Ci po ciosie przeciwnika i sedzia to zauwazy to light, jesli zaczniesz wypluwac sam z siebie to sedzia moze przerwac walke, jesli wyplujesz po ciosie a sedzia nie zuwazy, checi "przerwy", wtedy Twoje zdrowie staje sie jeszcze bardziej zagrożone.Ale tak, warto to zrobić.
W walce o MŚ też tego nie honorują :wink:Ps.Na 100% pewien nie jestem,czy w Polsce honorują ten wymóg.Widziałem ten ''myk'' w walce dwóch wielkich zawodników o Mistrzostwo Świata (Coralez vs Castillo).
A co do ciosu na korpus, to nie jest to klasyczne KO, o którym (jak widac powyzej) cały czas pisałem. Zreszta zasady dochodzenie do siebie sa podobne.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Zapewne chodzi Ci o zawroty głowy, bole neurotycznych itp. Nie nic z tych rzeczy, tylko dyskomfort na tle uszkodzen mechanicznych (pekninieta przegroda nosa, otarcie jakieś).Duncan ja ma pytanie takie trochę retorczne.Jak się czułeś po nokaucie w ciągu 48 godzin?
Napisano Ponad rok temu
Witam, mam dwa pytania:
1. piszesz w poście o unikach że nie ma zasady że schodzi się na zewnątrz /do wewnątrz (przynajmniej tak zrozumiałem Twoja odpowiedź) oraz że na każdą akcję jest 1500 odpowiedzi...moje pytanie jest takie: czy nie jest tak że zawodnicy ćwiczą określone akcje ileś tam razy aby nauczyć się tego co określasz "automatyzmem" bo jeśli nie to czegoś nie rozumiem...oczywiście nie chodzi mi o to że ktoś wychodząc do ringu robi sobie plan walki w głowie typu: ja mu lewy prosty potem prawy itp a opn mi unik tu wtedy ja go pach, bo wiem że tak się nie da ale chyba jakieś ogólne założenia są, pozatym nie wiem jak ustosunkować do Twojej odpowiedzi odpowiedź bodajże Agnieszki Rylik która przed którąś ze swoich walk wypowiadała się że zmieniłą trenera i ten nauczył ją kilka nowych akcji które ma zamiar wypróbować w walce (troche to stoi w sprzeczności z tym co mówisz), pozatym nie wiem jak w boksie ale np. w zapasach mój znajomy który jest członkiem kadry juniorów ma ustaloną strategie walki której ma się trzymać, atakuje przednią rękę przeciwnika i z tej pozycji jak ma chwyt ma wyszkolone do perfekcji kilka akcji i tego ma się trzymać, ma kategoryczny zakaz improwizowania na macie i robienia jakiś cudów których nie ćwiczył. Prosiłbym o ustosunkowanie się do mojego dośc zawiłęgo pytania jak to w końcu jest z improwizowaniem w ringu (bo przeciez po coś na treningach ćwiczy się setki razy różne kombinacje).
2. jak to jest z poruszaniem się : mój trener uczył mnie że mam "podnosić " nogi (darł się że szuram) a zkolei jak kiedyś na treningu nie było trenra przyszedł jakiś gość który w młodości trenował boks i chcyba chciał się reaktywować na starośc i mówił że źle robie że podnoszę nogi, że jak się sunie (szura) nogami po podłodze to pozycja jest ztabilniejsza. Jak to w końcu jest?
pozdrawiam i z góry dzięki za odp. pitman
Odpowiadam na nią "publicznie", bo być moze ktoś chciałby zapytac o to samo.
Odp. 1
Oczywiscie, ze tak! Nigdzie nie pisałem inaczej! Samouctwo oczywscie w pewnym stopniu w boksie odgrywa role, ale do pewnych etapów, poziomów sportowych nie da sie dojsc inaczej niż przez systematyczne i żmudne treningi, przez powtarzane cwiczenia itp itp itp Nigdzie nie pisałem czego innego.czy nie jest tak że zawodnicy ćwiczą określone akcje ileś tam razy aby nauczyć się tego co określasz "automatyzmem" .
Chodziło mi o to, ze w ringu nie mozna byc eunuchem, który nie potrafi dostosować sie do tego co sie dzieje nie potrafi zmienić np. taktyki kurczowo trzymając sie założen z przed walki, które moga przeciez egzaminu nie zdać.Ale o nic innego nie potrafi, wiec dalej brnie. Tu własnie moje spostrzeżenia o improwizacji znajdują ujscie. Np. bede go lać lewym prostym -powiedział młody adept pisciarstwa przed walką. Podczas walki nadział sie kilkakrotnie na ostre kontry oponenta. "Teraz, zmienie taktyke, bede bic inaczej, spróbuje tego i tego, a zaprawie tamtym"- zreflektował sie młodzieniec. Tak by bił mój zawodnik. Sumujac: Tak cwiczys sie setki razy, róznego rodzaju techniki, zeby je przedywszystkim umieć poprawnie wykonać, ale trzeba wiedzieć kiedy daną technike zastosować, kiedy ja dobrać, do którego fragmentu walki... . Tak, trzeba improwizowac jesli tego wymaga ring, łaczyć style, tychniki...
Chodzi o dobór lub zmiane broni w wojnie. Nie stosowanie cały czas tego samego oręża, gdyz moze być nieskuteczne, lub przeciwnik zrobi to, co powinnismy zrobic my i staniemy się bezbronni.
Odp. 2.
Twoje ruchy mają byc zwinne. Masz poruszac się na palcach, przy mocnych uderzeniach czy kontrach powinnieneś stanąć stabilniej... . Nie trzeba podnosic wysoko nóg, ja też "szuram". :wink:
Napisano Ponad rok temu
dochodzisz na lekko zgietych kolanach i bijesz lewy krzyżowy
A mam pytanie. Czemu krzyżowy a nie zwykły?
Napisano Ponad rok temu
dochodzisz na lekko zgietych kolanach i bijesz lewy krzyżowy
A mam pytanie. Czemu krzyżowy a nie zwykły?
Nie wiem. Wole bić kżyrzowymi...pewnie przeciwnik bedzie atakować, a z "lewgo krzyżowego" ładnie wchodzi...
Napisano Ponad rok temu
Jak juz pisano uodpornic sie nie da. Ale naprawde duzo daje pamietanie o podstawowych nawykach - w rodzaju np. nie trzymac glowy z wysunieta do przodu szczeka, itd. A wbrew pozorom czesto zdarza sie to nawet w walkach zawodowcow. Jak np. mlodszego Kliczki z Sandersem, kiedy to Wladek tak dlugo kusil Sandersa swoja "wypieta" do przodu szczeka, az Sanders ja przetestowal i usadzil go na tylku.Ja mam pytanie co do odpornosci na cięzkie-niewidoczne :wink: ciosy, (...) czy da sie to wyćwiczyc ?
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
PYTANIE?
- Ponad rok temu
-
Ochraniacze piszczeli
- Ponad rok temu
-
Do tych co trenują box
- Ponad rok temu
-
Mistrzostwa świata w Kick boxingu
- Ponad rok temu
-
boks
- Ponad rok temu
-
Prajioud
- Ponad rok temu
-
Turniej MT w Kaliszu
- Ponad rok temu
-
'Prince' Naseem Hamed Mega Highlight
- Ponad rok temu
-
pytanie o rękawice
- Ponad rok temu
-
boks podgorze
- Ponad rok temu