hyh, odpisuje z "lekkim" poslizgiem, a finaly sie chyba juz zaczely (wg Anjewa Remy i Choi wlasnie wyszli do ringu), ale co tam
........ no spoko, tylko co ma Emalienko do finałów K-1 ???
Czołówka K-1 dostaje solidny wpierdziel na zawodach Prida (wyjątkiem był Cro Cop), tak samo wpuść Emalienkę na finałowy turniej K-1 , co ma piernik do wiatraka?
nie umieszczalem przeciez Fiodora w finalach k-1. chodzilo tylko o to, ze skoro schilt dawal z nim rade, to nie jest zadnym freak-showem ani przecietniakiem. A tak na marginesie, to Rampage niezle zdemolowal Abidiego w walce na zasadach K-1, wiec mozna przypuszcac, ze czolowka Pride'a stanowila by wcale nie male wyzwanie dla czolowki K-1.
.......... w walce ze Schiltem, Faitosa zupełnie nie miał siły. Był ospały, ociężały i wolny. Nie prezentował nawet połowy formy z turnieju eliminacyjnego który wygrał, z Goodridgem w finale. Formę miał, ale gołym okiem było widać że zupełnie ją zatracił.
moje zdanie jest inne, w formie byl tej samej - po prostu Schilt to dla Feitosy zly matchup, to Glaube na ogol goruje dzieki swojemu zasiegowi (a przynajmniej Feitosa nie spodziewal sie, ze Semmy narzuci takie tempo)
............. nie da się utrzymać ciągle takiej wysokiej formy, każdy zawodnik ma swoje lepsze i gorsze walki. Nie wymagaj też tego od Remiego
Tym bardziej że Remy nie musiał startować w turniejach eliminacyjnych. W tym roku miał jedynie "extra fights".
Ernesto Hoost też wiele walk przegrał a w niektórych się nawet lekko skompromitował I co z tego? I tak jest i będzie największy ....
Poza tym wierzę że Remy właściwą formę przygotuje na finał.
no dobra, dajmy mistrzowi "benefit of the doubt". choc moim zdaniem nadal odpadnie najpozniej w 2giej rundzie. a to czy Hoost jest najwiekszy, to troche dyskusyjne - mozna porownac droge do mistrzostw Aertsa i Hoosta, ale nie bede teraz tu teraz tego rozwijal.
......... a czego oczekujesz od 22-latka, debiutującego w takim turnieju, wśród takich zawodników??? Potencjał ma olbrzymi. Turniej w Las Vegas pokazał to bardzo dobrze.
Daj mu szansę na nabranie doświadczenia, jego czas nadejdzie za kilka lat.
A teraz niech przynajmniej naprostuje Musashiemu tą jego krzywą gębę.
napisalem poprzednio "Co do Karajewa, rowniez nie mialbym nic przeciwko, zeby zdemolowal Musashiego. Dalszych sukcesow bym mu nie wrozyl." Myslalem ze jest to jasne, ze chodzi o dalsze sukcesy w tym turnieju, po pokonaniu Musashiego, a nie dalsze sukcesy w nastepnych latach :-)
..... natomiast Le Banner w poprzednich latach był faworytem i był też już o krok od tytułu.
Był na szczycie na długo długo przed tym zanim pojawił się Sefo. Dlatego uważam że należy mu się chociaż ten jeden raz ...
jakos mi sie wydawalo, ze Sefo jest starszy od Le Bannera. Wlasnie sprawdzilem na k-1 official site - i okazuje sie tez, ze pojawil sie w k-1 w 1999, na rok przed Jeromem. Co prawda sukcesy zaczal odnosic dopiero w 2000, tak jak Le Banner.